Wodny nomada
Nomad S1 Fot. Jerzy Bielecki
Słowo nomada pochodzi z fr. nomade, łac. nomas, gr. nomas – „wędrujący w poszukiwaniu pastwisk” . Jak wiemy z historii, człowiek od zarania dziejów wędrował i wciąż wędruje w poszukiwaniu lepszych warunków do życia. Jednak mimo że aktualnie większość ludów na ziemi prowadzi osiadły tryb życia, to są tacy, których wciąż coś pcha do ruchu i to nie z powodów ekonomiczno-społecznych. Są nimi podróżnicy. Ich motywacje są tak różne, że analizy antropologiczno-filozoficzne wymagałyby napisania opasłego tomu, stąd porzućmy je w tym miejscu.
Zobacz także
Militaria.pl Ekwipunek na wyprawę - czyli co zabrać na survival i bushraft
Odpowiednio skompletowany ekwipunek to podstawa bezpieczeństwa i komfortu podczas survivalu czy bushraftu. Przekłada się on na skuteczność i satysfakcję z doświadczenia. Zarówno wytrawni weterani, jak...
Odpowiednio skompletowany ekwipunek to podstawa bezpieczeństwa i komfortu podczas survivalu czy bushraftu. Przekłada się on na skuteczność i satysfakcję z doświadczenia. Zarówno wytrawni weterani, jak i początkujący entuzjaści survivalu i bushcraftu docenią znaczenie starannie dobranego zestawu niezbędnych przedmiotów.
Militaria.pl Obierz jasny cel misji: przegląd latarek czołowych i kątowych
Latarki czołowe i kątowe są praktycznymi urządzeniami, które znajdują szerokie zastosowanie podczas różnych czynności. Wiele profesji zawodowych i aktywności wymaga solidnego źródła światła, a przy tym...
Latarki czołowe i kątowe są praktycznymi urządzeniami, które znajdują szerokie zastosowanie podczas różnych czynności. Wiele profesji zawodowych i aktywności wymaga solidnego źródła światła, a przy tym możliwości dostosowywania kąta padania strumienia światła przy zachowaniu swobody ruchów. Wszystkie te udogodnienia zapewniają latarki czołowe i kątowe.
Helikon-Tex Kultowy kamuflaż rodezyjski od Helikon-Tex
Poznaj historię kamuflażu z Helikon-Tex i Rhodesian Camo. To niezwykły wzór, który wywodzi się wprost z klasycznych kamuflaży brytyjskich sił specjalnych z czasów II wojny światowej. Jest on dziś prawie...
Poznaj historię kamuflażu z Helikon-Tex i Rhodesian Camo. To niezwykły wzór, który wywodzi się wprost z klasycznych kamuflaży brytyjskich sił specjalnych z czasów II wojny światowej. Jest on dziś prawie niedostępny we współczesnej odzieży. Dlatego Rhodesian Camo od Helikon-Tex to prawdziwa gratka dla miłośników kamuflaży i odzieży militarnej.
Istotniejsze jest, że dla wszystkich podróżujących i przemieszczających się jedną z najtrudniejszych przeszkód do pokonania są przeszkody wodne. Niewielkie jeziora można obejść dookoła, płytkie rzeki można przekroczyć wpław. Są jednak takie przeszkody wodne, których obejście zajmuje zbyt wiele czasu albo jest to zupełnie niemożliwe. Człowiek w swej kreatywności jest bardzo rozwinięty i nie dość, że wpadł na pomysł przekraczania przeszkód wodnych za pomocą jednostek pływających, to jeszcze wpadł na pomysł, by wykorzystać prędkość wody do przyśpieszenia swojej podróży.
Między innymi te czynniki stoją za stworzeniem pierwszych packraftów. Wielu podróżników i myśliwych zastanawiało się, jak skrócić sobie drogę przez wielkie jezioro. Myśli te łączyły ludzi na wszystkich kontynentach. Doprowadziło to do eksperymentów z różnymi łódkami, ale te zwykle były uciążliwe w transporcie. Nawet jeśli były to składane kajaki wzorowane na kajakach natywnych ludów Ameryki Północnej. Drewniany szkielet, gruby brezent – od razu budziło to skojarzenie z ogromnym ciężarem.
Faktycznie, tak było, tego typu kajaki ważyły około 40 kg, a współczesne konstrukcje, nawet pneumatyczne, nie są wiele lżejsze. Wymagały więc dodatkowych rąk do transportu, wózka lub konia, czy w późniejszych czasach – samochodu. Zaczęto więc eksperymentować z różnego rodzaju tratwami ratunkowymi, użytkowanymi w ratownictwie wodnym i lotniczym, albo wojskowymi łódkami przeprawowymi. Był to całkiem dobry pomysł, ale tego typu jednostki wodne najczęściej nie były dostosowane do transportu bagażu i wciąż były za ciężkie albo uciążliwe w nadmuchaniu.
Zobacz także co zabrać na off road >>
To doprowadziło w latach 70. XX w. w USA do prac koncepcyjnych i powstania pierwszych packraftów. Pierwsze modle oczywiście bardziej przypominały małe pontony i nie miały mocowań na bagaż, ani fartuchów ochronnych przed zamoczeniem. Dopiero w okolicy lat 2000 powstały modele, które były na tyle lekkie, ze możliwy był ich transport w plecaku. Pojawiły się też modele rozwojowe wyposażone w fartuch podobny do tych stosowanych w kajakach morskich i górskich.
Dodanie uchwytów do mocowania bagażu pozwoliło zaś na mocowanie na packrafcie rowerów. To zupełnie zrewolucjonizowało podróżowanie i otworzyło wiele nowych możliwych tras. Przynajmniej dla mnie, ale myślę, że nie tylko.Zarażony ideą packraftingu, a bardziej szczegółowo bikeraftingu i mając za sobą pierwsze doświadczenia na pożyczonych packraftach, zacząłem się zastanawiać nad zakupem własnego egzemplarza. Z racji ceny, a te kształtują się od 3000 zł w górę, musiał to być przemyślany wybór. Padł na MRS Nomad 1S, który mimo średniej wyporności, tj. 190 kg, jest najszybszym z współczesnych packraftów.
CECHY OGÓLNE
Nomad S1 ma smukły kształt, który bardziej przypomina kajak, niż inne packrafty, które mają profile zbliżone raczej do pontonów. Podobieństwo do kajaka to również umiejscowienie siedziska mniej więcej na środku, a nie z tyłu, jak w większości packraftów. Taki profil powoduje, że jest on najszybszym pacraftem na rynku. Dodatkowo, wszystkie packrafty MRS są projektowane w technologii StreamLineSL, dzięki której bardziej „tną” wodę.
Nomad S1 nadaje się zarówno na długie ekspedycje, jak i na krótkie wycieczki. Rekomendowany jest na spokojne wody oraz górskie rzeki, co czyni go bardzo uniwersalnym. Główne zalety Nomad S1 to:bardzo duża przestrzeń bagażowa – z przodu i z tyłu packrafta,opcjonalny systemem pakowania bagażu Internal Storage System (ISS 2), w oparciu o wodoszczelne zamki TiZip Superseal, wykonany z TPU, potrójna konstrukcja – poszczególne części są szyte nićmi lub zgrzewane na gorąco, podłoga jest klejona i wzmocniona dodatkowymi taśmami, wysoki standard wyposażenia (uchwyty stabilizujące, siedzisko i regulowane oparcie, zawory jednokierunkowe), wyjmowany skeg, okryty i rolowany pokład, stelaż do usztywnienia pokładu, fartuch z wygodnymi szelkami.
BUDOWA I SZCZEGÓŁY TECHNICZNE
Burty i dno wykonane są z TPU (termoplastycznego poliuretanu), a dokładnie: burty - nylon 210 den, jednostronnie powlekany (3,2 mil 67T*55T 90 A Ether TPU), dno/podłoga - nylon 840 den, wielokrotnie powlekany (5 mil 67T*55T 90 A Ether TPU). Są to materiały o bardzo wysokiej wytrzymałości i odporności. Są też odporne na warunki atmosferyczne, hydrolizę. Mają wysoką odporność na dalsze rozrywanie materiału, który został uprzednio naderwany, charakteryzują się również wysoką wytrzymałością na obciążenie dynamiczne i działanie czynników chemicznych, co może mieć znaczenie na zanieczyszczonych wodach.
Nie wymagają też specjalistycznego traktowania podczas magazynowania, wystarczy zwinąć czysty i suchy packraft. Nomad S1 ma budowę jednokomorową, czyli pompujemy powietrze do jednej komory, która nie jest dzielona na części. Taka budowa pozwala na zmniejszenie wagi i podatności na usterki łączeń komór. Siedzenie i oparcie wykonane są z jednostronnie powlekanego tkanego nylonu 210 den. Waga zestawu: packraft: 3530 g (z kompletnym pokładem, bez ISS 2), siedzenie: 250 g, oparcie: 290 g, kompletny packraft: 4560 g (bez ISS 2), taśma do pakowania: 24 g, worek do pompowania: 195 g, łatki: 20 g. Wymiary Wnętrze: całkowita długość: 170 cm, długość od siedzenia: 130 cm, szerokość na biodra: 33 cm. Zewnątrz: długość: 295 cm, szerokość: 87 cm, styczne z wodą: 270 cm, szerokość burt: 27 cm.
Przeczytaj także: Monitoring wizyjny ery AI, nowa jakość w ochronie i walce! >>
Wielkość po zwinięciu: około 40×30 cm (mniej więcej jak 3-osobowy namiot). Zwykle packrafty z pokładem mają zamocowanego go na stałe i wypinany jest tylko fartuch. Pokład wykonany jest z jednostronnie powlekanego ripstopu 210 den ze wzmocnieniami 420 den. Pokład w Nomad S1 można odpiąć i zrolować z przodu packrafta, dzięki czemu w ciepłe i słoneczne dni nie jest w nim gorąco. W celu założenia pełnego zestawu, do pokładu należy włożyć rurki, które usztywniają rant kokpitu. Na ten rant zakłada się elastyczny fartuch z szelkami, który obejmuje korpus. Dzięki temu jesteśmy dobrze zabezpieczeni przed wodą. Fartuch ma też ucho bezpieczeństwa (czerwona taśma), za które należy pociągnąć, aby w awaryjnej sytuacji szybko wyjść z packraftu.
Uchwyty stabilizujące wyglądają jak szelki plecaka, wpinane są po bokach packrafta i zakładane na nogi. Napinając nogi do wewnątrz usztywniamy się w packrafcie, co umożliwia większą kontrolę podczas pokonywania bystrzy lub wstawania po wywrotce. Wyjmowany skeg znacząco zwiększa właściwości nautyczne, szczególnie na otwartych wodach i przy niesprzyjającym wietrze. Wybierając spływ rzekami, należy sprawdzić, czy stan wody pozwala na jego użycie.
WRAŻENIA Z UŻYTKOWANIA I PORADY PRAKTYCZNE
POMPOWANIE
Pompowanie jest jedną z kluczowych kwestii zapewniających bezpieczeństwo podczas spływu. Odbywa się za pomocą worka z gwintem, który wkręcamy w miejsce zaworu. Kilka sprawnych ruchów pozwala wstępnie napompować packraft, ale wykręcanie worka powoduje ucieczkę powietrza. Zatem trzeba szybko i sprawnie wkręcić zawór i brakującą część powietrza wtłoczyć używając płuc lub pompki. Opcjonalnie można użyć worka z kołnierzem, który jest zawiązywany bezpośrednio na zaworze. Taki worek można kupić u innych producentów.
Sprawny użytkownik napompuje packraft w około 15–20 minut, uwzględniając rozłożenie i zamontowanie oparcia siedziska/pokładu.Dlaczego ciśnienie jest tak istotne w tym modelu? Umiejscowienie siedziska i niskie ciśnienie sprawiają, że packraft będzie się „łamać” na środku. Jest to nie tyle co niekomfortowe, ale zwyczajnie niebezpieczne, szczególnie na górskich rzekach czy przy pokonywaniu progów. Dokładne napompowanie istotne jest dla osób ważących 80+ kg lub/i podróżujących z rowerem.
