- To jest wasz ostatni kontakt z cywilizacją. Za chwilę padnie komenda w lewo zwrot, przejdziecie poza stację kolejową w Prostyni - powiedział major Kups. - Szybkim marszem pójdziecie w stronę Jaworza. Za 4,5 km dojdziecie do obiektu na ośrodku rozpoznawczym i tam zacznie się preselekcja. Pytania?
- Brak – odpowiedzieli uczestnicy.
- W lewo zwrot! Naprzód marsz...
Zobacz także: Ostatnia taka SELEKCJA - wywiad z majorem Arkadiuszem Kupsem
Ostatnia preselekcja, czyli eliminacyjne ćwiczenia wstępne wyłaniające uczestników gry właściwej odbyła się na Poligonie Drawskim. Śmiałków od otrzymania upragnionej czapeczki, koszulki i numeru uczestnika dzieliło 10 zadań. Na każde była minuta i 30 sekund na przejście do następnego zadania. Morderczy test wysiłkowy i wydolnościowy oraz pytania z historii i wojskowości. Wśród wykonywanych ćwiczeń były między innymi pompki z wąsko i szeroko rozstawionymi rękami, przysiady z obciążeniem, „pajacyk” z drewnianą skrzynką na amunicję i brzuszki. Mimo chłodnego wiatru, uczestnicy zlani byli potem. Na ich twarzach malowały się zaciętość i upór. Ścigali się z czasem i innymi. Dawali z siebie wszystko, w kilku przypadkach konieczne były interwencje ratowników medycznych. Ku ogólnemu zaskoczeniu, ale i radości, major Kups dał szansę wszystkim chętnym uczestniczyć w SELEKCJI.
Przeczytaj również: XIX Selekcja – „Bo najlepsza cząstka życia/W takiej walce i pogoni”
Jednak nim nastał świt, pierwsza dwudziestka opuściła Poligon Drawski. Kilku uczestników nie miało wymaganego wyposażenia, jeden z nich sam zrezygnował. Zimna noc dała mu się we znaki bardziej niż innym, gdyż ograniczając ciężar ekwipunku nie zabrał śpiwora.
Major ostrzegał, że brak eliminacji słabszych uczestników podczas preselekcji doprowadzi do „rzezi niewiniątek”. Tak się stało drugiego dnia gry. Dzień rozpoczął się od rozgrzewających pompek.
- To była świetna noc. Hotel miał wszystkie gwiazdki – skomentowała spanie pod gołym niebem jedna z uczestniczek.
- Szproty rządzą – dodała druga – były na śniadanie.
Sprawdź szczegóły: XIX Selekcja - Dzień po dniu
Następnie uczestnicy przeszli na teren strzelnicy Jaworze, gdzie były kolejne ćwiczenia sprawnościowe, testujące pamięć i koordynację ruchową. Uczestnicy mieli również okazję strzelać z karabinu wyborowego Alex. Pogoda dopisała i po kilku godzinach spędzonych na słońcu, biorący udział w SELEKCJI marzyli o zadaniach w wodzie. Okazało się, że pragnienie to się spełniło, jednak woda dla wielu osób okazała się bezwzględnym żywiołem. To była zapowiadana "rzeź niewiniątek". Starcie z nią przegrał co czwarty uczestnik gry.
- Mieliśmy dopłynąć do instruktora, okrążyć go i wrócić. Ten krótki dystans wystarczył, aby prowadzący ocenili nasz styl pływania i umiejętności. Nie postarałem się i znalazłem się w grupie słabszych, zagrożonych wypadnięciem – przyznał jeden z uczestników. - Szansę miało stanowić kolejne zadanie. Utrzymać się przez 30 sekund na powierzchni wody z 9 kilogramową zgrzewką wody mineralnej przed sobą. Przygotowywałem się do SELEKCJI. Zapisałem na kurs szybkiego czytania i zapamiętywania. Robiłem marsze z obciążeniem, biegałem, czołgałem, przeprawiałem przez bagna. Niestety odpuściłem wodę, nie przygotowałem się należycie i odpadłem – przyznał szczerze.
Polecamy lekturę: 56. Kompania Specjalna – Major Kups odsłania kulisy
Zaskoczeniem była dyskwalifikacja dwóch czołowych uczestniczek KASZUBSKIEGO KAPRA. One również poległy na konkurencjach wodnych.
Gdy zdyskwalifikowani opuszczali teren poligonu, pozostali nadal walczyli. Recytowali pod nosem wiersz, z którego są odpytywani. W tym roku to fragment „Bóstwa tajemniczego” Adama Asnyka. Przed nimi kolejne dni wyzwań, do końca dotrwa niewiele osób. Przez wszystkie edycje SELEKCJI przewinęło się około 8 tysięcy uczestników, jeden na stu ukończył grę.
Autor tekstu: Joanna Czarnecka. Zdjęcia: Jarosław Wiśniewski.