Jungle Boots, czy wedle oryginalnej desygnaty armijnej „Boots, Tropical, Spike Protective” wszystkim kojarzą się ze zdjęciami amerykańskich GI z okresu wojny w Wietnamie. Buty te zostały zaprojektowane do użycia w warunkach tropikalnej dżungli, jednak ich historia sięga daleko wstecz, aż do czasów II wojny światowej, gdy podobne obuwie wykorzystywane było przez amerykańskie siły walczące na Pacyfiku. Czerpią też nieco z używanych przez Francuzów w Indochinach lekkich gumowych butów z cholewką wykonaną częściowo z brezentu, zwanych popularnie pataguas.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |
Nie ma chyba osoby, która nie kojarzy
„dżangli” czy „dżunglówek” – jak popularnie nazywano je w Polsce – buty
te, charakteryzujące się cholewką wykonaną z zielonego płótna
bawełnianego, powstały na początku lat 60. XX wieku, w chwili, gdy
zwiększało się amerykańskie zaangażowanie w konflikt wietnamski.
Przydziałowe buty żołnierzy, wykonane całkowicie z licowanej skóry,
zupełnie nie nadawały się do użycia w zabójczo gorącym i wilgotnym
klimacie dżungli południowo-wschodniej Azji. Wszechobecna wilgoć
błyskawicznie niszczyła skórzane obuwie, a wysokie temperatury
powodowały trudno gojące się otarcia i odparzenia. Korzystając z
wcześniejszych doświadczeń, zdecydowano się na wprowadzenie specjalnych
butów do użycia w tej strefie klimatycznej, które w kolejnych swoich
odmianach stały się niemal symbolem tamtej wojny, razem ze śmigłowcami
Huey czy kamuflażem Tigerstripe. W odróżnieniu od standardowego obuwia,
szybko schły, nie wymagały zbyt wielu zabiegów konserwacyjnych, a woda,
która dostawała się do wnętrza buta, błyskawicznie się wylewała, dzięki
siatkowym otworom drenażowym w dole buta.
Specjalnie ukształtowana podeszwa, z protektorem znanym jako Panama, zapewniała całkiem dobrą przyczepność w gliniastym podłożu wietnamskiej dżungli przy jednoczesnym „samooczyszczaniu” się protektora, a znajdująca się w niej metalowa wkładka chroniła stopę użytkownika przed przebiciem ostro zakończonymi kijami umieszczonymi w partyzanckich pułapkach. Przekornie, buty zaprojektowane do walki w dżungli, stały się kilkadziesiąt lat później towarem niezwykle popularnym w Polsce, gdzie dotarły na początku lat 90., na fali zainteresowania amerykańskim wyposażeniem wojskowym, wraz z pierwszymi sklepami zajmującymi się handlem demobilem. W terenie bagnistym buty sprawowały się doskonale, problem pojawiał się jednak wraz z wejściem na nieco twardsze podłoże – podeszwa doskonała do dżungli nie zapewniała żadnej amortyzacji stopie na leśnym dukcie, nie wspominając już w ogóle o betonie czy też asfalcie, gdzie gwarantowała jedynie otarcia i odciski, a jak kto woli, ból i łzy. Oczywiście estymą darzone były tylko buty oryginalne, nie żadne podróbki rodem z Chin, których dziś mnóstwo znajduje się na rynku.
SZUKASZ WIĘCEJ INFORMACJI O BUTACH WOJSKOWYCH ZAJRZYJ TUTAJ |
Amerykańskie siły zbrojne pod koniec lat 80. zmodyfikowały nieco but, wprowadzając w miejsce brezentu nylon, początkowo zielony, a później również czarny. Podeszwa wciąż pozostawała jednak ta sama. Potrzebę wprowadzenia jej zmiany dostrzegły cywilne firmy produkujące tego typu obuwie – Wellco oraz Altama, które stworzyły nowe odmiany Jungle Boots z lepszymi, zapewniającymi amortyzację i zwiększoną przyczepność podeszwami renomowanej marki Vibram. Wciąż jednak pozostawały to te same buty, różniące się od modelu podstawowego jedynie detalami.