PIERWSZY KROK,CZYLI KILKA SŁÓW O KONSTRUKCJI
To, co od razu rzuca się w oczy, to cholewka, wykończona w technologii Kurim. Wierzchnią część buta buduje odporny na ścieranie i elastyczny, bezszwowy materiał kompozytowy z panelami z siatki, która sprzyjać ma oddychalności oraz zapewniać wygodę, ale i stabilność. Kolejna rzecz, o której trzeba wspomnieć, to śródpodeszwa, bo gros roboty jest właśnie „w rękach” warstwy środkowej, wykonanej w technologii Recoil. Zgodnie z nazwą, ma ona absorbować „odrzut”, a więc wstrząsy, uderzenia i naprężenia, na które możemy się natknąć podczas codziennego użytkowania i które oddziałują na nasze stawy. Jak podaje producent, Recoil zapewnia absorpcję większą o 69% od typowej podeszwy wykonanej z EVA, czyli kopolimeru etylenu i octanu winylu (w tym większą niż we wcześniejszych butach marki Magnum).
Dowiedz się więcej: Reebok Rapid Response
I wreszcie – wkładka OrthoLite, a właściwie zestaw kompresyjnych piankowych wkładek, które mają za zadanie w początkowym okresie użytkowania zmienić swoje kształty w stopniu nie większym niż 5%, by dopasować się do naszej stopy i względem konstrukcji buta, a jednocześnie zachować swoje właściwości ochronne i sprzyjające także zachowaniu cyrkulacji powietrza wewnątrz buta i oddychalności. Tyle słowem wstępu.
OPUS MID – JAK MID-TEMPERATURECZY MID-YEAR
Poczucie kronikarsko-recenzenckiego obowiązku oraz znaczny okres czasu, przez jaki mieliśmy okazję testować model Opus MID (otrzymaliśmy do testów dwie pary), sprawił, iż buty te poddane zostały testom w niemal każdych możliwych warunkach. Prócz najczęstszego wielogodzinnego (8–12 h) testowania ich w środowisku miejskim i wnętrzach budynków, czyli głównie na twardych podłożach, mogliśmy sprawdzić ich cechy także podczas całodniowych „imprez terenowych” w różnych warunkach terenowych: od plaży, przez dukty leśne i polany z wysokimi trawami, po powierzchnie kamienisto-skaliste. Tym samym Opus MID „załapały” się na śnieg, odwilżową pluchę czy deszcz. Przyznam szczerze, że z premedytacją ich nie oszczędzałem, chodząc w nich i biegając, gdzie oczy (i nogi) poniosły.
Mimo lekkości konstrukcji buta, stopa w Magnum Opus MID „siedzi” i pracuje stabilnie. Niezależnie od tego, czy śmigałem po asfalcie czy skałkach, nie odczuwałem żadnego dyskomfortu. Także chodząc po pokrytych śniegiem czy cienkim lodem powierzchniach, nie musiałem wybitnie ostrożnie dreptać, by się nie przewrócić, co było także zaletą bieżnika na antypoślizgowej podeszwie. Podobnie podczas niewielkich opadów deszczu nie mogłem narzekać, że buty przemiękły lub nie zdawały testu przyczepności do podłoża.
Bardzo ciekawym punktem testów były wietrzne dni, kiedy wiatr wydawał się wprost przelatywać przez buty, wpadając przez otwory w siatce. Było to przyjemne uczucie, szczególnie latem, kiedy wszelka wentylacja jest mile widziana. A skoro o lecie mowa, to w gorące dni buty sprawdzały się przede wszystkim na zewnątrz, bo jednak w przypadku budynków (np. biurowych), w różnym stopniu klimatyzowanych, trudno było nie dostrzec plam na skarpetkach po całym dniu noszenia (czy raczej siedzenia). Oddychalność, owszem, jest w Opus MID zachowana, ale natury i temperatury nie da się tak łatwo oszukać.
Buty pomimo swojej wysokości ponad kostkę, dzięki konstrukcji oraz materiałom zapewniającym ich dużą elastyczność sprawdzają się także w trakcie długich „podróży służbowych” pojazdami, nie powodując dyskomfortu. Nie przeszkadzają one, dzięki swoim „sportowym genom”, w dynamicznej jeździe i obsłudze pedałów w samochodzie. Jednak prawdziwe „schody testowe” zaczęły się dopiero w sytuacji, gdy niewielki i średni (MID!) śnieg czy deszcz stawał się większy. Poruszanie się podczas intensywnych opadów białego puchu, a więc np. przez zaspy, silny deszcz i jesienno-zimowo-wiosenna plucha czy wreszcie woda w wysokiej trawie dawały się we znaki podczas testu, tym samym skreślając buty z użytkowania w niepogodę.
H20 wnikała przez cholewkę prosto do wnętrza i „taktyczne czarne stopy” robiły się najzwyczajniej w świecie mokre (mając w perspektywie cały dzień chodzenia w nich, nie było to przyjemne uczucie, ale taki los testera).Chociaż nie mogę powiedzieć, by po niemal rocznym okresie testów zauważalne było znaczne zużycie bieżnika, to takowe ślady niestety dostrzegalne były na sznurowadłach. Być może to kwestia przelotek lub zawilgocenia materiału, ale sznurówki w części w największym stopniu ściąganej podczas wiązania zaczęły się zwijać i zakręcać wokół własnej osi, przez co niekiedy trudniej było solidnie je ściągnąć i ostatecznie zawiązać. System szybkiego sznurowania tracił zatem na szybkości.
Czytaj też: Buty taktyczne, czyli gdzie nogi poniosą… albo i nie >>>
[opus magnum, buty taktyczne, buty, opus mid by magnus, obuwie dla służb, magnum, buty sezonowe, wyposażenie indywidualne]
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |