Jaka jest przyszłość Wojsk Specjalnych?
Gen. dyw. (w stanie spoczynku) Bogusław Pacek Fot. Źródło: Arch. Bogusława Packa
O historii, teraźniejszości i przyszłości Wojsk Specjalnych w Polsce rozmawiamy z gen. dyw. (w stanie spoczynku) prof. dr hab. Bogusławem Packiem, autorem książki „Wojska Specjalne Sił Zbrojnych RP”.
Zobacz także
Krzysztof Mątecki news Wyróżnienia i odznaczenia w JWK!

Z okazji 16. rocznicy utworzenia Wojsk Specjalnych na terenie Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu odbył się uroczysty apel, w czasie którego żołnierzom jednostki wręczono specjalne wyróżnienia.
Z okazji 16. rocznicy utworzenia Wojsk Specjalnych na terenie Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu odbył się uroczysty apel, w czasie którego żołnierzom jednostki wręczono specjalne wyróżnienia.
Redakcja news Dzień Weterana w Nowym Dworze Mazowieckim!

W sobotę 27 maja 2023 roku w Nowym Dworze Mazowieckim odbędą się centralne obchody Dnia Weterana Działań poza Granicami Państwa. Uroczystościom towarzyszyć będą piknik wojskowy oraz zakończenie 4. Rajdu...
W sobotę 27 maja 2023 roku w Nowym Dworze Mazowieckim odbędą się centralne obchody Dnia Weterana Działań poza Granicami Państwa. Uroczystościom towarzyszyć będą piknik wojskowy oraz zakończenie 4. Rajdu Motocyklowego Weteranów.
Krzysztof Mątecki news Operatorzy JW GROM zwycięzcami SOF Delta Cup 2023!

Z okazji obchodzonego 24 maja święta Wojsk Specjalnych na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Specjalnych odbyła się IX edycja zawodów strzeleckich SOF Delta Cup 2023 dla operatorów WS.
Z okazji obchodzonego 24 maja święta Wojsk Specjalnych na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Specjalnych odbyła się IX edycja zawodów strzeleckich SOF Delta Cup 2023 dla operatorów WS.
SPECIAL OPS: Dlaczego i w jakim celu powstała ta książka?
BOGUSŁAW PACEK: W pewnym sensie, ta książka, jest przesłaniem i powrotem pamięcią do mojego przyjaciela, który był dowódcą Wojsk Specjalnych - do gen. Włodzimierza Potasińskiego. To jemu poświęciłem moją publikację. Miałem zaszczyt być kolegą generała oraz równolegle z nim pracować w czasach, kiedy on był dowódcą Wojsk Specjalnych, a ja asystentem Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego ds. Wojsk Lądowych i Wojsk Specjalnych. Wtedy zrodziła się idea przygotowania kompendium wiedzy o wojskach specjalnych. Obydwaj uważaliśmy, że wojska specjalne są doskonałą formacją naszych sił zbrojnych, ale narosło też o nich wiele legend i śmiesznych opowieści, które nie zawsze były prawdziwe. Generał zainspirował mnie do napisania tej książki. Przez lata obracałem się wśród dowódców jednostek specjalnych, znam większość dowódców ostatnich 30 lat z różnych szczebli dowodzenia. To jest taki rodzaj sił zbrojnych, który poza Żandarmerią, którą dowodziłem, szczególnie leży mi na sercu. Dowodziłem na różnych szczeblach w Żandarmerii Wojskowej i nie przypadkowo stworzyłem tam właśnie oddziały specjalne. Jak widać, jeżeli chodzi o Wojska Specjalne, to zawsze u mnie było coś w sercu na dnie związanego ze specjalsami.
SO: W Polsce zostało już napisanych kilka książek poruszających tematykę Wojsk. Co na tle tamtych publikacji wyróżnia pana książkę?
