Zwiadowcy ćwiczyli w Bieszczadach
Ćwiczenia w Bieszczadach
Fot. Źródło: DG RSZ (Fot.: plut. Artur Dobrzański, plut. Adrian Zięba, szer. Michał Łukasiewicz)
Styczeń i luty tego roku upłynął pod kątem szkolenia poligonowego plutonów rozpoznawczych 10 Brygady Kawalerii Pancernej (10BKPanc) w Ośrodku Szkolenia Górskiego (OSG) Trzcianiec.
Zobacz także
Redakcja news Niepodległościowe Manewry Bezpieczeństwa 2025
W dniach 10–11 listopada 2025 w Szczecinie i Trzebieży odbyły się Niepodległościowe Manewry Bezpieczeństwa zorganizowane z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Wydarzenie zostało przygotowane przez...
W dniach 10–11 listopada 2025 w Szczecinie i Trzebieży odbyły się Niepodległościowe Manewry Bezpieczeństwa zorganizowane z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Wydarzenie zostało przygotowane przez Akademickie Centrum Szkoleniowe Politechniki Morskiej w Szczecinie.
Redakcja news Wspólne ćwiczenia WZD KaOSG ze specjalsami
W październiku 2025 roku w rejonie Giżycka funkcjonariusze Wydział Zabezpieczenia Działań Karpackiego Oddziału Straży Granicznej (WZD KaOSG) przeszli intensywne szkolenie linowe prowadzone przy udziale...
W październiku 2025 roku w rejonie Giżycka funkcjonariusze Wydział Zabezpieczenia Działań Karpackiego Oddziału Straży Granicznej (WZD KaOSG) przeszli intensywne szkolenie linowe prowadzone przy udziale jednostek specjalnych. Głównym ciężarem ćwiczeń były techniki desantu z pokładu śmigłowców oraz operacje wysokościowe na statkach powietrznych, co połączyło specjalistów Straży Granicznej z operatorami JW GROM, JW Formoza i JW NIL.
Redakcja news 50 lat Formozy!
Jednostka Wojskowa Formoza to symbol profesjonalizmu, odwagi i morskiej precyzji. Z okazji święta tej wyjątkowej formacji przypominamy jej niezwykłą historię – od skromnych początków w latach 70., przez...
Jednostka Wojskowa Formoza to symbol profesjonalizmu, odwagi i morskiej precyzji. Z okazji święta tej wyjątkowej formacji przypominamy jej niezwykłą historię – od skromnych początków w latach 70., przez transformację w elitarną jednostkę działań specjalnych, aż po współczesną pozycję w strukturach Wojsk Specjalnych RP.
Tym razem przebieg całego szkolenia przedstawiamy w postaci relacji jednego ze zwiadowców biorących udział w tych zajęciach.
Od pierwszego dnia pobytu szkolenie zapowiadało się na bardzo ciekawie i jednocześnie wymagająco. Wiatr i minusowa temperatura o poranku, a do tego mocno pofałdowany teren, które zapowiadały zdecydowanie trudniejsze warunki niż na innych poligonach.
Szkolenie rozpoczęliśmy od zajęć z terenoznawstwa, podczas których posługując się mapą i busolą, doskonaliliśmy swoje umiejętności w tym nieznanym dla nas rejonie Polski. Duże zróżnicowanie wysokości oraz resztki leżącego śniegu skutecznie utrudniały nam poruszanie się w terenie.
Rozpoczęliśmy dwudniowe zajęcia ze wspinaczki. Miejscem szkolenia była największa tama w Polsce - w miejscowości Solina. Tama o wysokości 82 m i długości ponad 600 m zrobiła na nas niesamowite wrażenie. Zarówno pod względem wyjątkowych widoków krajobrazu, ale głównie jako obiekt, na którym mieliśmy się szkolić. Spoglądanie w dół zapory przez barierki ochronne a wyjście za te barierki w uprzęży i spojrzenie w dół to dwa jakże różne spojrzenia na tę sama wysokość.
