Nowoczesne systemy przenoszenia magazynków
TEXMEX PO POLSKU, A ORYGINALNE TACO
Fot. Andrzej Krugler
Na wstępie powiem, że ładownice Red River należą do jednych z najlepszych kieszeni na magazynki, jakich używałem, i stanowią jeden z najbardziej interesujących produktów tego typu na naszym rynku. To nie słodzenie dla zadowolenia producenta, dalej wyjaśnię, dlaczego tak jest. Najpierw jednak trochę „ogólnego smęcenia”
Zobacz także
Ha3o Okulary taktyczne najnowszej generacji Revision Military w technologii I-VIS
Współcześnie wszechstronnie używane okulary taktyczne mają za zadanie chronić oczy operatora, jak również pozwolić na dokładną i precyzyjną obserwację otoczenia. Od ich jakości oraz możliwości dostosowania...
Współcześnie wszechstronnie używane okulary taktyczne mają za zadanie chronić oczy operatora, jak również pozwolić na dokładną i precyzyjną obserwację otoczenia. Od ich jakości oraz możliwości dostosowania do warunków zależy jakość obserwacji przekładająca się na bezpieczeństwo indywidualne oraz powodzenie całego wykonanego zadania. I choć wydawać by się mogło, że obecne rozwiązania w zakresie optyki taktycznej oferują bardzo wiele, to okazuje się, że w tej materii można pójść jeszcze o krok dalej,...
Militaria.pl Potrzebny medyk! - taktyczne wyposażenie medyczne
Wyposażenie medyczne w służbach mundurowych to kluczowy element ekwipunku taktycznego. Wyposażenie to obejmuje szeroki zakres narzędzi, sprzętu i środków, które służą do udzielenia pierwszej pomocy w warunkach...
Wyposażenie medyczne w służbach mundurowych to kluczowy element ekwipunku taktycznego. Wyposażenie to obejmuje szeroki zakres narzędzi, sprzętu i środków, które służą do udzielenia pierwszej pomocy w warunkach polowych, w tym także podczas sytuacji kryzysowych czy akcji ratunkowych. Bardzo ważne jest to, aby taktyczne wyposażenie medyczne było łatwe w transporcie i szybkie w użyciu. W tym artykule omawiamy najpotrzebniejsze wyposażenie medyczne, które warto mieć przy sobie.
Militaria.pl Ekwipunek na wyprawę - czyli co zabrać na survival i bushraft
Odpowiednio skompletowany ekwipunek to podstawa bezpieczeństwa i komfortu podczas survivalu czy bushraftu. Przekłada się on na skuteczność i satysfakcję z doświadczenia. Zarówno wytrawni weterani, jak...
Odpowiednio skompletowany ekwipunek to podstawa bezpieczeństwa i komfortu podczas survivalu czy bushraftu. Przekłada się on na skuteczność i satysfakcję z doświadczenia. Zarówno wytrawni weterani, jak i początkujący entuzjaści survivalu i bushcraftu docenią znaczenie starannie dobranego zestawu niezbędnych przedmiotów.
SZYBKIE ŁADOWNICE UNIWERSALNE
Całkiem niedawno tzw. „szybką ładownicą” nazywano kieszeń na dwa magazynki do karabinka, zamykaną prostą klapą na rzep, a nie klamrą. Taką klapę można było schować do wewnątrz – magazynek utrzymywała w miejscu gumowa taśma wszysta mniej więcej w połowie wysokości kieszeni. Najpopularniejszym wzorem tego rodzaju kieszeni był model produkcji amerykańskiej firmy Eagle Industries, oferowany w zestawie do kiedyś najlepszej na rynku kamizelki CIRAS. Autorem udanego projektu jest były żołnierz sił specjalnych Matt Johnson, dziś pracujący dla Crye Precision, twórca między innymi JPC.
Długotrwałe intensywne wykorzystywanie sprzętu w warunkach bojowych w Iraku i Afganistanie wykazało wady użytkowanego przez SOCOM zestawu. Z czasem plate carrier MBAV okazał się sprawdzać lepiej niż zintegrowany CIRAS – dzięki mniejszej masie i nieograniczaniu swobody ruchów, będąc bardziej uniwersalnym rozwiązaniem. „Klasyczne” kieszenie na dwa magazynki typu „dwurzędowego” (tzw. double stack) okazały się bardzo mocno odstawać, gdy zaczepione były na i tak grubej płycie balistycznej – utrudniając leżenie na brzuchu czy prowadzenie pojazdu. Nie działały też zbyt dobrze na udzie, odstając i powodując dyskomfort przez zbyt dużą masę przyczepioną do poruszającej się nogi. I tak, jak kamizelki zintegrowane ustąpiły miejsca plate carrierom do większości zastosowań, tak coraz większą popularnością zaczęły cieszyć się ładownice typu „jednorzędowego” (tzw. „shingle”).
TROCHĘ BACKGROUNDU
Pierwsze tego rodzaju kieszenie, np. w zestawie US Army MOLLE, były bardzo głębokie, gdyż stworzono je z myślą o przenoszeniu dodatkowych magazynków tworzących trzeci rząd. Były też bardzo miękkie, więc jeśli zostały opróżnione, zaczepiony na nich sprzęt „latał” jak szalony. Zapięcie stanowiły szerokie taśmy z zatrzaskami – utrudniające dodatkowo i tak ciężki dostęp do ledwo widocznych magazynków. Tu znowu jednym z najbardziej innowacyjnych produktów popisała się Eagle Ind.: stosunkowo płytką ładownicą na magazynek do karabinka z doszytymi dwoma kieszeniami na magazynki do pistoletu – z wewnętrznym usztywnieniem z Kydeksu. Była to jedna z pierwszych, o ile mi wiadomo, prawdziwie szybkich ładownic do karabinka w powszechnym użyciu, przy czym w tym czasie pistoletowe ładownice plastikowe mocowane na pasie, w stylu Fobusa, były już bardzo rozpowszechnione. Kieszeń EI była wykorzystywana najczęściej jako „ładownica pierwszego kontaktu”, a całą resztę magazynków przenoszono w ładownicach z klapą. Następnie pojawiły się „szingle” płytsze, zamykane na gumkę naciągniętą na magazynek. Przez kolejne kilka lat zaczęły też powstawać ładownice kydeksowe z możliwością mocowania na kamizelce (np. firmy BladeTech), a także tworzywowe kieszenie, takie jak ITW Nexus FASTMag. One też miały swoje ograniczenia – na kydeksie nie można było już nic mocować, a na fastmagach jest to utrudnione. W dodatku plastik stuka, jest niewygodny dla dłoni, np. spoczywającej na chwycie karabinka zawieszonego na pasie i opartej o kamizelkę; i może pęknąć na mrozie. Sztywne ładownice mają też spore ograniczenie – brak uniwersalności. O ile nie jest to specjalnie istotne w sytuacji, gdy użytkownik korzysta z jednego rodzaju broni, o tyle chodzi tu raczej o fakt złej współpracy z jakimikolwiek magazynkami większymi od magazynka od M4. Czyli wszystkimi pozostałymi. FASTMagi do AK i karabinu .308 są po prostu za szerokie lub mocno odstają (jak MMR Bad Company Tactical czy ładownica Stratagem TALON do G36).
UNIWERSALNOŚĆ
Wraz z wprowadzeniem do wyposażenia US SOCOM karabinów SCAR-H powstał problem, z którym żołnierze spotykali się do tej pory jedynie wykorzystując do niektórych zadań karabinki AK – a pracując głównie na M4. Nie miało sensu przypinanie i odpinanie kieszeni „w zależności od roboty”, choć są tacy, którzy nadal muszą tak robić. Wprowadzono więc np. wymienne zestawy „szingli” wewnętrznych mocowanych do kieszeni typu „kangurzego brzucha” w plate carrierach i chest rigach (np. naprawdę niezłe zestawy Mayflower R&C). Niektórzy zaczęli również używać „chestów” mocowanych do plate carriera – i wymieniać całe chest rigi w zależności od użytkowanej broni. Wszystko to działało, ale jedynie w odniesieniu do sprzętu przenoszonego na kamizelce – a nie na pasie czy udzie. I tu wkracza firma HSGI ze swoim innowacyjnym (pełne uznanie) TACO. Kieszeń okazała się na tyle dobra, że dla wielu jest to nie tylko jedna z nielicznych kieszeni uniwersalnych, lecz zarazem najbardziej chyba udana koncepcja ładownicy w ogóle. Jest tak, ponieważ konstrukcja TACO łączy zalety kieszeni miękkiej i sztywnej.
BUDOWA
Ładownice Red River, podobnie jak TACO, mają boki wykonane z twardego materiału – w amerykańskiej z wtryskiwanego tworzywa (taniej w masowej produkcji i równie wytrzymałe), w przypadku polskiego odpowiednika – z Kydeksu (de facto równie dobrze, a jak twierdzą niektórzy użytkowcy TACO, nawet lepiej się sprawdzającego). Część miękka – przód, dół i tył – jest zbudowana zupełnie inaczej. Produkt HSGI ma węższą (na jedną komórkę MOLLE), gładką od wewnątrz i usztywnioną część miękką oraz obszyty jest Cordurą 1000D. Natomiast Red River to „hardkorowa” Cordura 1000D, brak usztywnienia i równie hardkorowy materiał antypoślizowy wyściełający obie wewnętrzne ścianki. Ten non-slip od wewnętrznej strony daje efekt nieco podobny do tego z ładownic Ten-Speed Blue Force Gear. Porównanie z nimi jest na miejscu, gdyż ładownica na 2 magazynki BFG waży 62 gramy, 2 kieszenie TACO na sam magazynek do karabinka – 184 gramy, ładownica na 2 magazynki z klapą typu Eagle Industries – 114 gramów, a dwie ładownice Red River – 198 gramów. To niby tylko gramy, ale wystarczy wyobrazić sobie, że sześć ładownic uniwersalnych to prawie 600 g, czyli masa jednego więcej magazynka do karabinka. To pierwszy i chyba najpoważniejszy z mojego punktu widzenia minus polskich kieszeni. TACO nie jest dużo lżejsze, ale projektując nowy sprzęt, jako „drudzy” można było sprawę poprawić. Nie ma co krytykować, ale producent ma nad czym popracować.
Niewielkim minusem jest, moim zdaniem, grubość ścianki kieszeni Red Rivera – przez grubość Cordury i mnogość warstw antypoślizgu całość jest masywna, co wyszłoby najbardziej przy próbach układania dwóch rzędów ładownic jedna na drugiej (to miękkie ładownice, a układają się w grubość prawie identyczną jak FASTMagi). Plusem jest szerokość zewnętrzna – maksymalna w granicach tolerancji: jeszcze nie przeszkadza w zakładaniu ładownic jedna obok drugiej, a daje dwie komórki MOLLE do mocowania drobnego szpeju. Ma to sens. Całość ściągana jest grubszymi niż u Amerykanów gumami. Mocowanie kieszeni to taśmy doszyte do ładownicy – nie jak w przypadku TACO osobne plastikowe MALICE Clips. Może i nie tak „hi-tech”, ale mniej odstaje, więc moim zdaniem nieco zgrabniej.