BP: Moją ambicją było zebranie różnych informacji o Wojskach Specjalnych i ich uporządkowanie. To jest książka dla ludzi, którzy chcieliby wiedzieć naprawdę coś więcej o powstaniu i funkcjonowaniu Wojsk Specjalnych. Publikacja mówi o historii Wojsk Specjalnych, które wcale nie powstały wraz z stworzeniem JW. GROM, ani w czasach PRL, one nawet nie powstały po wojnie. Wojska Specjalne, tutaj nie chce opowiadać książki, powstały dawno temu. Ci, co znają historię bliżej, potrafią powiązać Wojska Specjalne z Wielką Brytanią, z jednostkami Commando czy także z II Rzeczpospolitą. To jednak nie wszystko. O Wojskach Specjalnych trzeba wiedzieć o wiele więcej. Pokazuje to moja książka, która przybliża zarówno historię Wojsk Specjalnych, ich rozwój, losy formacji na różnych frontach w czasie II wojny światowej, czy w czasach kiedy na wzór rosyjski czy radziecki próbowano powołać w polskich jednostkach formacje specjalne. Wreszcie staram się opisywać historię powstania 1. Batalionu Szturmowego w Dziwnowie, o czym ze szczegółami piszę, a później powstanie jednostki w Lublińcu. Dzisiaj to Jednostka Wojskowa Komandosów, kiedyś był to 1. Pułk Specjalny, który powstał na bazie właśnie 1. Batalionu Szturmowego. W książce pokazuję także wielu bohaterów, nieznanych twórców tych jednostek. Współczesne Wojska Specjalne powstały w wyniku pewnego zamiaru stworzenia takiej formacji, po wielu analizach i pracach koncepcyjnych, także w wyniku zobowiązania jakie ówczesny (w 2002 roku) nasz minister obrony Jerzy Szmajdziński złożył w NATO. Ważną postacią historyczną, nieznaną szerzej, jest generał Jan Kempara, który w moim przekonaniu jest głównym, rzeczywistym twórcą Wojsk Specjalnych III RP. Później za nim poszli inni, od gen. Petelickiego, Polko, Patalonga, Olbrychta, Guta - aż po dzisiejszych dowódców. Wreszcie, co ważne, w książce ukazuję Wojska Specjalne w sposób komplementarny, wszystkie polskie jednostki: Grom, JWK w Lublińcu , Formozę, NIL czy Agat i 7. Eskadrę Działań Specjalnych, formalnie podległa pod Siły Powietrzne. Pokazuję także losy Dowództwa Wojsk Specjalnych. Każda z tych jednostek ma swoje miejsce, piszę o każdej z nich, o wszystkich, o ich osiągnięciach, o ich misjach, o ich bohaterach, o ich dowódcach. Dlatego moją książkę nazywam: kompendium wiedzy o Wojskach Specjalnych.
SO: Wspomniał pan o JW. AGAT, która powstała przy pana udziale. Nim jednostka powstała w Polsce były już formacje specjalne, jak: GROM czy JWK. w Lublińcu. Wówczas padało pytanie: po co nam kolejna jednostka Wojsk Specjalnych? Dzisiaj również niektórzy pytają: po co w polskiej armii jednostki specjalne?
BP: To jest szerszy temat. Należałoby na początku zapytać: po co w ogóle są potrzebne Wojska Specjalne? Wszyscy je znają, jako świetnie wyszkolony szczególny rodzaj żołnierzy. Generalnie od zarania dziejów Wojska Specjalne to były formacje przeznaczone do walki na tyłach, do dywersji. Dzisiaj Wojska Specjalne nadal mają takie zadania, ale mają także i nowe. Podam przykład z JW. Formoza, która w przypadku konfliktu może unieszkodliwić okręt nieprzyjaciela, z wykorzystaniem działających na wodzie, albo pod wodą żołnierzy tej jednostki, którzy prawie jak kamikadze japońscy potrafią podpłynąć do nieprzyjacielskiego okrętu i go zniszczyć. W związku z powyższym rozszerza się ta znana, klasyczna rola Wojsk Specjalnych także do działań na terenie kraju. Dlaczego powstał Agat? Wojska Specjalne w Polsce dokonały dużego przełomu kiedy nastąpiło ich przekierowanie z wcześniejszego przyporządkowania do jednostek wewnętrznych i służb bezpieczeństwa. Na początku lat dwutysięcznych pojawiła się taka myśl w Sztabie Generalnym, aby stworzyć nowy Rodzaj Sił Zbrojnych - Wojska Specjalne. Ten Rodzaj Sił Zbrojnych trzeba było, pomimo istniejących kilku jednostek specjalnych, dopiero tworzyć. Brakowało nie tylko struktur dowodzenia - więc powstał NIL - wspaniała jednostka, która m.in. pełni szczególną rolę analityczną, przygotowania warunków do różnych akcji Wojsk Specjalnych, do skutecznego uderzenia w cel. Brakowało elementu powietrznego, więc jest 7. Eskadra Działań Specjalnych, brakowało też takiego elementu, jakim jest Agat, do działań bardziej kinetycznych, z cięższym uzbrojeniem. To był wynik rozmów m.in. z gen. Patalongiem. Stworzyłem wstępną koncepcję powstania w ramach Wojsk Specjalnych, takiej jednostki. Została wstępnie zaakceptowana w Dowództwie Wojsk Specjalnych, potem decyzje podjął po akceptacji Szefa Sztabu Generalnego - Minister Obrony Narodowej. Tak przeformował się Agat, z Oddziału Specjalnego Żandarmerii w typową jednostkę specjalną. Ale każdy żandarm, który przeszedł do nowej jednostki musiał przejść selekcję, tak jak wszyscy, którzy ubiegają się o przyjęcie do Wojsk Specjalnych. Kiedy tworzyłem trzy duże Oddziały Specjalne Żandarmerii - Polska uczestniczyła w misjach lżejszych w Libanie, Syrii, na Bałkanach. W międzyczasie, jako państwo, zrezygnowaliśmy z udziału w lekkich misjach pokojowych. To tam miały działać Oddziały Specjalne Żandarmerii Wojskowej zastępując komandosów m.in. z 6. Brygady Desantowo-Szturmowej. To one weszły do Afganistanu zastępując GROM. Kiedy zmniejszyła się ilość misji pokojowych o lżejszym charakterze, nie było też zapotrzebowania na działania tych jednostek. Zaczęto rozważać likwidację jednego z Oddziałów Specjalnych ŻW. Lepiej więc było rozwijać, tak jak było w przypadku AGAT-u, niż rozwiązywać.
