Zacznijmy od historii. Przed Nysą 522 stali członkowie grupy rekonstrukcyjnej oddziałów Milicji Obywatelskiej i jej formacji bojowej, czyli ZOMO w regulaminowym umundurowaniu. Na przeciw można było wejść do mobilnego posterunku zabudowanego na samochodzie DAF, który jest wykorzystywany w codziennej służbie przy obsłudze poważnych zdarzeń lub w prewencji.
Musieliśmy odstać kilkadziesiąt minut w kolejce by zobaczyć jak wyglądają wewnątrz opancerzone Dzik (tym razem w kolorze zielonym) i Żubr. Mogłem usiąść za kierownicą radiowozów marki Kia, Hyundai czy Alfa Romeo, gdzie zazwyczaj siadamy na tylnej kanapie.
Gamę pojazdów używanych przez Policję dopełniał motocykl Hondy i poduszkowiec używany przez warszawski posterunek rzeczny, niestety prezentowany tylko na przyczepie. Zabrakło któregoś ze śmigłowców zabezpieczających Euro 2012. Kryzys czy względy bezpieczeństwa?
Na osłodę mogliśmy zobaczyć quad Kawasaki KVF 750 WOPR-u, Toyotę Land Cruiser ratownictwa medycznego i motocykl HONDA ST1300 motocyklowego ratownictwa medycznego. Te dwa ostatnie stały jakby wstydliwie na uboczu, schowane. By zamknąć temat „czterech kółek” dodam, że jeden z producentów aut wystawił mini miasteczko drogowe dla najmłodszych. Szkoda jednak, że nikt tam nie pilnował przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Urocza para pokonywała rondo sposobem widzianym tylko w tych krajach, gdzie panuje ruch lewo stronny. Czyżby przyszli emigranci?
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |
Dzieci mogły także zagrać pod czujnym okiem dwóch funkcjonariuszy w grę, gdzie zapoznawały się z podstawowymi zasadami bezpiecznego zachowywania. Wiadomości te przydawały się prawie natychmiast, by otrzymać od uśmiechniętej policjantki cukierka, balonik, kolorową naklejkę, czy książeczkę do kolorowania. Trzeba było np. odpowiedzieć pod jaki numer dzwonimy, gdy zobaczymy pożar. Czego Jaś się nie nauczy... Mogły także spróbować swoich sił w półprofesjonalnym symulatorze jazdy samochodem.
Największym zainteresowaniem cieszyła się broń i specjalistyczny sprzęt używany przez BOA. Każdy mały, czasami także duży, chciał potrzymać pistolety Glocka, „przymierzyć” się do karabinka Hecklera czy spojrzeć przez lunetę wyborowego Accuracy. Jestem bardzo ciekaw, czy to nie jeden z tych dwóch przekazanych Policji przez CBA. Pamiętacie? Ja przypomniałem sobie, gdy zobaczyłem na manekinie właśnie sprzęt do nurkowania, także wtedy przekazany. Na drugim manekinie zaprezentowana została kamizelka taktyczna, a kuloodporna leżała tuż przy podstawowym sprzęcie wyłomowym.
Na stanowisku WOPR-u ratownicy ZHP pokazywali zasady udzielania pierwszej pomocy, chętni mogli spróbować swych sił resuscytując fantoma.
Na boisku Agrykoli rozgrywano właśnie jeden z dwóch tego dnia meczy. Na pamiątkę mogłem zrobić sobie zdjęcie z „białym misiem”. Tym razem nie był to podchmielony futrzak rodem z Krupówek, ale trzech funkcjonariuszy CBŚ, wyznaczonych do tej roli chyba za karę.
Moje odczucia? Treść niewątpliwie TAK, forma - NIE. Czy trudno było się domyśleć, że w wakacyjne niedzielne popołudnie, kiedy to pogoda dopisała, dopisze także i frekwencja? Wszystkie stanowiska, mimo dużego terenu, znajdowały się niemal obok siebie, co tworzyło niepotrzebny ścisk. Zbyt mały akcent położono na prewencję, szczególnie wśród najmłodszych. Czy nie można było zaprosić służb pokrewnych, ŻW czy Straż Miejską? Rzecz najważniejsza, to ona tak naprawdę mnie zniesmaczyła, niektóre stanowiska były tak usadowione, że gdy chciałem z nich skorzystać musiałem wejść na ścieżkę rowerową. Grozi za to mandat w wysokości od 50 do 200 złotych. Więc jak to jest, organizatorzy, żyj bezpiecznie?