Ogólnie wykonanie oceniłbym na baaardzo solidne – choć raczej w stylu old-school Eagle Industries, niż nowoczesnych trendów ujmowania każdego grama typu Crye Precision, Blue Force Gear czy First Spear. Dobrze zrobione, z porządnych amerykańskich materiałów, ale pozostawia jeszcze pole do popisu. Jeśli ktoś myśli, że jego „graty” są lekkie, proponuję opróżnić kieszenie, zdjąć cały sprzęt i zważyć same „szmaty” na wadze z warzywniaka. W wielu przypadkach można się zdziwić.
STRZELANIE – PRZENOSZENIE AMUNICJI
Wreszcie jakaś ciekawsza część – jak to wszystko właściwie działa z magazynkami? Przenoszenie magazynków w tych ładownicach jest o niebo wygodniejsze od plastikowych FASTMagów, kropka. Nic nie stuka, nie uwiera i nie świeci się. Natomiast oceniając, jak magazynek siedzi w ładownicy, trzeba zacząć od uwagi jeszcze dotyczącej konstrukcji: gumy, które stanowią sedno działania tej kieszeni, są też jej minusem. Umożliwiają korzystanie z dużego wyboru magazynków, a nawet dostosowywanie „ścisku” magazynka do potrzeb strzelca…, ale powodują też pewną „niestabilność” kieszeni. Po włożeniu magazynka można nim kręcić na podstawie o dobre 60 stopni na stronę, co przy pierwszym wrażeniu jest deprymujące. Po puszczeniu magazynek do AR wraca na swoje miejsce, ale słabe wrażenie pozostaje. Magazynek od AK i Beryla wyskoczy z kieszeni tylko ciągnięty za denko w stronę wskazywaną przez pocisk. TACO działa podobnie, ale w nieco mniejszym zakresie. Mnie podczas testów magazynek nie wypadł, ale nie wyobrażam sobie np. przy pokonywaniu przeszkód w terenie zurbanizowanym gramolenia się po sprzęcie kolegi i oparcia stopy lub uchwycenia ręką magazynka. Może on też zostać wyrwany w jakiejś policyjnej szarpaninie. Z tego co wiem, ładownice Red River używane są w Afganistanie przez kolegów z Lublińca, a TACO używa pół Ameryki, więc być może nie jest to poważny problem. Praktyka użycia i popularność kieszeni pokaże, jak jest.
Trzymanie magazynka i dobycie
Nie można jednak porównywać ładownic Red River z żadnymi znanymi mi miękkimi szinglami – otwarta konstrukcja sprawia, że kieszeń ta jest przy nich superszybka. Można natomiast pokusić się o porównanie z najpopularniejszymi (głównie dzięki dostępności kopii ASG) ładownicami sztywnymi: FASTMag. W moich kieszeniach Red River dla zwiększenia stabilności dociągnąłem gumy ładownicy prawie do oporu. W połączeniu z antypoślizgowym materiałem otrzymałem kombinację tak silnie trzymającą magazynek typu M-4, że minimalnie spowalnia mnie to podczas awaryjnej wymiany (według timera o ok. 0,3 sekundy). Żadna tragedia, ale ma to negatywny wpływ na płynność. Nie podoba mi się umieszczenie gumy antypoślizgu na wewnętrznej stronie ładownicy od zewnątrz. Ruch dobycia musi być idealnie pionowy (nie szarpiąc na zewnątrz od ciała), co nie zawsze jest korzystne – zwłaszcza wyjmując magazynek z kamizelki – mając PTT, stazę, małą kieszeń, a zwłaszcza pistolet nad ładownicą. Przez ponad dwa lata użytkowania jestem przyzwyczajony do przyzwoicie (choć na oko ze dwa razy słabiej) trzymających FASTMagów, które dużo wybaczają w zakresie kierunku dobycia. Jednym słowem, moim zdaniem ładownica Red River trzyma aż za dobrze przy dobyciu – co nie musi się równać stabilności przy przenoszeniu. Jedną z rzeczy, które najbardziej mnie zastanawiały, była kwestia dobywania magazynka pistoletowego z ładownicy mocowanej na karabinkowej, gdy ta jest pusta. Nie ma z tym większego problemu, pomimo że mocowane na sobie FASTMagi są oczywiście znacznie stabilniejsze. Podsumowując pracę ładownic Red River z magazynkami – jest naprawdę nieźle, a myślę, że dalszy trening i ewentualne doszlifowanie konstrukcji przez producenta poprawi rzeczy, nad którymi powyżej marudziłem.
