Kto kryje się za tajemniczą nazwą Betalight?
Historia firmy sięga roku 1929, kiedy to Saunders-Roe Limited (znane również jako SARO), produkowało ,,latające łodzie” (później również samoloty odrzutowe), helikoptery, poduszkowce, a nawet statki kosmiczne (Black Arrow był jak do tej pory pierwszym i jedynym statkiem kosmicznym wprowadzonym na orbitę przez Wielką Brytanię w latach 1969–1971). W czasie II wojny światowej dostarczało i serwisowało sprzęt Royal Air Force.
W 1959 roku firma została przejęta przez Westland Aircraft po to, aby w 1961 stać się częścią Westland Helicopters, które w 2000 roku było obok włoskiej Agusty jedną z dwóch spółek tworzących Agusta-Westland, producenta m.in. śmigłowców Lynx, AW101 czy WAH-64 Apache (licencyjna wersja AH-64 Apache). Jak więc widać, tradycje w konstruowaniu sprzętu dla wojska i służb ma ogromne…
Warto również wspomnieć, że załogi statków kosmicznych Apollo używały podświetlaczy Betalight, a NASA tak wysoko ceniła ich jakość, że nawet nie zażądała części zamiennych.
Dziś asortyment produktów Betalight jest równie bogaty: od samoświetlnych znaków, stosowanych na drogach ewakuacyjnych (produkowanych pod marką Betalux), np. do stref zagrożonych wybuchem, takich jak kopalnie, markerów trytowych dla wojska, przyrządów celowniczych, podświetlaczy do czytania rozkazów/map czy kompasów, po nawet zegarki…
Jednym z problemów, z jakimi borykało się ówczesne lotnictwo i marynarka, było bezprzewodowe zasilanie oprzyrządowania samolotów, statków oraz dróg ewakuacyjnych. Saunders-Roe znalazł rozwiązanie, bazując na odkrytym w 1934 roku przez Ernesta Rutherforda trycie. W tym celu uwięziono gaz w rurkach ze szkła borokrzemianowego. Wewnętrzne ścianki pokryto fluorescencyjnym proszkiem, który świeci w wyniku promieniowania jonizującego gazu trytu. Takie kapsułki świecą przez okres 12–15 lat (w praktyce nawet do 20 lat).
Jeśli do tego dodamy możliwość powlekania rurek proszkiem o różnej barwie (nie tylko żółto-zielonym, znanym wszystkim fanom zombie apokalipsy, ale również niebieskim, czerwonym, czy nawet światłem podczerwonym IR), to otrzymamy wszechstronne rozwiązania do różnorodnych zastosowań (proponuję wyszukać w internecie zegarek Deep Blue Recon T-100 i zobaczyć zdjęcia z nocnego świecenia).
Najważniejsze jest to, że do świecenia nie potrzeba żadnego zewnętrznego źródła zasilania czy energii. Nie trzeba ich również aktywować, np. za pomocą przycisku, nie trzeba naświetlać (jak w przypadku podświetlaczy fluorescencyjnych), nie upośledzają również tzw. nocnego widzenia. Świecą zawsze!
Przeczytaj też: Zegarek zwiadowcy >>>
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |