Wojna o Ukrainę. Wojna o Świat” - recenzja książki
Na dnie puszki Pandory była nadzieja.
Recenzja książki Jacka Bartosiaka i Piotra Zychowicza pt. „Wojna o Ukrainę. Wojna o Świat”. Fot. Dom Wydawniczy REBIS
Druga rocznica wojny u naszego wschodniego sąsiada obfituje w publikacje i próby podsumowań konfliktu na jego obecnym etapie. Wpisuje się w ten trend również najnowsza książka, chyba najbardziej wziętych publicystów geostrategicznych polskiej nowej fali ostatnich lat – czyli dr Jacka Bartosiaka i Piotra Zychowicza pt. „Wojna o Ukrainę. Wojna o Świat” wydana przez Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o. z Poznania.
O czym przeczytamy na 329 stronach książki, która tak jak w przypadku poprzedniej publikacji, jest zapisem rozmów obu autorów, przeprowadzonych między czerwcem a wrześniem 2023 roku? W sześciu rozmowach, które można traktować jako osobne rozdziały, znajdziemy subiektywne refleksje obu publicystów dotyczące już zakończonych epizodów ciągle trwającej wojny w Ukrainie oraz geostrategicznych konsekwencji tego konfliktu, w tym szans i zagrożeń dla Polski. Przeczytamy również o sprawach niezwiązanych z wojną, jak na przykład Centralny Port Komunikacyjny. Ostatnie 76 stron stanowi natomiast „Alfabet Bartosiaka”, mający ułatwić czytelnikowi odkodowywanie pojęć, jakimi autorzy posługują się w większości swoich publikacji ostatnich lat.
Uważnemu czytelnikowi, znającemu wcześniejsze publikacje i działalność choćby samego Bartosiaka, nie ujdzie jednak uwadze również „lokowanie produktów” oraz promocja przedsięwzięć realizowanych przez wspominanego wyżej autora. Systematyczne odwoływanie się do projektu „armii nowego wzoru”, wcześniejszej publikacji pt. „Nadchodzi III wojna światowa – czy Ameryka porzuci Polskę na pastwę Rosji?” (również recenzowanej na łamach SPECIAL OPS) oraz własnego think tank-u Strategy &Future jest dość natarczywe.
Nie znajdziemy za to choćby jednego zdania autorefleksji autorów co do przedstawionego w poprzedniej książce poglądu o porzuceniu Europy Środkowej przez USA w wypadku wybuchu konfliktu zbrojnego w Europie Środkowej. Tamta publikacja już po dwóch miesiącach nie wytrzymała próby czasu! Zamiast tego, w najnowszej publikacji przeczytamy, że główna teza o wojnie w Euroazji potwierdziła się i w związku z tym wszystko jest okej.
Lekka piechota czy ciężka artyleria?
W swoich opublikowanych rozmowach autorzy forsują rzekomą przewagę lekkiej piechoty wykorzystującej najlepiej tanie drony z Aliexpress nad wysoko nakładowymi formacjami pancernymi i ciężką artylerią armii zawodowej. Kolejny raz dostaje się też marynarce wojennej, której zadania obaj autorzy postrzegają w sposób postsowiecki – czyli do realizacji zadań na Bałtyku, choć strumienie logistyczne, projekcja siły i rozwój gospodarczy o którym sami piszą, związany z transportem morskim, wymusza na Polsce zdolności do współudziału w światowych działaniach na rzecz bezpieczeństwa światowej żeglugi handlowej, choćby ze względu na dostawy surowców energetycznych z Zatoki Perskiej do Gazportu w Świnoujściu czy logistycznego HUB-a w polskich portach morskich dla całej Europy Środkowo-Wschodniej.
Według obu autorów ewentualne wojenne zaopatrywanie krajów bałtyckich ma się odbywać drogą morską, co ułatwia wstąpienie Szwecji i Finlandii do NATO, a do tego przecież też jest potrzebna Marynarka Wojenna. Podobnych niekonsekwencji w odniesieniu do kształtu Sił Zbrojnych RP znajdziemy więcej, w tym w zakresie lotnictwa, artylerii czy czołgów.
Inną sprawą jest wkładanie do jednego worka MON wszystkich kwestii związanych z systemem obronnym państwa, jak na przykład bezpieczeństwa kolei, cyberprzestrzeni czy infrastruktury krytycznej. To nie wojsko odpowiada za bezpieczeństwo poszczególnych obiektów czy sieci transportowych w czasie zagrożeń poniżej progu wojny, w tym zagrożeń hybrydowych. Trudno się z takim podejściem zgodzić.
Międzynarodowe sojusze
Jednak najbardziej rzuca się w treści konsekwentne podważanie sojuszu państw „pomostu bałtycko-czarnomorskiego”, w tym Polski z USA i Wielką Brytanią określanych szerzej „Anglosasami”. Próżno również szukać analizy przebiegu blisko dwóch lat zmagań wojennych na Ukrainie, ponieważ tego rodzaju publikacja, będąca zapisem nagranych wcześniej rozmów, jest subiektywną wymianą poglądów opartą na informacjach z massmediów, a nie rozważaniami opartymi na konkretnych danych źródłowych podanych w przypisach i poddanych analizie.
Zaskakuje takie lekkie podejście wyraźnie kontrastujące z chwytliwym tytułem. Powtarzanie newsów z mediów, np. dotyczących rzekomego wysadzenia części mostu krymskiego za pomocą ładunków wybuchowych ukrytych w ciężarówce czy wyłączania GPS przez Amerykanów, aby ukraińskie bezzałogowe łodzie nie mogły atakować skutecznie rosyjskich okrętów na Krymie, z pewnością nie służy tej publikacji. Do tego dochodzi częste powoływanie się na nieweryfikowalne rozmowy z zagranicznymi ekspertami czy udział w ćwiczeniach czy grach wojennych zagranicznych think tanków bez podawania twardych źródeł, co niestety trąci brakiem profesjonalizmu i z tego powodu całość wywodów mocno traci na wartości.
Koncepcja geostrategiczna
Za to silną stroną książki jest po raz kolejny zaprezentowana polska koncepcja geostrategiczna wraz z kluczową dla bezpieczeństwa regionu Bramą Smoleńską oraz szansą na redefinicję znaczenia Europy Środkowej w polityce europejskiej w związku z twardą postawą Ukrainy wobec rosyjskiej agresji od lutego 2022 roku. Po raz kolejny autorzy prezentują nazwiska krajowych „ojców” naszej własnej myśli politycznej nawiązującej do podmiotowości I RP w przeciwieństwie do przedmiotowości II i III RP w polityce mocarstw.
Te wątki są mocną stroną tej publikacji i obaj autorzy potwierdzają swój status krajowych liderów pobudzania narodowej dyskusji w tym obszarze. Ten podjęty i realizowany systematycznie trud zasługuje na uwagę czytelnika. Również przemyślenia dotyczące ewentualnego rozwoju sytuacji w naszym regionie, w tym konsekwencji dla Polski na wypadek zamoreżnia konfliktu w obecnym stadium, są bardzo ciekawe i bliskie realiom, na które również musimy być przygotowani. Co prawda brakuje ogólnego wniosku dotyczącego swobodnego dostępu Ukrainy do rzeki Dniepr, warunkującego jej ekonomiczne trwanie i w konsekwencji możliwości korzystania z pełni mocy elektrowni jądrowej w Zaporożu (gdzie zresztą pracuje polskie oprogramowanie reaktorów) oraz stwierdzenia faktu, że dla Francji Ukraina ma duże znaczenie pod względem czerpanych pożytków z rolnictwa (pierwsze orędzie prezydenta Emmanuela Macrona w lutym 2022 roku było skierowane do rolników francuskich) - to jednak mroczne wizje tego, co się stanie, jeżeli ten kraj się „zapadnie” gospodarczo, są bardzo trafne.
Centralny Port Komunikacyjny
O ile tytuł i pierwszych pięć części publikacji nawiązuje do półtorarocznych zmagań wojennych Rosji z Ukrainą, to nie do końca może być dla czytelnika zrozumiała część szósta, poświęcona m.in. CPK, w tym okresowi w którym Jacek Bartosiak kierował tym projektem. Ta część publikacji przypomina raczej „spowiedź życia” w tym zakresie i oderwaną od tytułu próbę przedstawienia gigantycznej inwestycji lotniskowej w Polsce jako koła zamachowego dla odbudowy geostrategicznego i gospodarczego znaczenia naszego kraju w Euroazji. Po pierwsze, nie dotyczy to wojny w Ukrainie, a po drugie, towarzszące tej części przytaczanie zarzutów o rzekome bycie jednego z autorów agentem wpływu USA czy Chin w ogóle nie koreluje z pierwszą połową treści zawartych w książce. Podobnie „alfabet Bartosiaka” robi wrażenie objętościowej zapchajdziury. Łącznie część szósta i alfabet to prawie 1/3 objętości tej publikacji! Na domiar złego, ciągłe i powtarzane w kółko kwestionowanie zbieżności interesów „Anglosasów” i Polski w kontekście trwającego konfliktu i realizowanych przez nasz kraj zbrojeń faktycznie może nasuwać czytelnikowi myśli o tendencyjnym, prochińskim lub nawet prorosyjskim przekazie.
Osobiście trudno mi w to uwierzyć, ale zarówno forma publikacji, lepsza dla również dostępnej wersji audiobooka, brak bibliografii i źródeł oraz twardej analizy faktów w połączeniu z przeskakiwaniem na tematy niezwiązane z wojną, jak wspominany CPK, skutkują czytelniczym zawodem i postrzeganiem tej publikacji jako taniego trzymania się na fali pomimo fiaska przewidywań wcześniejszej publikacji o III wojnie światowej i to kosztem walczącej Ukrainy. Tak przy okazji, CPK było od początku koncepcją silnie wspieraną przez Chiny jako element nowego połączenia kontynentalnego Chiny-Europa (co zawarte jest w dokumencie pt. Centralny Port Komunikacyjny. Historyczna Szansa Odbudowy Polskiej Podmiotowości w Europie, Warszawa 2017, opracowanym przez Warsaw Enterprice Institute).
Zdecydowanie wolałem dr Jacka Bartosiaka jako geostrategicznego wizjonera opierającego się na dawnej, polskiej myśli politycznej międzymorza zaprezentowanej m.in. w książce pt. „Przeszłość jest prologiem” niż w aktualnym duecie historyczno-lobbystyczno-paramilitarnym, który zamienia się w subiektywną rozmowę dwóch panów próbujących lokować swój produkt taniej armii „lądowego pospolitego wyniszczenia” z dronami ze sklepu i w systemowej obstrukcji względem USA.
Ogólny przekaz dla czytelnika jest również dość pesymistyczny, bo zakłada, że już jesteśmy uczestnikami wojny z Rosją, a na domiar złego zakupiony sprzęt wojskowy i kierunki modernizacji armii wskazują na to, że w tej wojnie Amerykanie wyręczą się nami w walkach, a ich wsparcie nie jest pewne ze względu na przewidywane zaangażowanie na Pacyfiku. Ponadto, nie będzie można tymi nowo zakupionymi środkami walki przeciwdziałać zagrożeniom hybrydowym, jakie Rosja z pewnością podejmie m.in. w Polsce, ze względu na militarną słabość pokazaną w Ukrainie i brak możliwości innego odziaływania na nasz kraj. Problem w tym, że działania hybrydowe podejmowane są na długo przed działaniami wojennymi, których nie daje się już ukryć, a Polska jest systematycznie obiektem takich działań co najmniej od 2014 roku.
Przyszłośc i nadzieja
Dlatego poza puszką Pandory zaprezentowaną w omawianej publikacji przez duet Bartosiak-Zychowicz warto pamiętać, że na jej dnie, zgodnie z mitologią, Zeus schował nadzieję. Moją nadzieją jest to, że konflikt za naszą wschodnią granicą się nie zakończył, Ukraina walczy, a Rosja nie wygrała. Ponadto, USA i „Anglosasi” nie porzuciły Europy Środkowej jak przewidywali autorzy wcześniej.
Lider Francji dostrzegł znaczenie Europy Środkowej, bez której nie odzyska zainwestowanych środków w kraju nad Dnieprem, a kluczem do stabilizacji sytuacji w Europie i nowego ładu z bezpieczną Europą, obliczalną i nieekspansywną Rosją, a także Stanami Zjednoczonymi konfrontującymi się z Chinami z dala od nas jest kwestia przeciągnięcia Białorusi na stronę zachodu.
Takie optymistyczne myśli znajdziemy również w tej książce i liczę na kolejną publikację zawierającą taką głęboką i opartą na źródłach analizę, jak można tego dokonać, kto wie, może również w wydaniu dr. Jacka Bartosiaka i pod szyldem wydawnictwa Rebis. Mimo wszystko moim zdaniem warto po tę lekturę sięgnąć i skonfrontować zawarte w niej treści z innymi opiniami i danymi dotyczącymi trwającego konfliktu, modernizacji SZ RP czy prognoz rozwoju sytuacji politycznej w Europie. Kup książkę ze zniżką >>