Seminarium Drewniak jest jak jej patron: to wydarzenie dynamiczne, zmienne - lecz ze względu na stały "kręgosłup" - stabilne i w 100% nastawione na rozwój wiedzy i umiejętności Uczestnika. Od początku istnienia imprezy, czyli od 11 lat, były edycje mniej i bardziej wymagające, mniej i bardziej wiedzowe, natomiast zawsze można było liczyć na pewne stałe elementy, stabilny "kręgosłup", czyli: walkę wręcz, treningi z nożem oraz część sentymentalną, t.j. wizytę na grobie Leszka na Powązkach Wojskowych.
Części tych nie zabrakło i w ostatniej XI edycji Seminarium Drewniak, która odbyła się 10-11 lutego. Śmiałkowie, którzy zjechali się z całej Polski, aby poprzez ciężki, ponad 24-godzinny trening, uczcić pamięć Leszka, spotkali się przed wejściem na Powązki i wspólnie odwiedzili groby ppłk Drewniaka oraz gen. Petelickiego. Następnie biegiem przemieścili się do Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie miała miejsce wspominkowa część wydarzenia. Osoby, które osobiście znały Leszka z różnych perspektyw opowiadały o różnych wydarzeniach, których był uczestnikiem. I tak Andrzej "Hipis" Barczewski wspominał treningi pod okiem "senseia" Leszka, który w ogromnej mierze był dla niego autorytetem, a w pewnej niemal ojcem. „Bob” - kolega Leszka z JW GROM wspominał go z czasów wspólnej służby w misji.
Dowiedz się więcej: XI Seminarium Drewniak - pamięć przez walkę!
Po części wspominkowej był element wspierany przez najlepszych przewodników z Muzeum Powstania Warszawskiego w postaci możliwości zwiedzania ekspozycji. Przewodnicy szczególny nacisk kładli na pierwowzorze jednostki macierzystej ppłk Drewniaka, czyli „Cichociemnych” – spadochroniarzach Armii Krajowej.
Następnie odbyła się część merytoryczna, będąca wiedzową podwaliną XI edycji Seminarium, czyli wykład pt. Analiza bezpieczeństwa wyjazdów zagranicznych prowadzona przez pana Piotra Niemczyka - współtwórcę Urzędu Ochrony Państwa i eksperta ds bezpieczeństwa zajmującego się tematyką od niemal 30 lat. Ciepła sala wykładowa, wygodne fotele i spokojny nastrój wykładu uśpił czujność części Uczestników, tym większe wrażenie na nich zrobiło rozpoczęcie części fizycznej: szybki podział na grupy tymczasowe i realizacja pierwszego zadania.
Następnym elementem była selekcja - pierwszy porządny wycisk, na podstawie którego wyłonione zostały drużyny. Selekcja przeciągnęła się ku "zachwytowi" Uczestników, ponieważ jedna z drużyn miała problem z realizacją pierwszego zadania i opóźniało się jej dotarcie na miejsce. Presja fizyczna i psychiczna już w tym momencie dawała o sobie znać i jedna z uczestniczek mocno się postawiła „Bobowi” i „Borysowi” - co określiło ich relację na całe Seminarium.
Przeczytaj również: IX Seminarium Drewniak - fotogaleria
Wyłonione grupy pracowały rotacyjnie do około 2 w nocy poznając podstawy merytoryczne zachowania w sytuacji uprowadzenia lub ataku terrorystycznego, ćwiczenia praktyczne z poruszania się z bronią w zespołach, walki oraz obrony przed napastnikiem uzbrojonym w nóż, medyczne z udrażniania dróg oddechowych i inne. Praca skończyła się po 2 w nocy. Czas na odpoczynek okazał się niespodziewanie krótki, bo przed 3 obudził ich huk, krzyk i błyski. Niektórzy nie zdążyli nawet wyjść ze śpiworów, zostali brutalnie wywleczeni przez zamaskowanych mężczyzn z bronią. Popychani, polewani wodą, ze skrępowanymi rękoma i workami na głowie zostali przeprowadzeni do jakiegoś ciasnego pomieszczenia. Krzyki napastników mieszały się z wybuchami i odgłosem ciosów, pojmani byli przetrzymywani w niewygodnych pozycjach, uderzani, polewani wodą. Kilka osób, które szczególnie się "stawiały" zostały przeprowadzone w inne miejsce odosobnienia, gdzie zostały poddane szczególnemu traktowaniu.
Akcja się nieco przeciągnęła i w rezultacie o choćby chwili snu można było zapomnieć - świt się zbliżał i czas było się zbierać do kolejnej lokalizacji - na strzelnicę. Tam zespoły miały możliwość nauczyć się podstaw odbierania broni napastnikowi w bezpośrednim starciu oraz sprawdzić swoją celność w strzelaniu z broni krótkiej i długiej. Szczególne wrażenie zrobiło na Uczestnikach szkolenie przeprowadzone przez Tomasza "Borysa" Borysiewicza polegające na sprawdzeniu podejrzanego auta i bezpiecznemu wyciągnięciu z niego intruza.
Może Cię zainteresować: IX Seminarium Drewniak już za nami!
Całość została domknięta podsumowaniem, podczas którego Uczestnicy mogli podzielić się swoimi wrażeniami z Seminarium, a osoby szczególnie wyróżniające się zostały wyczytane i obdarowane drobnym upominkiem. W tym gronie była wcześniej wspomniana uczestniczka, która przez to "postawienie się" „Bobowi” i „Borysowi” określiła sobie z nimi relację i była "na celowniku" przez całe Seminarium. Mimo to świetnie dała sobie radę - co zostało docenione właśnie przez „Boba” i „Borysa” - którzy nominowali ją do wyróżnienia.
Jedna z Uczestniczek XI Seminarium podzieliła się swoimi wrażeniami:
„„Borys” okazał się przedziwnym połączeniem siły, sprawności, wyszkolenia i.. delikatności - opowieści jak czuje się osoba przetrzymywana i przetrzymująca, dbałość o szczegóły jak leżeć, po co leżeć, co zasłaniać czy pić czy nie... a także jak wygląda checkpoint.. były niesamowite, inaczej się czyta a inaczej słucha. Pozbywanie się takich ludzi z armii jest skandalem (i głupotą). Mam nadzieję, że „Borys” szkoli, bo jest świetnym nauczycielem.Próbowałam zastosować się do rad w sytuacji zakładniczej i dzięki temu nie wyplułam wody, którą we mnie wlano. Na szczęście nie mnie trafił się prysznic co może pozostawać w jakimś związku... Dowiedziałam się o sobie tyle, że bardzo trudno znieść kompletny brak kontroli i poniżenie... Najgorszy moment dla mnie - niemal na początku - gdy „Bob” pociągnął mnie za włosy do góry - jakby ktoś mnie opluł..Bardzo mi się podobało szkolenie medyczne, „Fazi” i „Hippis” bardzo obrazowo symulowali dźgnięcia - na pewno nie zapomnę, że mam spieprzać. Po raz pierwszy miałam w ręce broń długą i krótką. Niestety wzrok mam krótki więc to mnie deprymowało. Przy strzelaniu z kbksu myślałam, że przeszkadzam, bo tak długo mierzę i nie widzę celu. Reszta mojej grupy chyba też nie widziała, bo ciągle ktoś robił pompki :D Marek o nas dbał (herbata!) i to było bardzo miłe :)Żałuję że Piotr Niemczyk nie mówił więcej, bo ma dużą wiedzę a ja chętnie popytałabym, tylko o 3 w nocy nie wypadało a potem... i tak mogłabym nie pamiętać.Wszystkim dziękuję - miło, że pozwoliliście mi przetrwać!”.
Zobacz także: Honor. Oto, co wyróżnia polskich specjalistów
Organizator Seminarium Drewniak - Stowarzyszenie Grom Combat System – informuje, że w przyszłym roku będzie odmienna formuła i organizacja Seminarium. To, co pozostanie bez zmian to porządny zastrzyk wiedzy, dużo praktycznych treningów, kilka niespodzianek i niezapomniane wrażenia.
Źródło: materiały prasowe