Podczas zajęć ze wspinaczki aura nam sprzyjała i mieliśmy bezwietrzną i słoneczną pogodę, więc widoki z tamy w czasie szkolenia dosłownie ‘zapierały dech w piersiach’ niektórym zwiadowcom. Żołnierze, doskonaląc nabyte wcześniej umiejętności z zakresu posługiwania się sprzętem wspinaczkowym oraz pokonując swoje słabości, wychodzili do zjazdu poza barierkę zapory bez większych oporów, jednocześnie udowadniając, że bycie zwiadowcą zobowiązuje do czegoś więcej…
Podczas szkolenia, z racji, że zapora jest miejscem ogólnodostępnym dla turystów, mieliśmy przez cały ten czas całe mnóstwo turystów, którzy dopingowali pancerniaków w czasie zjazdów. „Widzowie” często wyrażali swój podziw i ogromny szacunek dla zwiadowców, z racji tego co robią, jak ciekawe, pełne wyzwań i kontrolowanego niebezpieczeństwa jest ich szkolenie.
Kolejnym etapem było szkolenie z narciarstwa, podczas którego doskonaliliśmy technikę poruszania się na nartach zjazdowych, w oparciu o stoki zjazdowe Laworta i Gromadzyń w Ustrzykach Dolnych. W czasie tego szkolenia zwiadowcy wykazali się umiejętnościami i determinacją, co skutkowało tym, że poziom ich techniki wzrastał z każdym kolejnym zjazdem.
W końcu nadszedł dzień, w którym zostaliśmy przetransportowani do miejscowości Brzegi Górne pojazdami ciężarowo-terenowymi i rozpoczęliśmy 3-dniowy marsz połączony z bytowaniem w terenie przygodnym. Po ok. 1,5 godziny dotarliśmy do schroniska Chatka Puchatka lecz warunki na wysokościach powyżej 1000 m zmieniły się w porywisty wiatr i śnieżycę, która wymusiła na nas zmianę trasy marszu. Pierwszego dnia z 3-dniowego cyklu, po pokonaniu około 26 km z wyposażeniem do bytowania i racjami żywnościowymi oraz wodą, znaleźliśmy miejsce do bytowania. Po przygotowaniu miejsca i ustaleniu czuwania, każdy zmienił bieliznę na suchą i zgodnie z ustaleniami odpoczywaliśmy do rana. Następnego dnia skoro świt ruszyliśmy w dalszą drogę, mając do pokonania w tym dniu podobny dystans. O tym, jak bardzo wymagającym terenem są Bieszczady, przekonaliśmy się właśnie tego dnia. Pokonywaliśmy szlak, który wiódł nas nieustanie w górę i w dół, często przez bardzo zarośnięty teren. Wchodząc na wysokości ponad 700 m, szliśmy po oblodzonych i zaśnieżonych trasach, a za chwilę nagle schodziliśmy na niższe partie, lądując w błocie po kostki.
Podczas całego marszu każdemu z nas towarzyszyła myśl niedająca spokoju - mianowicie po drodze mijaliśmy tablice z informacją "Uwaga rejon przebywania niedźwiedzi - możliwość nagłego spotkania". Ta informacja, jak i jej potwierdzenie od napotkanego leśniczego, że nie wszystkie "misie" w tym roku śpią, nie dawała nam spokoju. W rejonie, który mieliśmy pokonać, miało wędrować około 8 takich futerkowych osobników.
Tego dnia, podczas marszu na szlaku, przyszło nam także pokonać wpław kilkumetrowej szerokości strumień, którego nie dało się obejść w żadnym innym miejscu. Woda okazała się jednak cieplejsza niż leżący dookoła śnieg. Kilka minut przygotowania i pojedynczo pokonaliśmy przeszkodę. W tym dniu również bytowaliśmy w terenie przygodnym.
Trzeci dzień marszu rozpoczęliśmy wcześnie rano. Tym razem czekała nas kolejna wspinaczka - do Akademickiego Ośrodka Szybowcowego - powyżej m. Bezmiechowa Górna. Droga w górę zajęła nam ponad godzinę. Gdy znaleźliśmy się na szczycie, przez który prowadził dalej nasz wyznaczony szlak, ukazała nam się kolejna tablica ostrzegająca, że znajdujemy się w rejonie występowania niedźwiedzi… Było ciekawie. Po kilkunastu godzinach marszu zbliżaliśmy się do miejsca, gdzie nasz marsz miał się zakończyć.
To szkolenie poligonowe potwierdziło po raz kolejny, jak wymagające są tereny górskie. Pokazało nam, jak bardzo trudnym i zmiennym atmosferycznie miejscem w czasie działań są Bieszczady, które pomimo swojego uroku wcale nie są takie łagodne, jak początkowo i pozornie mogłoby się wydawać.
Źródło: DG RSZ (Tekst: kpt. Monika Wywiórka, plut. Artur Dobrzański)