Proste jak wiązka światła
To, czego osobiście oczekuję od latarek czołowych, to prostota. Działając w niekoniecznie komfortowych warunkach lub mając rzeczy na głowie (nomen omen) ważniejsze i pilniejsze niż komfort stabilnego źródła światła, potrzebuję rozwiązania łatwego w obsłudze, które pozwoli mi od razu wziąć się „do roboty”: niezależnie od tego, czy jest to naprawa samochodu w miejscu, gdzie diabeł mówi dobranoc (w przenośni i dosłownie, bo w nocy), nocny bieg czy jazda na rowerze, piesze poruszanie się po „niestabilnym gruncie” (np. w górach) czy prowadzenie poszukiwań w trudnym terenie lub w ciemnych wnętrzach (od piwnic po jaskinie).
Obsługa M-Force XTR jest prosta i jasna jak słońce. Dłuższe przytrzymanie włącznika uruchamia latarkę. Kolejne naciśnięcia zmieniają poziom mocy, co pozwala dostosować intensywność pracy latarki do zadania. Pierwszy poziom – 3%, w zupełności wystarcza na oświetlenie mapy trzymanej przed twarzą, kolejne zaś – 13% i 53% doskonale oświetlają drogę i jej otoczenie podczas nocnych wypraw. Maksymalne natężenie zapewnia strumień, który pozwala rozjaśnić mrok przed nami w promieniu grubo ponad 100 metrów (jak podaje producent – 165 m). Te 1020 lumenów to nie w kij dmuchał! Ponowne mocne przytrzymanie przycisku wyłącza latarkę, która zapamiętuje ostatnie ustawienie – kolejne uruchomienie nastąpi więc z mocą, z którą „czołówkę” wyłączyliśmy.
Oczywiście, intensywność oświetlenia wpływa na zużycie energii, sygnalizowane w trzech kolorach przez diody we włączniku, o czym przeczytacie w dalszej części tekstu.
Dowiedz się więcej: MSPO 2017
Co ważne, przed przypadkowym i niepożądanym włączeniem latarki pod wpływem nacisku przedmiotów (np. w plecaku czy kieszeni), przez co też możemy stracić sporo energii, chroni funkcja switch lock. Wystarczy nacisnąć przycisk szybko trzy razy, by go „zablokować” (uruchomienie blokady obwieści mam zamigotanie wspomnianego wskaźnika energii).
Istotny jest fakt, iż przycisk ten jest na tyle duży, że uruchamianie, wyłączanie latarki oraz zmiana trybu jej pracy jest możliwa także w rękawicach taktycznych czy skórzanych (jedynie w przypadku grubszych rękawic zimowych może pojawić się pewien problem, ale zdjęcie ich na moment w celu szybkiego wciśnięcia przycisku to minimalny wysiłek i de facto – żaden kłopot). Jasne? Proste? Jak najbardziej!
Szkoda jedynie, że prócz zmiany poziomu mocy nie można również zmienić barwy światła – w niektórych sytuacjach przydałaby się możliwość przejścia chociaż na czerwone.
Co na głowie, to przed oczami
M-Force XTR wykonany jest z wytrzymałego aluminium. Konstrukcja jest w stanie przetrwać upadek/upuszczenie z wysokości około 1,5 metra. Nie trzeba się również obawiać efektu zamoczenia latarki podczas intensywnych opadów czy np. pracy z latarką na morzu podczas nocnego sztormu, raftingu kajakiem lub pontonem, czy w sytuacji wymagającej zanurzenia w wodzie. Szczelna konstrukcja zapewnia wodoszczelność na poziomie normy IPX8. Ruchomy element, czyli pokrywa (nakrętka) zasobnika z baterią/akumulatorem (o których za chwilę), zabezpieczony jest uszczelką przy gwincie (w zestawie otrzymujemy dwie dodatkowe zapasowe uszczelki).
Warto obejrzeć: Czołem, ciemności ma stara przyjaciółko... - galeria dodatkowa
Równie ważne, jak prostota obsługi, jest mocowanie latarki czołowej. Jeśli jest niestabilne, możemy zapomnieć o „dynamicznym użytkowaniu”. W przypadku nowości Mactronica, za mocowanie odpowiada nie tylko elastyczna taśma wokół głowy – horyzontalna, ale również druga – wertykalna, idąca od czoła, zza latarki, przez szczyt głowy do górnej części potylicy. Taśma pozioma od wewnętrznej strony wzbogacona jest o dwie cienkie lamówki z tworzywa, które zwiększają przyczepność zarówno do „gołej głowy”, jak i czapki czy kasku lub hełmu. Sama latarka umieszczona jest na gumowej podkładce, która szczelnie przylega do czoła, z elastycznymi bokami reagującymi na kształt głowy i naciągnięcie taśm. Te ostatnie zaś można regulować w poziome i w pionie dwiema klamrami. Dzięki temu latarka trzyma się mocno i stabilnie.
Czytaj też: Latarki czołowe, czyli ciemność z głowy (ale najpierw: jak wybrać "czołówkę"?) >>>
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |