Benchmade 535 Bogout
Bugout 535GRY-1, nóż ze składaną głownią firmy Benchmade Knife Company Zdjęcie: Ireneusz Chloupek
Benchmade – amerykańska marka, której nie trzeba przedstawiać. Wymieniana wśród pierwszych, gdy mowa o uznanych producentach noży, zwłaszcza rozmaitych „folderów”, czyli tych ze składaną głownią. Ale nie tylko, bo do sztandarowych produktów z logo w postaci charakterystycznego motylka należy przecież też np. ceniony, zgrabny, taktyczny „fixed” Nimravus. Niektóre Benchmady przeszły testy wojskowe i otrzymały oficjalny numer standaryzacyjny NSN. W aktualnej ofercie tej firmy warto zwrócić uwagę na niepozorny Bugout w nowej, militarnej stylistyce. Świetny, superlekki, składany EDC, który jeden z policyjnych recenzentów z USA nazwał małym, przystojnym, zielonym diabłem.
Zdjęcia: Ireneusz Chloupek
Zobacz także
Ha3o Okulary taktyczne najnowszej generacji Revision Military w technologii I-VIS
Współcześnie wszechstronnie używane okulary taktyczne mają za zadanie chronić oczy operatora, jak również pozwolić na dokładną i precyzyjną obserwację otoczenia. Od ich jakości oraz możliwości dostosowania...
Współcześnie wszechstronnie używane okulary taktyczne mają za zadanie chronić oczy operatora, jak również pozwolić na dokładną i precyzyjną obserwację otoczenia. Od ich jakości oraz możliwości dostosowania do warunków zależy jakość obserwacji przekładająca się na bezpieczeństwo indywidualne oraz powodzenie całego wykonanego zadania. I choć wydawać by się mogło, że obecne rozwiązania w zakresie optyki taktycznej oferują bardzo wiele, to okazuje się, że w tej materii można pójść jeszcze o krok dalej,...
Militaria.pl Potrzebny medyk! - taktyczne wyposażenie medyczne
Wyposażenie medyczne w służbach mundurowych to kluczowy element ekwipunku taktycznego. Wyposażenie to obejmuje szeroki zakres narzędzi, sprzętu i środków, które służą do udzielenia pierwszej pomocy w warunkach...
Wyposażenie medyczne w służbach mundurowych to kluczowy element ekwipunku taktycznego. Wyposażenie to obejmuje szeroki zakres narzędzi, sprzętu i środków, które służą do udzielenia pierwszej pomocy w warunkach polowych, w tym także podczas sytuacji kryzysowych czy akcji ratunkowych. Bardzo ważne jest to, aby taktyczne wyposażenie medyczne było łatwe w transporcie i szybkie w użyciu. W tym artykule omawiamy najpotrzebniejsze wyposażenie medyczne, które warto mieć przy sobie.
Militaria.pl Ekwipunek na wyprawę - czyli co zabrać na survival i bushraft
Odpowiednio skompletowany ekwipunek to podstawa bezpieczeństwa i komfortu podczas survivalu czy bushraftu. Przekłada się on na skuteczność i satysfakcję z doświadczenia. Zarówno wytrawni weterani, jak...
Odpowiednio skompletowany ekwipunek to podstawa bezpieczeństwa i komfortu podczas survivalu czy bushraftu. Przekłada się on na skuteczność i satysfakcję z doświadczenia. Zarówno wytrawni weterani, jak i początkujący entuzjaści survivalu i bushcraftu docenią znaczenie starannie dobranego zestawu niezbędnych przedmiotów.
Bug-out Bag (BOB) to niewielki zestaw „ucieczkowy”, zawierający najpotrzebniejsze wyposażenie podręczne, które pozwoli nam poradzić sobie przez kilka dni w warunkach oderwania od normalnie dostępnych środków. W wojsku i służbach specjalnych znany również jako zestaw 72 h, a wśród mieszkańców terenów zagrożonych katastrofalnymi atakami żywiołów np. jako hurricane bag. Ze względów oczywistych opiera się na najbardziej użytecznych elementach o jak najmniejszej masie, a jeden z najważniejszych to bez wątpienia odpowiedni nóż. W skrajnych warunkach nic nie zastąpi solidnego narzędzia o stałej głowni, którym można wykonać nawet ciężkie prace i walczyć. W normalnych okolicznościach, a nie w dziczy lub na wojnie, trudno mieć jednak zawsze pod ręką coś takiego. Nie ma też takiej potrzeby.
W prawdziwie minimalistycznym zestawie do radzenia sobie w większości sytuacji w realnym świecie o wiele lepiej sprawdzi się nieduży, dobrej jakości nóż składany klasy EDC (everyday carry), tj. taki, który nie będzie uciążliwy podczas stałego noszenia przy sobie. W komplecie na najtrudniejsze misje doskonale natomiast uzupełni większego „fixeda”, jako wystarczający i wygodniejszy podczas najczęstszych, lżejszych czynności wymagających cięcia, zwłaszcza precyzyjniejszego. Nawet gdybyśmy podczas największych perturbacji potracili większość standardowego lub ucieczkowego sprzętu, niewielki „folder” ma największe szanse pozostać w kieszeni i dobrze mieć go zawsze pod ręką w wielu kolejnych sytuacjach, podobnie jak na co dzień w zwykłych czy szczególnych warunkach. Na własny użytek nazywam tego rodzaju przedmioty nie angielskojęzycznym skrótem EDC, lecz NRB – „nie ruszam się bez!”.
Firma Benchmade Knife Company z Oregonu oferuje nam właśnie taki nóż, świetnie zbalansowujący bardzo dobre właściwości użytkowe (tnące, wytrzymałość i ergonomię, oczywiście w granicach osiągalnych w tej klasie konstrukcyjno-rozmiarowej), z wyjątkowo lekką formą: minimalną masą przy optymalnej wielkości. Bugout nie jest zupełną nowością, bo już od jakiegoś czasu dostępny był w „cywilnej” wersji 535 Blue, z okładzinami w kolorze niebieskim. Barwa nieprzypadkowa, ponieważ jest bardzo rzadka w naturze, łatwo więc odnaleźć nóż, gdy upadnie nam w trawę czy na dowolnie inne podłoże. Ale na tle sortów mundurowych lub innego asortymentu taktycznego taki nóż prezentował się trochę niepoważnie, jak tani scyzoryk od dziewczyny. Wiadomo, że w prawdziwe męskim świecie jedyne „słuszne” kolory to czarny i zielony oraz ich odcienie. No, plus piaskowy, FDE i inne maskujące pochodne brązu.
A poważnie: wychodząc naprzeciw gustom militarnym Benchmade wypuściła o wiele atrakcyjniejszą wizualnie wersję Bugout 535GRY-1 z okładzinami rękojeści w kolorze ranger green oraz głownią z ochronnym i antyodblaskowym pokryciem szarej barwy (smoked gray). „Zgaszona” kolorystyka wyraźnie wskazuje, do jakich środowisk kierowana jest ta propozycja z logiem motylka na głowni (dla mniej zorientowanych: logo Benchmade to pamiątka po rozpoczęciu działalności firmy, założonej w 1988 r. przez Roberat i Lesa de Asis w Kalifornii, od wytwarzania charakterystycznie rozkładanych noży motylkowych Bali-Song).
Cóż takiego oferuje nam Bugout? Przede wszystkim klingę z nowoczesnej, wysokiej jakości stali CPM S30V. Jest to nierdzewna stal proszkowa, spiekana w technologii CPM z mieszanki proszków metali i węglików metali, dzięki czemu ma strukturę i wynikające z niej właściwości mechaniczne trudne do osiągnięcia przy klasycznych metodach wytopu. Opracowana przez Dicka Barbera z Crucible Materials Corporation (obecnie Crucible Industries Corporation) z USA i produkowana przez tę firmę specjalnie do wyrobu wysokogatunkowtych noży, uznawana jest za najlepszą do takich celów na rynku.
S30V to np. typowa stal „flagowego” noża znanej amerykańskiej firmy Spyderco Military, a w jej projektowaniu podobno brał także udział znany knife-maker Chris Reeve. Typowa twardość S30V po zahartowaniu to 58–60 HRC. Jest twardsza, a przy tym mniej krucha przy minimalnie mniejszej odporności na ścieranie od S60V i bardziej odporna na korozję od stali 154CM tej samej firmy (także ATS-34 i narzędziowej D2), wykorzystywanej przez Benchmade do produkcji tańszej klasy noży z serii Blue na rynek cywilny. Jako odporna na uszkodzenia i długo utrzymująca ostrość S30V została wybrana jako standard przy wytwarzaniu noży serii Black tej firmy, skierowanej do bardziej wymagających użytkowników ze środowisk militarnych i służb mundurowych.
Głownia Bugouta ma formę typu drop point, długość 82 mm, co w tej klasie daje optymalną wielkość i funkcjonalność. Wersja podstawowa 535GRY-1 ma gładkie ostrze „plain” z wysokim, płaskim szlifem (Benchmade znana jest z doskonałego dobierania kąta szlifu), zapewniającym bardzo dobre parametry cięcia. 535SGRY-1 to odmiana z ostrzem częściowo ząbkowanym „serrated”. Przy maksymalnej grubości 2,3 mm krojenie i cięcie jest płynne, bez blokowania się głowni w twardszych materiałach, a jednocześnie czuje się solidność i zapas mocy jak na tak lekkie narzędzie. W obu przypadkach głownia ma powłokę z azotku chromu o wysokiej odporności na ścieranie, która stanowi dodatkowe zabezpieczenie przed korozją i utlenianiem. Mogą się na niej pojawić z czasem niewielkie odbarwienia lub plamki, ale to nie jest nóż na wystawę tylko do codziennego użykowania.
Koneserzy pewnie wyczują, że klinga bez powłoki wchodziłaby przy krojeniu jeszcze bardziej gladko, ale i szara głownia Bugouta kroi bardzo płynnie. Praca tym „folderem” to czysta przyjemność, niezależnie, czy będzie to odcinanie cienkich plasterków tak trudnego obiektu jak... pomidor, czy wymagające siły pokonywanie grubej tektury lub struganie drewna. Równie ostre i dobrze wyprofilowane zakończenie ułatwia przy tym wprowadzanie ostrza w materiał przy precyzyjnych czynnościach.
Głownię Bugouta otwieramy kciukiem dłoni trzymającej nóż, za pomocą obustronnego, ładnie frezowanego kołka z anodowanego aluminium, umiejscowionego blisko krawędzi początkowego odcinka jej grzbietu. Dzięki temu obsługa jest równie komfortowa i szybka dla osób prawo- czy leworęcznych oraz nie wymaga pomocy drugiej ręki. Blokada głowni to oczywiście typowy dla marki Benchmade, mocny mimo niepozorności, mechanizm Axis-lock, ceniony za odporność na obciążenia i pewność działania, małą wrażliwość na zanieczyszczenia oraz łatwość użycia.
Opatentowany przez Billa McHenry’ego i Jasona Williamsa prosty suwakowy rygiel w formie poprzecznej stalowej osi/kołka (axis), dociskanej przez dwie sprężyny w kształcie litery omega, zachodzi za płaskie ścięcie z tyłu początkowej części otwartej głowni, uniemożliwiając jej ruch powrotny. Blokada bardzo dobrze trzyma ostrze pozwalając bez obaw pracować. Odblokowanie następuje po odciągnięciu w dół tejże osi, której końce wystają z wycięć po obu stronach rękojeści – równocześnie z obu stron kciukiem i palcem wskazującym lub tylko z jednej, dowolnej. Po odciągnięciu osi wystarczy minimalny ruch nadgarstkiem, by ostrze (skierowane w górę) swobodnie opadło między okladki rękojeści pod swym ciężarem do pozycji zamkniętej. W tej pozycji oś naciska na krzywkowy grzbiet jej tylnej części, zapobiegając przypadkowemu, samoczynnemu otwarciu się noża. Po krótkim treningu można dojść do wprawy w otwieraniu Bugouta, bez przesuwania ostrza o 180 stopni kciukiem opartym o umieszczone na nim kołki. Wystarczy po dobyciu noża odciągnąć Axis-lock i lekkim ruchem dłoni spowodować obrotowy ruch odblokowanej głowni, puszczając w odpowiednim momencie występy osi blokującej, aby „zatrzasnęła” klingę w pozycji otwartej. Komu mechanika „out the box” wydaje się zbyt mało płynnie działająca (choć według mnie jest okej), ten może wypolerować podkładki osi głowni („pivota”) i wyregulować jej luzy.
