Większość misji bojowych prowadzonych za granicą własnych państw
przez jednostki NATO obejmuje działania przeciwpartyzanckie lub
przeciwpowstańcze, czyli COIN (od COunter INsurgency). Współczesne
zasady COIN zostały sformułowane w trakcie amerykańskich działań w
Iraku, gdy poszukiwano sposobów zniwelowania asymetrycznych zagrożeń
wynikających z kształtu, jaki przybrała nowoczesna wojna, i z jakimi
spotkali się żołnierze w konfl ikcie o niskiej intensywności, jakim na
przykład okazał się Irak. W związku z coraz większym uspokajaniem się
sytuacji nad brzegami Tygrysu i Eufratu, uwaga decydentów i specjalistów
skupia się na Afganistanie.
Zasady COIN
W operacjach przeciwpartyzanckich prowadzonych przez siły regularne,
najważniejsze zarówno dla poszczególnych żołnierzy, ich dowódców, jak i
prywatnych kontraktorów oraz innych uczestników walk, jest całkowite
zrozumienie zasad oraz ogólnej psychologii prowadzenia tego rodzaju
działań przeciwko, de facto, lokalnym mieszkańcom, dla których
priorytetem jest zapewnienie własnego bezpieczeństwa i zaspokojenie
swoich potrzeb w trakcie działań bojowych toczących się w terenie przez
nich zamieszkiwanym. W tym samym czasie i miejscu żołnierze sił własnych
muszą zwalczać przeciwnika, który nie tylko prowadzi klasyczne
działania partyzanckie, ale stara się zyskać poparcie mieszkańców, aby
poszerzyć możliwości operacyjne na danym terenie, a często uzyskać od
nich fundusze na prowadzenie dalszej działalności. Taka skomplikowana
sytuacja wymusza całkowitą zmianę strategii i dopasowanie jej do
aktualnego stanu rzeczy.
Podstawowym celem działań COIN nie jest rozbicie sił przeciwnika, ale
zapewnienie bezpieczeństwa i spokoju lokalnej populacji na terenie
objętym konfliktem. Operacje państw zachodnich wysyłanych w punkty
zapalne oparte są najczęściej na mandacie Rady Bezpieczeństwa ONZ lub na
zaproszenie państwa, na którego terenie przebiega konfl ikt (przykład
Afganistanu i misji ISAF), w związku z czym wszystkie działania muszą
być nakierowane na realizację wspomnianych wyżej podstawowych celów,
stąd też wszelkie prowadzone operacje towarzyszące mające pomóc w
zdobyciu „serc i umysłów” miejscowej ludności.
Przeciwnikiem są tu, nazywający siebie coraz częściej bojownikami lub
powstańcami i próbujący przebić się z tymi terminami do mediów,
uzbrojeni partyzanci motywowani nie tylko względami religijnymi, ale
również ekonomicznymi i politycznymi. Ich dzienna aktywność jest bardzo
ograniczona, ale jeśli w ogóle jakaś występuje, to trudno odróżnić
partyzantów od cywilów – wykorzystują nie tylko uwarunkowania kulturowe i
językowe, ale doskonale znają obszar, na którym walczą. To wszystko, w
połączeniu z lekkim uzbrojeniem, takim jak broń palna i lekkie
granatniki, oraz wysoką mobilnością, pozwala partyzantom na wybieranie
miejsca oraz czasu ataku z zaskoczenia, na zasadzie „uderz i uciekaj”,
rozpoczynającego się od podłożenia wcześniej IED.
Wraz ze wzrostem znaczenia i szybkości obiegu informacji we współczesnym
świecie, właśnie informacja stała się jednym z kluczowych składników
pola walki. Światowe media uważnie śledzą wszelkie postępy sił
koalicyjnych w Afganistanie i przyglądają się niemal każdej operacji, co
ma często wpływ na jej powodzenie. Druga strona również wykorzystuje
nowoczesne media, takie jak serwisy społecznościowe i mikroblogi, na
których umieszczane są informacje o każdym ataku i sukcesie, a takie
newsy błyskawicznie rozchodzą się dalej. Jest to swoisty podwójny
standard i faktycznie komplikuje prowadzenie działań COIN, często
krępując ręce dowódcom na poziomie lokalnym.
Aby skutecznie wypełniać zadania związane z działaniami
przeciwpartyzanckimi, żołnierze biorący w nich udział powinni okazywać
chęć niesienia wsparcia i pomocy mieszkańcom, ale w każdej chwili muszą
być gotowi do natychmiastowego stawienia czoła każdemu zagrożeniu.
Przeciwnik, którego uda się zlokalizować, może być wtedy błyskawicznie i
precyzyjnie zlikwidowany, bez wyrządzania zbędnych szkód ludności
cywilnej. Dobra znajomość kluczowych spraw strony przeciwnej pozwala na
skuteczne ograniczenie jej zdolności działania. Operacje takiego typu
najczęściej wykonywane są przez oddziały sił specjalnych, ale wspierane
też przez znaczną liczbę żołnierzy z innych rodzajów wojsk.