Jak dotąd, wiadomo, że do eksplozji,
która raniła jedną osobę, doszło około godziny 14 na ulicy
Kościuszki, w pobliżu jednego z największych węzłów
komunikacyjnych Wrocławia, jaki tworzą Dworzec Główny PKP,
dworzec autobusowy, oraz znajdujące się w ich pobliżu liczne
przystanki komunikacji miejskiej. Jest to więc obszar zatłoczony o
każdej porze dnia, duże są także napełnienia przejeżdżających
tamtędy autobusów i tramwajów. Wiadomo także że ładunek pozostawił
w autobusie linii 145 mężczyzna w wieku dwudziestu pięciu lat o
europejskim wyglądzie, szczupły, mierzący sobie ok 180 cm, bez
zarostu, w ciemnym ubraniu (bluzie z kapturem i dresie).
Można
podejrzewać, że wybór przeciętnego, nie rzucającego się w oczy
pozbawionego łatwo dostrzegalnych, charakterystycznych cech, ubioru
był zamierzony przez sprawcę.Bardziej zagadkowy jest fakt podłożenia
bomby w rzucającej się w oczy żółtej torbie foliowej, a nie np.
plecaku. Być może sprawca takowym nie dysponował, lub liczył że
pozostawiony przedmiot zostanie zauważony, a być może powody były
jeszcze inne. Istotne jest także to,
że według dostępnych danych, do konstrukcji urządzenia
wybuchowego wykorzystano garnek w którym umieszczono materiał
wybuchowy oraz gwoździe i śruby. Sugeruje to pokrewieństwo z
urządzeniami których opisy upowszechniają organizacje
terrorystyczne takie jak Al-Kaida Półwyspu Arabskiego.
W Internecie bez trudu można znaleźć
instrukcje wykonania improwizowanych materiałów wybuchowych. Także
grupy terrorystyczne np. Al Kaida Półwyspu Arabskiego (AQAP) czy
tzw. Państwo Islamskie (ISIS) zamieszczają w swoich publikacjach
informacyjno – propagandowych pisane w języku angielskim
instrukcje wykonania różnego rodzaju bomb. Magazyn Inspire
będący organem prasowym AQAP, debiutował w sieci okładką, na
której wielkie litery krzyczały: „Zrób bombę w kuchni swojej
mamy”, na kolejnych stronach podano informację, iż pod tytułem z
okładki kryje się „Szczegółowa, lecz krótka, łatwa do
zrozumienia instrukcja jak wykonać bombę ze składników, które
można znaleźć w kuchni”. Anonimowy autor w kilkustronicowym
artykule radzi sporządzić łatwopalny proszek z cukru oraz końcówek
od zapałek, który następnie należy umieścić w metalowej rurce
(tzw. kolanku), w której należy wywiercić otwór i włożyć ubitą
lampkę choinkową, którą trzeba podłączyć do prostego obwodu
zasilanego baterią.
Pokazano także, jak zrobić prosty zapalnik
czasowy ze zwykłego budzika oraz doradzono użyć gwoździ i
metalowych elementów, które wzmocnią efekt działania ładunku
rozpryskując się na wszystkie strony, raniąc jeszcze więcej osób.
W następnym numerach opublikowano kolejne pomysły na domowej roboty
ładunki wybuchowe. Wszystkie instrukcje zamieszczane przez Inspire
z jednej strony są bardzo szczegółowe – dokładnie pokazują
poszczególne etapy produkcji, zdjęcia dokumentują każdy krok
konstruktora, z drugiej proponują rozwiązania, które mogą w
decydującej chwili zawieść. W opublikowanym przez ISIS w zeszłym
roku „Przewodniku mudżahedina” również zamieszczono rozdział
dotyczący produkcji domowych bomb. Jedną z propozycji na
wprowadzenie terroru na ziemiach niewiernych jest wykorzystanie
szybkowaru wypełnionego prochem strzelniczym oraz metalowymi
elementami (można też włożyć do środka dezodoranty w aerozolu),
jakkolwiek instrukcja jest bardzo nieprecyzyjna. ISIS we wspomnianej
publikacji dostarcza wskazówek wykonania innych typów domowych
bomb, ale nie sposób opierać się tylko na tych instrukcjach bo są
zbyt ogólnikowe i dużo gorzej opracowane niż materiały AQAP.
Trudno ocenić jakie motywy kierowały
sprawcą. Można rozważyć kilka scenariuszy, spośród których
pierwszym jest oczywiście wariant nieudanego ataku dokonanego przez
osobę sympatyzującą z islamskimi organizacjami
fundamentalistycznymi, być może taką, która uległa radykalizacji
i zaczęła uczyć się budować urządzenia wybuchowe poprzez
Internet. Pasuje tutaj zarówno wybór celu (zatłoczony autobus,
przypadkowi ludzie) jak i możliwa zbieżność konstrukcji
urządzenia ze wspomnianymi powyżej instrukcjami.
Należy
jednak pamiętać, że z tych materiałów mogła skorzystać także
osoba o innym profilu ideologicznym, poszukująca jednak w nich
wiedzy ściśle technicznej. W tym przypadku, fakt wyboru takiego a
nie innego celu – miejsce gdzie mieli zginąć przypadkowi ludzie -
może oznaczać, że jest to osoba o skrajnie prawicowych poglądach,
swoisty polski Breivik lub polski David Copeland, choć w tym przypadku
większym problemem jest kwestia symboliki danego celu – choć
należy pamiętać że w przypadku terrorystów pojmowanie
rzeczywistości i symboli jest bardzo eklektyczne i trudno uchwytne.
Nie można także wykluczyć, że sprawca działał z pobudek
innych niż polityczne. Mógł to być czyn osoby zaburzonej
psychicznie lub sprawca zamierzał lub zamierza zażądać korzyści
finansowych, jak „Gumiś” działający w Krakowie dwadzieścia
lat temu. Koresponduje z tym informacja podana przez media, że przed
kilka godzin przed zdarzeniem pojawiło się żądanie okupu – 30
kilogramów złota w sztabkach. Także w tym miejscu można sądzić
że sprawca mógł inspirować się lub posiłkować instrukcjami
dostępnymi w sieci, zwłaszcza jeśli nie jest to zawodowy
przestępca, ale amator (o czym może sugerować także żądana
forma okupu). Nie można także wykluczyć że był to zbieg
okoliczności i szantażysta i zamachowiec to dwie niezwiązane ze sobą osoby.
Można także sądzić, że wybór Wrocławia jako celu także nie jest przypadkiem i można podejrzewać, wnioskując na podstawie innych przypadków, że sprawca mieszka w tym mieście lub jego okolicach. Z pewnością obraz będzie pełniejszy po zatrzymaniu sprawcy. Pozostaje liczyć na to, że dolnośląscy policjanci, którzy już wielokrotnie skutecznie działali w sytuacjach zagrożenia szczególnie niebezpiecznymi przestępstwami, doprowadzą do rychłego zatrzymania sprawcy
To zdarzenie w sposób niewątpliwy potwierdza, że zagrożenie przestępczością – czy to terrorystyczną, czy terrorem kryminalnym nie jest czymś typowym tylko dla stolic. Z całą pewnością potwierdza to konieczność utrzymywania na terenie całego kraju odpowiednio przygotowanych do reagowania na takie zagrożenia sił policyjnych, w tym jednostek antyterrorystycznych i ich komórek minersko - pirotechnicznych.
Niestety, trzeba także wskazać na poważne problemy dotyczące prewencji antyterrorystycznej jakie dały o sobie znać w tym przypadku. Zachowanie kierowcy który manipulował podejrzanym przedmiotem, wynosząc go z autobusu, zostało już poddane w mediach słusznej krytyce. Jest to bowiem zachowanie rażąco sprzeczne ze wszelkimi zasadami postępowania w takich sytuacjach. Na krytykę zasługuje także fakt, że kierowca tej manipulacji dokonał na przystanku gdzie przebywały kolejne postronne osoby a co gorsza, według dostępnych informacji, uczynił to zanim przekazał informację o tym zdarzeniu. Należy więc także zadać pytanie o efektywność szkoleń pracowników w tym zakresie zarówno w przedsiębiorstwach obsługujących komunikację we Wrocławiu, jak i w innych miastach Polski, o przedsiębiorstwach z innych branż nie mówiąc. Jest to niepokojące o tyle, ze zagrożenie terrorystyczne jest częścią europejskiej codzienności od lat – potwierdza to niestety smutną tezę, że bezpieczeństwo zaczyna się w umyśle.
Współautorką
tego wpisu jest dr Karolina Wojtasik, socjolog, specjalistka w
zakresie oficjalnych mediów islamskich ugrupowań
fundamentalistycznych
W dniu 24 maja podejrzany został zatrzymany