Niewielka masa Bougouta (tylko 52,45 g!) to m.in. efekt zastosowania na okładki rękojeści lekkiego tworzywa sztucznego. Są one przykręcone z obu stron do cienkich stalowych linersów czarnymi śrubami typu torx (po trzy wzdłuż grzbietu i jednej po środku), mają stosunkowo płaską formę z dobrze dobranym teksturowaniem antypoślizgowym dla pewniejszego chwytu. Grubość rękojeści Bugouta to tylko 10,54 mm.
Pierwsze wrażenie jest takie, że nóż jest delikatny, ponieważ okładki są cieniutkie i ściśnięte lekko uginają się. Nic bardziej mylnego. Bugout jest wystarczająco solidny, a zastosowane tworzywo to bardzo wytrzymały kompozyt Grivory GV. Pod tą handlową nazwą kryje się zbliżony do szeroko wykorzystywanego w produkcji broni Zytelu (nylon wzmocniony mikrowłóknami szklanymi), ale znacznie odporniejszy mechanicznie, na ciągłe wysokie temperatury i wilgoć materiał PPA (poliftalamid PA66/61/6T) firmy EMS-Grivory, która jest liderem w dziedzinie termoplastycznych poliamidów high-performance, z najszerszą ofertą tego typu polimerów na świecie. Grivory wykorzystuje się nawet w silnikach wysokoprężnych.
Na końcu ergonomicznie wyprofilowanego chwytu wykonano duży otwór na linkę zabezpieczającą, który nie wszystkim może się podobać, ale w nożu o charakterze militarnym jest jak najbardziej na miejscu. Poza tym Bugout jest tak lekki, że zgubienie byłoby trudne do szybkiego zauważenia, w trudniejszych warunkach warto więc go zabezpieczyć paracordem czy retraktorem. Ukształtowanie górnej części chwytu przy „pivocie” tworzy niewielką gardę, a 2,5-centymetrowy odcinek grzbietowy głowni między okładkami przydaje się do pewnego oparcia kciuka.
Mimo płaskiej formy Bugout nieźle leży w dłoni, a tworzywowe okładki zawsze będą przyjemniejsze od metalowych, zwłaszcza w skrajnych temperaturach i spoconej ręce.
Wygodne noszenie zapewnia sprężysty klips przykręcony na rekojęści dowma torxami w pozycji tip-up: złożony nóż ma po schowaniu ostrze skierowane zakończeniem w górę, grzbietem w tył. Według mnie to najlepsze ułożenie „foldera” zawieszonego na klipsie w kieszeni. Klips można jednak przenieść na drugą okładkę, jeśli ktoś preferuje inne ułożenie lub nóż ma być używany przez osobę leworęczną. Ten element Bugouta jest wręcz idealny. Poza powyższym dość krótki, ale sprężysty tak, że bardzo dobrze utrzymuje nóż nawet na dość cienkim materiale. Co ważne, to typ „deep-carry”, zawinięty i zamocowany na tyle wysoko, że nad krawędź kieszeni Bugout wystaje minimalnie – nie afiszujemy się więc posiadaniem noża, choć zawsze jest łatwo dostępny, dyskretnie pod ręką.
Podsumowując: Bugout GRY to świetnie zaprojektowany, a do tego bardzo ładny, superlekki „folder” EDC. Mimo niewielkich rozmiarów użytkowo to w swej klasie pełnowymiarowy nóż (dł. całkowita 189,5 mm, po złożeniu 107,2 mm), który doskonale sprawdza się w codziennych zadaniach i może nam prawie niezauważalnie towarzyszyć przez caly czas. Fakt, tani nie jest, ale w tej cenie trudno o drugi tak lekki model z równie wysokiej jakości materiałów.
Dziękujemy firmie Kolba za przekazanie noża do testów.