W zasadzie trudno wskazać bez szczególnie ekstremalnych warunków użytkowania sytuacje, w których niższa cholewka okazałaby się minusem – i tak jest wyższa niż w wielu butach turystycznych, sięgających tylko minimalnie nad kostkę. Safari Mid są jakieś dwa cale i o jedną parę haków niższe od Desert Foxów – w najwyższym punkcie cholewki mierzą na zewnątrz (z podeszwą, dla rozmiarów 9–9,5) 19 cm, wewnątrz 15 cm, ale ze względu na kontur górnej części o 3 cm mniej z tyłu. Takie wyprofilowanie sprawia, że przy odchylaniu nogi w stawie skokowym cholewka nie uciska łydki, a wraz z miękkim wykończeniem od wewnątrz i „zawiasowo” uginającą się wstawką poniżej ten model meindli zapewnia naprawdę wygodną pracę stawu skokowego i ścięgna Achillesa. Podczas codziennego noszenia w niewymagającym terenie odpuszczenie przy sznurowaniu ostatniej, najwyższej pary haków jeszcze bardziej zwiększa swobodę ruchu, w tym przypadku także w przód, co można docenić m.in. podczas drogi pod górę czy obsługi pedałów w pojeździe. Coś za coś, więc kosztem słabszego trzymania w kostce. W terenie podeszwy sprawdzają się w pełni, zarówno pod względem przyczepności, stabilności podparcia, jak i amortyzacji. Są dostatecznie twarde, by nie odczuwać nieprzyjemnie następowania na krawędzie kamieni, korzenie itp., a jednocześnie wystarczająco elastyczne, by czuć podłoże lub cicho poruszać się po twardym. W przypadku dłuższych marszów po twardych nawierzchniach, takich jak miejskie chodniki czy asfaltowe drogi, szczególnie z obciążeniem, zaczyna być odczuwalna wojskowa sztywność tych butów i z czasem zbyt mała amortyzacja, ale też nie jest to typowe środowisko dla tego modelu, a trzeba też pamiętać, że agresywna struktura betonu przyśpiesza ścieranie podeszw. Jeśli pominąć takie zagrożenie, to odporność mechaniczna i trwałość Safari Mid jest ponadprzeciętna: ani części skórzane, ani wstawki z Cordury, ani wyściółka nie ulegają łatwo uszkodzeniom, choć ze względu na kolor i szorstkość weluru łatwo się brudzą, a jeśli pedantycznie nie dbać o nie, to trudno je potem doczyścić. Ich dodatkowa zaleta to trzymanie formy – w odróżnieniu od innych, pustynnych, butów, meindle po wielomiesięcznym użytkowaniu nie „rozdeptują się” tracąc dopasowanie, nie widać na nich ugniecionych załamań czy wybrzuszeń.
Pustynny charakter można docenić podczas prawdziwych upałów. Skóra jest dość gruba, by chronić przed ostrymi promieniami słońca i choć w bucie czuje się wysoką temperaturę z zewnątrz to jednak nie aż tak, jak w innym obuwiu, a dzięki zastosowaniu opisanych wyżej materiałów i technologii nawet w warunkach afrykańskich stopy w „safarkach” pozostają prawie suche. Sprzyja temu też dobrze izolująca od podłoża podeszwa, której profil zostawia od niego wiele odstępów. Oczywiście w pustynnych okolicach dopomaga także suchość powietrza – w wysokich temperaturach w kraju lub innym rejonie o wyższej wilgotności, noga nie będzie równie dobrze oddychać nawet w tak dobrze skonstruowanym bucie. Wiele zależy również od dobrania odpowiedniej jakości skarpet. Niemniej, Safari Mid zapewniają o wiele lepszy komfort w gorące dni niż wiele innych „lekkich” butów, no i pozostawiają też większy odcinek odsłoniętej łydki niż wyższe modele wojskowe.