USAF SOWT
Od drugiej połowy lat 70. aż do dzisiaj

Publikacja przedstawia rys historyczny Special Operations Weather Teams (SOWT), czyli Zespołów Pogodowych Operacji Specjalnych ze składu US Air Force, rolę i zadania we współczesnych warunkach bojowych. Zdjęcie: US Air Force
=
Jedni z najlepiej wyedukowanych w szeregach amerykańskich sił specjalnych, ale najmniej liczni i najmniej znani, mimo że od nich w dużej mierze zależy start i powodzenie większości operacji. Chociaż często wchodzą do akcji jako pierwsi i potrafią działać w najbardziej nieprzyjaznych miejscach na Ziemi, samodzielnie lub u boku innych słynnych formacji, zazwyczaj pozostają w cieniu Navy SEAL, „Zielonych Beretów”, Delty i Rangerów, ponieważ ich główna rola nie polega na strzelaniu lecz przede wszystkim na ocenianiu pogody i warunków środowiskowych, by dać innym komandosom sygnał: „go!/no go!”. Niedocenianie roli takich specjalistów już niejednokrotnie przypłacano jednak krwią żołnierzy, a nawet uszczerbkiem dla prestiżu narodowego.
Zdjęcia: US Air Force
Zobacz także
Krzysztof Mątecki GSOF duchy z gór Kaukazu

W czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej w 2008 roku to ich najbardziej bali się rosyjscy żołnierze. Nigdy nie wiedzieli, czy nie pojawią się nagle w ciemności nocy lub w gęstych lasach Gruzji. Operatorzy Gruzińskiej...
W czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej w 2008 roku to ich najbardziej bali się rosyjscy żołnierze. Nigdy nie wiedzieli, czy nie pojawią się nagle w ciemności nocy lub w gęstych lasach Gruzji. Operatorzy Gruzińskiej Brygady Sił Specjalnych (GSOF) są niczym duchy, których zadaniem jest wywoływanie strachu i paniki w szeregach wroga.
Krzysztof Mątecki GR KMP Poznań – pomagamy i chronimy!

Scenariusz ich służby pisze życie. Pozostający w ciągłej gotowości nigdy nie wiedzą, kiedy z pozoru zwykły dzień służby przerodzi się w akcję zatrzymania groźnego przestępcy lub rozwiązania sytuacji kryzysowej...
Scenariusz ich służby pisze życie. Pozostający w ciągłej gotowości nigdy nie wiedzą, kiedy z pozoru zwykły dzień służby przerodzi się w akcję zatrzymania groźnego przestępcy lub rozwiązania sytuacji kryzysowej z udziałem osób pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Dzięki wyćwiczonej przez lata taktyce, w sytuacjach, gdy liczy się każda chwila, funkcjonariusze poznańskiej Grupy Realizacyjnej skutecznie neutralizują zagrożenie, by policjanci z innych pionów mogli bezpiecznie wykonywać swoje...
Krzysztof Mątecki BOPE Zwycięstwo nad śmiercią!

Działający w Rio de Janeiro Batalion Operacji Specjalnych Policji (Batalhão de Operações Policiais Especiais BOPE) jest jedną z najbardziej doświadczonych w walce miejskiej jednostek na świecie. Zatrzymując...
Działający w Rio de Janeiro Batalion Operacji Specjalnych Policji (Batalhão de Operações Policiais Especiais BOPE) jest jedną z najbardziej doświadczonych w walce miejskiej jednostek na świecie. Zatrzymując członków gangów narkotykowych w ufortyfikowanym labiryncie faweli, gdzie codziennie dochodzi do strzelanin i zabójstw, funkcjonariusze BOPE każdego dnia oszukują śmierć, wyznając prostą zasadę – „albo zdążysz zabić, albo zostaniesz zabity”.
Special Operations Weather Teams (SOWT)
Special Operations Weather Teams (SOWT), czyli Zespoły Pogodowe Operacji Specjalnych ze składu US Air Force, to profesjonalni meteorolodzy, w pełni wyszkoleni do uczestniczenia w działaniach bojowych ramię w ramię z innymi formacjami sił specjalnych, by zbierać i analizować najbardziej wiarygodne informacje o bieżących oraz przyszłych warunkach meteorologicznych, hydrograficznych, a nawet geologicznych w rejonie planowanych lub prowadzonych misji, służące jako rekomendacje na poziomie taktycznym, operacyjnym i strategicznym. Na ich podstawie dowódcy podejmują decyzje o czasie, trasach oraz rejonach przerzutu i wsparcia powietrznego, ewakuacji tą drogą itp. Wszystkie operacje sił specjalnych USA XXI wieku planowane są i prowadzone w ścisłej koordynacji ze Special Operations Weathermen, zwanymi od skrótowca ich nazwy „Sowtees”.
Pierwsi specjaliści od oceniania warunków pogodowych pod kątem działań militarnych pojawili się w amerykańskich siłach zbrojnych już podczas Wielkiej Wojny 1914–1918 r., czy też odnosząc się do bezpośredniego zaangażowania USA w Europie: 1917–1918. To dzięki nim na polach Francji wiadomo było, czy atak gazowy na przeciwnika nie zmieni się pod wpływem prądów powietrznych w zagrożenie dla własnych oddziałów, a ogień dalekosiężnej artylerii odniesie zamierzony skutek czy – choćby z powodu zmian ciśnienia i wiatru – nie będzie jedynie marnowaniem amunicji wywołującym groźny kontrostrzał.
Rozkwit w tej dziedzinie i początki związków z siłami powietrznymi oraz specjalnymi przypadają jednak na okres II wojny światowej. Amerykańska służba wywiadowcza OSS (Office of Strategic Services) wyszkoliła pierwszych 36 ochotników z 19. Weather Squadron w zakresie skoków spadochronowych, zaawansowanego posługiwania się bronią, walki wręcz, działań na terenie kontrolowanym przez wroga, ucieczek i unikania przeciwnika. Sześć takich trzyosobowych zespołów „guerilla weathermen” zrzucono do okupowanej Jugosławii z zadaniem zbierania informacji wywiadowczych dotyczących pogody w wyznaczonych rejonach, pod kątem warunków do udzielania partyzantom wsparcia uderzeniami lotnictwa alianckiego oraz wytyczania kanałów powietrznego przerzutu zaopatrzenia.
Kolejni, ze składu 10. Weather Squadron utworzonego w 1942 r. w indyjskim New Delhi, wykonywali podobne zadania pod auspicjami OSS na teatrze działań wojennych przeciwko Japończykom w Birmie i Chinach. Protoplaści dzisiejszych SOWT towarzyszyli również operacjom desantowym w Normandii i Holandii w 1944 r. Jeden skakał wraz ze spadochroniarzami 82. Dywizji Powietrznodesantowej, drugi lądował w rzucie szybowcowym, lecz obaj zginęli, zanim zdołali zająć się swoimi zadaniami.
Czytaj też: UAV demonizowane >>>
Zaraz po wojnie tego typu nowatorskie oddziały rozwiązano i na renesans tak przydatnej specjalności trzeba było poczekać do czasu konfliktu w Indochinach. Amerykanie przygotowywali się do tajnych operacji w Laosie, przez którego terytorium siły północnowietnamskie zorganizowały ukryty szlak zaopatrzeniowy dla partyzantów w Wietnamie Południowym. Bombardowania utrudniała bardzo zmienna i niebezpieczna pogoda nad pokrytymi lasem tropikalnym górami, która blokowała ponad połowę planowanych lotów.
Wywodzący się z konwencjonalnej jednostki meteorologicznej kpt sił powietrznych Keith Grimes zaproponował wówczas wyszkolenie przez grupę podobnych mu śmiałków – w pierwszej kolejności wojowników, a w drugiej specjalistów od pogody – nawet tysiąca Laotańczyków, którzy z rozrzuconych po górach posterunków mogliby skrycie gromadzić i przekazywać szczegółowe dane na temat bieżących warunków meteo w swym rejonie. W 1963 r. powierzono mu więc eksperymentalny pięcioosobowy zespół nazwany Commando Combat Weather Team, który na wzór „Zielonych Beretów” z US Army Special Forces miał przenikać na teren działania przeciwnika i tam tworzyć z lokalnych ochotników tego rodzaju oddziały wspierające.
