Książkę można kupić w Księgarni Militarnej >>
SPRAWDŹ ZAWARTOŚĆ >> |
![]() |
Droga wojownika. Opowieści o twórcy GROM-u generale Sławomirze Petelickim Andrzej Wojtas Wydawca: ZNAK oprawa: miękka ze skrzydełkami, stron: 304, wydanie: 1, rok wydania: 2013 |
SPRAWDŹ CENĘ >> |
Jak więc w tym gąszczu różnych informacji, które niestety nie jeden raz przedstawiają fałszywy obraz sylwetki twórcy GROM-u ma się przebić kolejna publikacja poświęcona tej, jakże nietuzinkowej osobie. Podobne pytanie zadałem sobie w momencie przewrócenia tytułowej strony „Drogi wojownika”. Jednakże wraz z kolejnymi kartami wątpliwości stopniowo się ulatniały i stawały się nieistotne.
Zobacz także galerie zdjęć z Promocji książki „Droga wojownika”
Andrzej Wojas, mimo, że sam mówi o swojej książce: „ Nie poczuwam się do autorstwa sensu stricte tego tomu wspomnień. Moja rola w przedsięwzięciu sprowadziła się raczej do swoistego „spinacza” – inspiratora, kierownika i koordynatora projektu, który skłonił kilkudziesięciu ludzi: przyjaciół, przełożonych, współpracowników i podwładnych generała Petelickiego, do zabrania głosu na jego temat.” wykonał świetną pracę. Zgromadził w jednej, z wyglądu niepozornej publikacji kwintesencję tego, co robił i kim był twórca JW 2305 GROM – generał Sławomir Petelicki.
Przeczytaj także: Czerwony Krąg - Brandon Webb
Kolejne wspomnienia osób, które zetknęły się w swoim życiu z generałem, rysują wyraźny obraz nieszablonowego człowieka, patrioty, żołnierza, którego pochłonęła wizja. Można nawet powiedzieć misja stworzenia jednostki, która w swej fachowości i wyszkoleniu dorówna najlepszym oddziałom specjalnym współczesnego pola walki. Kto szuka w publikacji Andrzeja Wojasa brawurowych i widowiskowych akcji, niebezpiecznych misji i tym podobnych działań GROM-u niestety rozczaruje się.
Przeczytaj także: 13 wojen i jedna - Krzysztof Miller
Jednak, czytając wstęp widać wyraźnie, że nie taki był zamysł autora. Nie walka i działania, a osoba, „ojciec”, generał jest bohaterem historii opowiedzianej zwykłymi słowami ludzi, na których odcisnął piętno.
Z kolejnych wspomnień przebija się coraz mocniej jasny i wyraźny obraz sylwetki i charakteru generała. Mocny uścisk dłoni, twarde spojrzenie prosto w oczy, kategoryczność osądów i wola działania za wszelką cenę, by osiągnąć wyznaczone samemu sobie założenia. Czy więc warto sięgnąć po „Drogę wojownika” i poświęcić jej chwilę czasu? Sądzę, że tak.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |
Publikacja przypadnie do gustu każdemu, kto przynajmniej w niewielkim zakresie interesuje się polskim „eksportowym” oddziałem specjalnym – GROM-em, „dzieckiem” generała Sławomira Petelickiego. Naświetli również wiele spraw związanych z tworzeniem jednostki, walka o wyposażenie, zagraniczne szkolenia i przede wszystkim ludzi – przyszłych operatorów. Obok wspominanych cech charakteru generała, o jego czarno-białym świecie, w którym nie było miejsca na szarość i działania na „pół gwizdka” wszyscy opowiadający o generale, jak mantrę powtarzają jego podejście do ludzi.
Nigdy o nich nie zapomniał, nie zostawił ich bez opieki i w zapomnieniu. Walczył z równą zaciekłością o czynnych operatorów jak i o tych co odeszli lub odnieśli i pamiętał o rodzinach poległych. Można w tym zakresie pokusić się o stwierdzenie, że GROM to generał Sławomir Petelicki. Dzieło, które podjął, pokazał kierunek i wyznaczył zadania. Dzieło, które jest kontynuowane nawet, gdy samego twórcy zabrakło w szeregach żywych i walczących. Pisząc o „Drodze wojownika” Andrzeja Wojasa, warto przytoczyć, moim zdaniem świetnie charakteryzujące generała fragmenty wspomnień, które oddają kwintesencję publikacji: „W podsumowaniu wymienia się najważniejsze, najlepsze cechy danego człowieka.
Generał Petelicki był …. Nie to niepotrzebne. Wszyscy wiedzieli jaki był. Ci, którzy darzyli go sympatią i szacunkiem, zawsze będą o nim pamiętać. Ci, którzy patrzyli na niego krzywo … Cóż, kij im w oko. Ja zapamiętałem go właśnie tak, jak zapamiętuje się dobrego oficera – generał Sławomir Petelicki był dowódcą.” Jednak najważniejszą wypowiedzią, niejako podsumowaniem całej książki, niczym wisienka na torcie są słowa Gen.
Przeczytaj także: Potrójny agent - Joby Warrick
Stefana Klemensa Bałuka „Starba” – cichociemnego żołnierza AK: „Dla niego służba ojczyźnie to nie były puste słowa. Traktował ją jako swoje powołanie. Nie miało znaczenia, gdzie jego żołnierze będą przelewać krew i w jakich operacjach specjalnych na całym świecie będą musieli wykonywać powierzone im misje lub operacje. Potrafił połączyć tradycję z nowymi realiami. (…) Idea generała Petelickiego była zdecydowana i jasna: GROM jako prawdziwa jednostka specjalna ma być profesjonalny, wyszkolony w pełnym zakresie, a przede wszystkim służyć niepodległości i być wizytówką ojczyzny.”
Dziś, w przededniu rocznicy odejścia generała Sławomira Petelickiego Andrzej Wojas oddaje w Państwa ręce swoiste memento mori dla żywych, będące zarazem jego epitafium. Litery zawarte na kartach książki zdaje się mówią, nie pamiętajcie o tym, że mnie już nie ma. Pamiętajcie, kim byłem, jak żyłem i co udało się razem z wami zbudować i osiągnąć. „Droga wojownika” – sentymentalna podróż po kartach historii polskiego oręża zauroczy, wzruszy i zapadnie w pamięci. Zagości na stałe w pamięci i być może na półkach wielu czytelników. Warto powracać do „Drogi wojownika” i przekonywać się, że osiągnąć można naprawdę wiele, trzeba tylko przezwyciężyć własne słabości.