Wkładanie magazynka
Wkładanie magazynka przez brak usztywnienia części miękkiej ładownicy nie należy do szczególnie przyjemnych. „Otwór” ładownicy jest sporo większy niż w TACO, jednak w jednej i drugiej kieszeni odzysk magazynka podczas wymiany z powrotem do ładownicy jest możliwy (wbrew obiegowej opinii, możliwe jest włożenie magazynka do TACO jedną ręką, wymaga to tylko trochę praktyki). Jednak bez porównania do FASTMagów.
Uniwersalność w praktyce
Magazynek do Beryla w ładownicy Red River siedzi bardzo dobrze i dobywa się równie nieźle jak ten do M4. Magazynek do AK już nieco ciężej, a ładownica mogłaby być trochę głębsza (wzorem kieszeni produkowanej przez Lindnerhof). PMAG 20LR Magpula do karabinu .308 też wchodzi z oporami (z trudem, ale da się go włożyć jedną ręką), jednak nie regulowałem gum specjalnie pod niego – a wychodzi podobnie jak pozostałe. Ładownice na magazynek pistoletowy działają z większością dwurzędowych magazynków i sporo gorzej niż TACO (ale działają!) z 1-rzędowymi magazynkami do 1911… i może niektórych to zainteresuje – P-83. Jednym słowem – uniwersalność jest.
PODSUMOWANIE
Staram się raczej nie wchodzić do restauracji nazywających się „polskie jadło”, a oferujących pizzę i kebaba. Podobne wrażenia może mieć osoba stykająca się z „wzorami sprzętu produkcji krajowej inspirowanymi zachodnimi produktami”. Nie jest to do końca ten sam mechanizm. Oczywiste podobieństwo niektórych z nich jest pochodną zapotrzebowania ze strony użytkownika – bardzo podobnego u Amerykanów i u nas (też mamy głowę, ręce i nogi), i niemożności sprowadzenia zachodniego sprzętu w rozsądnych cenach i dostępności. Niewielu chyba przed sobą nie przyzna, że płacenie ponad 130 zł za jedną kieszonkę na magazynek jest w porządku (zarówno za TACO, jak i za oryginalnego FASTMaga). Jestem zwolennikiem poszanowania własności intelektualnej, może w przyszłości wspólnota handlowa z USA nam w tym pomoże. Jak na razie pozostaje naszym producentom „odtwarzanie rzeczywistości zachodniej” i robienie po swojemu. Czasem całkiem nie najgorzej. A jeśli ktoś uważa, że robienie podobnej ładownicy do HSGI TACO jest tak nie w porządku, że robią to tylko Chińczycy od ASG – niech sprawdzi ofertę naszych bogatych sąsiadów z firmy Lindnerhof Taktik i ich najnowszą kieszeń Multikalibertasche. Firmy założonej przez byłych specjalsów i będącej między innymi dystrybutorem Arc’teryx LEAF, Mystery Ranch, Eberlestock i Carinthia na Niemcy. Ich argument na pytanie o podobieństwo do TACO brzmiał: „No i co z tego? Jesteśmy patriotami”. Moim zdaniem panowie z Red River stworzyli w naszych warunkach jeden z najciekawszych produktów na rynku – nie pozbawiony minusów, ale nadal bardzo dobry. Czekamy na rozwój sytuacji w temacie zmniejszenia masy kieszeni – może wykonanie ich z laminatów zamiast naszywanych taśm?