Do końca następnego roku wszyscy „pogodowi komandosi” przeszli szkolenie spadochronowe, surviwalowe, w zakresie łączności specjalnej i posługiwania się różnorodną bronią w warunkach walki partyzanckiej, uczyli się też języków obcych.
Od 1965 r. Grimes udając cywilnego naukowca, a następnie w grupie laotańskich najemników penetrował Góry Annamskie, wypatrując ze szczytów odpowiednich okien pogodowych, podczas których naprowadzał amerykańskie lotnictwo na przemieszczające się przez Laos lub odpoczywające tam w ukryciu siły północnowietnamskie. Dzięki niemu i założonym przezeń trzem stałym posterunkom do takich zadań zlikwidowano co najmniej 1200 żołnierzy wroga, a wkrótce podobne meteorologiczne siatki wywiadowcze komandosi Combat Weathermen zorganizowali w Tajlandii i Kambodży. Już w stopniu majora Grimes uczestniczył też w przygotowaniu słynnej operacji uwolnienia amerykańskich jeńców z obozu w Son Tay w 1970 r. To dzięki ustaleniom i analizom jego zespołu udało się wybrać najdogodniejszy termin przerzutu oddziału szturmowego „Zielonych Beretów” śmigłowcami w krótkiej przerwie między typowymi w tej części Azji załamaniami pogody, niosącymi ze sobą niebezpieczne tajfuny. Misja zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ zawiodły inne źródła wywiadowcze, w wyniku czego amerykańscy komandosi uderzyli na opuszczony już obóz, ale Grimes został odznaczony za wysiłek włożony w wytypowanie optymalnych warunków do przerzutu powietrznego odznaczeniem Legion of Merit.
W 1972 r., po wycofaniu z Wietnamu, amerykańska Air Weather Service dysponowała tylko 27 żołnierzami przeszkolonymi spadochronowo i do działań bojowych, z których większość przyporządkowano do XVIII Korpusu Powietrznodesantowego, 82. i 101. Dywizji Powietrznodesantowych, kilku do 7. Weather Squadron stacjonującego w Niemczech, a tylko ośmiu do 5. Weather Wing’s Detachment 75 w bazie sił powietrznych Eglin w Hurlburt Fields jako wsparcie USAF dla sił specjalnych wojsk lądowych.
Druga połowa lat 70. przyniosła stopniową degradację ledwo co zainicjowanej specjalności. Właśnie brak usankcjonowania takowej w siłach powietrznych i ustalenia formalnych wymogów służących właściwemu doborowi do Combat Weather sprawiły, że przewijali się przez ich szeregi ochotnicy z wiedzą meteorologiczną, ale o bardzo różnym poziomie przygotowania bojowego – jedynym warunkiem było przeszkolenie spadochronowe.
Śmierć Grimesa w katastrofie lotniczej w 1977 r. zdawała się przypieczętować upadek idei „pogodowych komandosów”. Dwa lata później brak bezpośredniego rozpoznania i monitorowania przez takich specjalistów warunków na irańskiej pustyni stał się jednym z powodów spektakularnej katastrofy misji słynnej Delty pod kryptonimem „Eagle Claw” w kwietniu 1979 r., mającej na celu odbicie amerykańskich zakładników w Teheranie.
W 1983 r. czterech Navy SEAL utonęło na początkowym etapie inwazji na Grenadę, do czego również mogłoby nie dojść, gdyby mieli lepsze informacje o warunkach panujących wtedy na tym obszarze morskim. Tymczasem ówcześni decydenci z sił powietrznych stali na stanowisku, że specjalistom meteo nie są potrzebne ani skoki spadochronowe, ani włączanie w operacje specjalne.
Sytuacja zaczęła się powoli zmieniać wraz z utworzeniem w 1990 r. Dowództwa Operacji Specjalnych Sił Powietrznych AFSOC (Air Force Sepcial Operations Command) i jej nowych, eksperymentalnych Eskadr Taktyki Specjalnej STS (Special Tactics Squadrons), w skład których wszedł personel bojowy, mający operować na lądzie, czyli kontrolerzy (CCT, Combat Controllers Teams) i ratownicy powietrzni (PJ, Pararescuemen – „SPECIAL OPS” 3/2015) oraz pierwsi Combat Weathermen.
Początkowo jednak, a właśnie rozpoczęła się I wojna w Zatoce Perskiej, siły specjalne pozostałych rodzajów wojsk nie chciały włączać w swe działania specjalistów meteo z AFSOC, choć chętnie korzystały z pomocy CCT i PJ. Rangerzy, „Zielone Berety” czy SEALs nie chcieli narażać swych misji przez towarzystwo umundurowanych meteorologów lotnictwa, co do których wojskowego profesjonalizmu w zakresie umiejętności do operowania „w polu” nie mieli początkowo zaufania.
W dobie powszechnego wykorzystania środków transportu powietrznego do przerzutu sił uderzeniowych i rozpoznawczych trudno było ignorować potrzebę posiadania jak najdokładniejszych i uzyskiwanych na bieżąco danych, które decydowały o sukcesie tego pierwszego etapu operacji specjalnych, a często także następnych. Combat Weathermen zaczęli tymczasem znów stopniowo skupiać coraz wartościowszych ochotników oraz doskonalić się nie tylko w zasadniczej specjalności, ale również by zasługiwać na ujętą w nazwie zdolność do uczestniczenia w działaniach bojowych i to u boku elitarnych jednostek.
10. CWS (Combat Weather Squadron)
1 października 1996 r. AFSOC sformowało z nich w Hurlburt Fields na Florydzie 10. CWS (Combat Weather Squadron), włączony do 720. Special Tactics Group. Gdy w 2001 r. rozpoczęła się faza lądowa uderzenia na Afganistan, służby wywiadowcze nie były w stanie zapewnić niezbędnych danych o warunkach meteorologicznych w tym kraju. Talibowie uznali bowiem prognozowanie pogody za obrażające wiarę i zlikwidowali większość afgańskich meteorologów oraz spalili archiwa klimatologiczne.
Dane satelitarne wymagały uzupełnienia bardziej bezpośrednimi obserwacjami, dlatego pierwszy desant Rangerów z Deltą na matecznik talibów i Al-Kaidy w Kandaharze poprzedziło skryte przerzucenie tam małego zespołu CCT z Weathermanem AFSOC, który przez kilka nocy dokonywał równie dyskretnych co skrupulatnych pomiarów i analiz meteo, by we właściwym momencie przesłać siłom uderzeniowym informację, że warunki do przeprowadzenia operacji są odpowiednie. Tacy specjaliści już na początku II wojny w Zatoce przeniknęli na teren Iraku wraz z zespołami ODA „Zielonych Beretów”, informując na bieżąco m.in. o burzach piaskowych, sile wiatrów na wypadek zagrożenia bronią chemiczną Saddama Hussajna oraz kontrolując warunki przed planowanym rzutem spadochronowym 173. Brygady Powietrznodesantowej. W Afganistanie już standardowo włączali się w operacje i działania patrolowe różnych formacji specjalnych, służąc swoją wiedzą w różnych sytuacjach.
Przykładem niech będzie wezwanie na pomoc „pogodowych komandosów” przez jednostkę wymagającą ewakuacji z górskiej doliny na obszarze znanym z gęstych mgieł, które mogły uniemożliwić dotarcie śmigłowcom. Weathermen AFSOC wylądowali tam szybko na spadochronach, zebrali niezbędne dane i pomogli sprowadzić w optymalnym czasie transport powietrzny. Gdzie indziej prowadzili taktyczne obserwacje pogodowe, oceniali grubość pokrywy śnieżnej oraz możliwości opadów, mogących utrudnić poruszanie się drogą lądową i loty, albo badali głębokość i prąd rzek, które należało pokonać.
Według niepotwierdzonych informacji musieli też uczestniczyć w słynnej operacji „Neptune Spear”, podczas której Navy SEAL zlikwidowali w Pakistanie przywódcę Al-Kaidy, Osamę bin Ladena 2 maja 2011 r.
Specjaliści ocenili, że dla bezpieczeństwa przelotu grupy rajdowej do celu niezbędne było rozmieszczenie po pakistańskiej stronie granicy jednego „ludzkiego sensora” oceniającego na bieżąco warunki w wytyczonym korytarzu powietrznym i drugiego w górach otaczających Abottabad, gdzie znajdował się obiekt akcji.