SO: W Polsce powstał oddzielny, ale niezbyt duży Rodzaj Sił Zbrojnych - Wojska Specjalne. Czy wymaga on dalszego poszerzania? Czy jest potrzeba tworzenie nowych jednostek przeznaczonych dla tych wojsk?
BP: Trzeba sobie zadać pytanie, czy Wojska Specjalne to duży czy mały Rodzaj Sił Zbrojnych? Oczywiście to mały Rodzaj Sił Zbrojnych, ale wszędzie na świecie Wojska Specjalne to mały, elitarny element do realizacji bardzo istotnych zadań. W Polsce Wojska Specjalne liczą etatowo do 3 proc. Sił Zbrojnych. To jest jedna z lepszych proporcji w Europie i NATO, jeżeli nie najlepsza. Najważniejsze dla rozwoju Wojsk Specjalnych jest jakość nie ilość. Specjals to ustawicznie szkolony żołnierz, świetnie wyposażony. A Wojska Specjalne to formacja, której działanie jednego żołnierza lub sekcji żołnierzy potrafi przynieść efekt czasami większy niż brygady. Brzmi to niewiarygodnie, ale jest prawdziwe szczególnie w kontekście wojen hybrydowych. Jako obserwator codziennego życia, choć teraz już nie z bliska co do armii, uważam że najważniejsze dla Wojsk Specjalnych jest uzupełnić Zespoły Bojowe do ich pełnego stanu. To nie jest proste, bo bardzo ciężko spełnić wszystkie wymogi. W swojej książce opisuje selekcję, gdzie nie tylko elementy fizyczne, ale psychiczne odgrywają ważną rolę. Czy Wojska Specjalne powinny być rozwijane? Myślę, że tak, ze względu na nowe zadania, które Wojska Specjalne mogłyby realizować. Dzisiaj o Wojskach Specjalnych nie myśli się tylko w kategoriami działań na tyłach wroga. Współcześnie Wojska Specjalne działają także na terenie własnego kraju, dlatego jest jeszcze przestrzeń dla ich rozwoju. Jednak o zadaniach i rozwoju powinien wypowiadać się Dowódca Wojsk Specjalnych ,Dowódca Generalny, szef Sztabu Generalnego - choć dużo spraw z tym związanych są to kwestie tajne, wiec i oni publicznie zbyt dużo powiedzieć nie mogą.
SO: Jaka jest przyszłość Wojsk Specjalnych w Polsce?
BP: Przed Wojskami Specjalnymi widzę ogromną przyszłość. Gdybym miał wymienić wszystkie kierunki rozwoju, to powiedziałbym, że to przede wszystkim działania analityczne i wykorzystywanie nowych technologii. Tutaj rola NILu wzrośnie bardzo mocno. W tych działaniach analitycznych bardzo ważne będzie współgranie ze służbami specjalnymi oraz wykorzystanie technologii związanej z cyberprzestrzenią, z kosmosem, z namierzaniem nowoczesnymi urządzeniami osób poszukiwanych w połączeniu z umiejętnościami Wojsk Specjalnych. Dlatego od wielu lat ważniejsze od bicepsów staje się działanie samolotów bezzałogowych. Bardzo ważne stają się podsłuchy, podglądy - satelity. Wojska Specjalne będą się rozwijać i będą opierać się o nowoczesne technologie. Wzrośnie bardziej zapotrzebowanie na informatyków niż na umiejętności fizyczne.
SO: Na premierze książki płk Andrzeja Kruczyńskiego „Wodza” padło pytanie, które nie dotyczy tylko żołnierzy Wojsk Specjalnych, ale także żołnierzy innych formacji. Żołnierze, którzy odchodzą ze służby, w Polsce nie są zagospodarowani przez inne służby publiczne. Nikt się nimi nie interesuje, nie stara się wykorzystać ich wiedzy i doświadczenia. Dlaczego tak się dzieje?
BP: Tutaj mamy do czynienia z dwoma problemami. Część żołnierzy to osoby utajnione, chodzi o żołnierzy, którzy brali udział w zadaniach specjalnych - np. neutralizujących przeciwnika. Powoduje to, że po misji ich życie jest zagrożone, bo jakby się ktoś dowiedział, kto wykonywał dane zadanie to może próbować dokonać zemsty. Dlatego te osoby trzeba chronić i nie można ich zostawiać samych sobie. Drugi element to sprawa wykorzystania zdolności szkolonych za ogromne pieniądze przez dwadzieścia kilka lat ludzi, którzy po przejściu na emeryturę są zupełnie niewykorzystani, którzy muszą robić jakieś dziwne rzeczy w swoim życiu, aby nie „zgłupieć”. To są ludzie, którzy przechodzą ogromne obciążenia psychiczne w czasie swoich działań. W wielu państwach funkcjonuje system transformacji, obejmujący nie tylko żołnierzy Wojsk Specjalnych, ale także innych. Żołnierz, który odchodzi do cywila jest brany na rozmowę i pomaga mu się, aby był właściwie prowadzony dalej przez życie, aby dalej był wykorzystany w państwie zgodnie z kwalifikacjami. W Polsce takiej pomocy należałoby udzielać szczególnie żołnierzom Wojsk Specjalnych i służb specjalnych, których część wymaga ochrony. Z drugiej strony dobrze byłoby wykorzystywać umiejętności tych często młodych chłopaków, którzy czasami odchodzą do cywila nawet w wieku trzydziestu paru lat. Niedobrze, że nie ma w Polsce takiego systemu. Nie dotyczy to tylko żołnierzy Wojsk Specjalnych ale także np. odchodzących generałów, czy pułkowników. Moi koledzy Francuzi, przed odejściem na emeryturę, są zapraszani na spotkanie i prezentują tam wszystkie swoje kompetencje, dokonania naukowe, umiejętności i to gdzie by się dalej widzieli w życiu. Specjalne biuro analizuje w państwie rynek i potrzeby, pilotując takich żołnierzy przez wiele kolejnych lat. Bardzo tego brakuje w stosunku do żołnierzy Wojska Polskiego. W Polsce specjalsi najczęściej trafiają do sektora prywatnego, bo na ich umiejętności i doświadczenie jest bardzo duże zapotrzebowanie. My jednak jako państwo nie mamy wiedzy na temat gdzie trafili, nie pilotujemy ich pracy. Najwyższy czas, aby w Polsce powstała taka instytucja, niekoniecznie przy MON. Ktoś powinien pomóc żołnierzom Wojsk Specjalnych, aby byli odpowiednio wykorzystani, a nie stali gdzieś na bramce w klubie nocnym. Obecnie nie mamy systemu, aby coś takiego poprawnie działało. W Polsce taki problem występuje nie tylko w wojsku. Do kogoś, kto odchodzi z pracy, następnego dnia nikt już nie dzwoni, nikt o nim nie pamięta, następnego dnia przestaje być ważny. Doświadczamy tego także my żołnierze. Jeden potrafi sobie samodzielnie poradzić, inny nie. W państwie, które nie lubi tracić tego, w co już zainwestowało, potrzebne są rozwiązania systemowe.
SO: Pan jest nie tylko generałem, ale także profesorem. Kim jest łatwiej zarządzać? Żołnierzami, czy studentami?
BP: Zawsze łatwiej jest dowodzić niż kierować. Często oficerowie tego nie doceniają. Dowodzenie wynika z formalnych nakazów wykonywania tego, co jest w mojej głowie. Jeżeli krzyknąłbym w miejscu pracy padnij to część ludzi pewnie by zaczęła się śmiać, a część zapytała: dlaczego? Gdybym zrobił to samo wśród moich żołnierzy to zostałoby to wykonane bez pytania. To odruch żołnierski. Dowodzenie niesie z kolei za sobą większe ryzyko, większą odpowiedzialność związaną z życiem ludzkim. Łatwiej jednak jest kierować ludźmi w warunkach rozkazu niż w warunkach kiedy muszę spowodować, żeby oni chcieli to robić sami. Zawsze powtarzam, że łatwiej jest dowodzić żołnierskimi nogami niż ludzkimi sercami.
Gen. dyw. prof. dr hab. Bogusław Pacek – był Komendant Żandarmerii Wojskowej oraz Asystent Szefa Sztabu Generalnego ds. Wojsk Specjalnych i Wojsk Lądowych, Zastępca Dowódcy operacji Unii Europejskiej w Czadzie, Rektor Akademii Obrony Narodowej. Inicjator i twórca koncepcji utworzenia w strukturach polskiej armii jednostki specjalnej AGAT. Autor wielu książek i publikacji na temat wojsk specjalnych i o tematyce wojskowej np. „Oddziały Specjalne Żandarmerii Wojskowej” czy „Wojna Hybrydowa na Ukrainie”.