Kwalifikacja do SOWT
Ważnym momentem w historii SOWT było formalne pojawienie się od 2008 r. w siłach powietrznych USA takiej specjalności wojskowej (AFSC 1W0X2), otwartej dla kandydatów z cywila. Pozwoliło to rozszerzyć rekrutację i zamiast szukać specjalistów meteorologii z szeregów sił powietrznych, przyjmować ochotników w wieku 17–39 lat bez doświadczenia wojskowego, którzy nabędą niezbędną wiedzę podczas ponad dwuletniego procesu szkoleniowego o w końcu dokładnie ustalonych standardach – jednego z najdłuższych w amerykańskich siłach zbrojnych. Kandydat musi m.in. mieć obywatelstwo amerykańskie, wykształcenie średnie, bardzo dobry stan zdrowia bez wad wzroku i przeciwwskazań do skoków spadochronowych oraz zdać wstępny egzamin fizyczny SOW PFT. Składa się z następujących, ulegającym co pewien czas niewielkim zmianom konkurencji:
- przepłynięcie 500 m w czasie 11 minut 42 s (dawniej 1500 m w 37 min),
- 10 podciągnięć na drążku, zwanych heaves, w ciągu minuty,
- 48 ugięć ramion w podporze przodem, czyli „pompek” w dwie minuty,
- 52 przysiady w takim samym czasie,
- bieg na 1,5 mili w 10 min10 s (dawniej 3 mile w 24,5 min),
- marsz w umundurowaniu z 50-funtowym plecakiem na dystansie 4 mil poniżej godziny,
- dwukrotne pokonanie pod wodą odcinka 25 m.
Zakwalifikowani kierowani są na podstawowe przeszkolenie wojskowe USAF, trwające 7,5 tygodnia plus tydzień zapoznawczy w jednostce liniowej.
Chętni do służby w SOWT mogą następnie wziąć udział w 10-dniowej wspólnej selekcji do tych zespołów i do CCT, organizowanej w Lackland AFB (Air Force Base), w Teksasie. Wybrani airmen o odpowiednich predyspozycjach psychicznych, sprawności fizycznej i determinacji rozpoczynają kształcenie od 29-tygodniowego kursu wstępnych umiejętności (SOW Initial Skills Course) w Keesler AFB, w stanie Mississippi, gdzie poznają tajniki meteorologii, wykorzystania przyrządów pomiarowych, w tym radarów meteorologicznych, danych satelitarnych, analizowania pogody, także tropikalnej, uczą się tworzyć raporty meteo i technik prognozowania itd. – a wszystko równolegle do wytężonego treningu kondycyjnego według norm wciąż podwyższanych w porównaniu do wstępnych.
Ten etap kończy z reguły nie więcej niż 30 procent startujących w selekcji.
Następnie przychodzi czas na 2–3-tygodniowy podstawowy kurs spadochronowy w US Army Airborne School w Fort Benning, w Georgii, dwa i pół tygodnia w szkole surviwalu USAF w Fairchild AFB, w stanie Waszyngton na poziomie basic z instrukcją SERE, tydzień w szkole surviwalu wodnego USAF w Pensacola Naval Air Station na Florydzie oraz dwudniowy kurs zachowania w przypadku zatopienia śmigłowca lub samolotu (USAF Underwater Egress Training), przeprowadzany w Fairchild AFB.
To dopiero wstępne przygotowanie do dwumiesięcznego kursu pogodowych operacji specjalnych SOWAC (Special Operations Weather Apprentice Course) najniższego, trzeciego poziomu na Pope Army Airfield w Północnej Karolinie. Poświęcony jest on podstawowemu szkoleniu bojowemu komandosa: nawigacji lądowej, posługiwaniu się środkami łączności i materiałami wybuchowymi, taktyce małych pododdziałów i działaniu w strefie lądowania, a do tego rozstawianiu stacji analitycznych i posługiwaniu podstawowym sprzętem pomiarowym w terenie.
Sowtees posługują się przede wszystkim 5,56 mm kbk M4 i pistoletami M9, ale szkolą się w strzelaniu ze wszystkich rodzajów broni używanej w amerykańskich siłach specjalnych, z pokładowymi wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi i granatnikami automatycznymi włącznie.
Kurs kończy kompleksowy sprawdzian poligonowy. Spełniający oczekiwania absolwenci otrzymują prawo do noszenia szarego beretu i oznaki SOWT, ale mają przed sobą jeszcze trwające 12–15 miesięcy czterofazowe szkolenie zaawansowane pod kątem operacji specjalnych. Prowadzi je dla nowych Sowtees i kontrolerów powietrznych Special Tactics Training Squadron z Hurlburt Field, a uzupełniają specjalistyczne szkolenia np. w zakresie skoków HALO/HAHO, nurkowania, działań rzecznych, lawinowe, operatorów bezzałogowych statków latających SUAS (Small Unmanned Aerial Systems), pathfinderów wojsk powietrznodesantowych, dowódców grup rozpoznawczych dalekiego zasięgu US Army czy podobny Reconnaissance Team Leader Course piechoty morskiej itp. Dopiero ukończenie tego etapu jest przepustką do regularnej służby w zespołach operacyjnych, gotowych w każdej chwili do przeniknięcia różnymi metodami na wrogie lub opuszczone terytoria, by nawet w najniebezpieczniejszych warunkach gromadzić, oceniać i interpretować dane środowiskowe, a także prognozować ich wpływ na przemieszczanie i działanie sił powietrznych lub specjalnych. Mogą też oceniać zdolności w tym zakresie lokalnych sił i szkolić je w ramach wsparcia FID (Foreign Internal Defense).
Liczba specjalistów pogodowych przygotowanych do operacji specjalnych dawniej oscylowała w granicach stu ludzi, a obecnie liczba takich stanowisk w AFSOC zbliża się do 180, z czego tylko około 20 to oficerskie.
Po rozwiązaniu w 2014 r. 10. CWS i włączeniu jego personelu w skład pododdziałów STS 720. Special Tactics Group obecnie SOWT funkcjonują – wraz z CCT, TACP i PJ – w ramach pięciu takich eskadr AFSOC i dwóch w Gwardii Narodowej. Pierwsze to: 21. STS (Pope AFB, NC), 22. STS (McChord Field, WA), 23. STS (Hurlburt Field, FL), 321. STS (baza brytyjskiej RAF w Mildenhall) i 320. STS (Torii Station, Japonia).
W Air National Guard są to natomiast 123. STS w Louisville, w stanie Kentucky i 25. STS w Portland, stan Oregon. Oficerowie i technicy z SOWT dołączają również do 24. STS wydzielonego do współpracy z czołowymi jednostkami misji specjalnych Połączonego Dowództwa Operacji Specjalnych JSOC, np. Deltą, do Lotniczego Pułku Operacji Specjalnych US Army „Night Stalkers 160. SOAR (Special Operations Aviation Regiment), 75. Pułku Ranger, pododdziałów operacyjnych ODA i ODB „Zielonych Beretów”, Raidersów Dowództwa Operacji Specjalnych Piechoty Morskiej oraz Navy SEAL. Wyszkolenie bojowe współczesnych Sowtees gwarantuje, że nawet w najtrudniejszych okolicznościach nie będą oni stanowić obciążenia dla najlepszych komandosów Ameryki, lecz będą ich równorzędnymi partnerami, którzy dostarczą przy tym istotne dane.
Podstawową komórką organizacyjną SOWT są trzyosobowe grupy specjalnego rozpoznania środowiskowego ESR/ERT (Environmental Special Reconnaissance/Environmental Reconnaissance Teams, najczęściej w ramach 8–9 osobowego zespołu STT – Special Tactics Teams, tworzonego z CCT i PJ), które zbierają, integrują i raportują krytyczne informacje atmosferyczne, hydrograficzne, geologiczne, oceanograficzne, litoralne i rzeczne oceniając zastane warunki oraz przewidując ich przyszły stan, a przede wszystkim jego wpływ na planowane działania. Ma to niebagatelne znaczenie w procesie decyzyjnym, zwiększając skuteczność zarówno operacji bojowych, jak i szkoleń. To właśnie dzięki Coella Bellatores (łac. Pogodowi Wojownicy) z SOWT możliwe jest odpowiednie przygotowanie ludzi i sprzętu, wybranie najlepszego czasu i tras przerzutu sił oraz przewidzenie niektórych ruchów przeciwnika.