Jeśli nie jesteśmy w stanie napełnić packrafta siłą płuc, to możemy zaopatrzyć się w małą ręczną pompkę, warunkiem jest, by końcówka pasowała do zaworu. Na ciśnienie należy zwrócić także uwagę, gdy pływamy na zimnych wodach. Powietrze w kontakcie z zimną wodą zmniejsza swoją objętość, przez co spada ciśnienie. Zwykle kontroluję ciśnienie wprowadzając packraft na wodę i odczekuję 10–15 minut, a w razie potrzeby dodmuchuję nieco powietrza. Trzymam się też zasady, by podczas przerw, przed ponownym wejściem do wody, zawsze dmuchnąć kilka razy. Nawet jeśli miałaby być to profilaktyka. Materiały nie są w 100% nieprzepuszczalne i zawsze może „zejść” trochę powietrza, szczególnie podczas długich spływów.
BAGAŻ
Wspomniana wcześniej wyporność 190 kg powoduje, że szczególnie podczas podróżowania z rowerem, należy bardzo dobrze przemyśleć ekwipunek. Waga własna plus waga roweru podpowiedzą ile jeszcze możemy zabrać. Jeśli ktoś podróżował dotychczas w formule ultralight, raczej nie będzie miał problemu z zapakowaniem się. Pozostałym jednak radzę dobrze przemyśleć, czy rzeczywiście niektóre elementy są niezbędne. Konstrukcja Nomad S1 pozwala na dość równomierne obciążenie, co ma znaczenie podczas spływu.
Przesunięte siedzisko tworzy przestrzeń za oparciem, którą można wykorzystać do pakowania. Uchwyty mocujące są umieszczone również na rufie, także możliwe jest zamocowanie bagażu w tylnej części. Jeśli packraft wyposażony jest w system ISS 2, można część bagażu schować w burty, jednak należy być ostrożnym, ponieważ mniej powietrza zmniejsza wyporność. Rower zwykle montuję czterema taśmami z przodu, odpinając przednie koło. Jeśli wiem, że będę płynął wąską rzeką i przez szuwary, odpinam też tylne koło. Tu należy zwrócić uwagę na zabezpieczenie przerzutki, aby jej nie uszkodzić o brzeg lub nie zaczepić o trzciny. Jedną z sakw umiejscawiam pod odpiętym kołem, drugą wraz z workiem transportowym packrafta chowam za siedzeniem. Widziałem też, że niektórzy mocują rower z tyłu Nomad S1, wymaga to odpowiedniego ułożenia, aby żadne elementy roweru nie wbijały się nam w plecy czy nie przebiły pokładu.
PŁYWANIE
Przez swoją smukłość i umiejscowienie siedziska Nomad S1 (siedzi się też nieco wyżej niż w innych modelach) jest nieco bardziej chybotliwy niż inne packrafty. Wsiadanie, wysiadanie i prowadzenie wymagają odrobiny wprawy. Jednak przychodzi ona dość szybko i staje się intuicyjna.
WYPOSAŻENIE DODATKOWE
Podczas spływów na pewno warto zaopatrzyć się w wodoszczelne worki do pakowania. Można też ekwipunek transportować w wodoodpornym plecaku. Dostępne są też torby pokładowe, z ang. Deck pack. Jest to rodzaj dużej kieszeni – nakładki na pokład z czterema paskami, którą montujemy zwykle z przodu packrafta. Najczęściej są one wodoodporne zgodnie ze standardem IPX 7 i umożliwiają schowanie podręcznego sprzętu. Oczywiście nie wolno zapomnieć o dodatkowym zabezpieczeniu telefonu, dokumentów i pieniędzy.
Jeśli nie posiadamy takiego sprzętu, to wystarczy odpowiednio zabezpieczyć ekwipunek we własnym plecaku czy rowerowych torbach.Kolejnym istotnym elementem jest kamizelka. Pamiętajmy, że produkowane są one w dwóch wersjach – jako kamizelki asekuracyjne, które tylko wspierają użytkownika, i kamizelki ratunkowe, które mają własną wyporność i pozwalają na utrzymanie się na wodzie. Wybór oczywiście zależy od naszych umiejętności pływackich i od rodzaju wody, na jaką się wybieramy. Bardzo popularne są kamizelki dmuchane, które zajmują mało miejsca w bagażu i są stosunkowo lekkie. Natomiast należy je traktować jako kamizelkę asekuracyjną. Należy też pamiętać, że aby kamizelka nas uratowała, to przede wszystkim musi być założona, nadmuchana i zapięta na wszystkie zapięcia.
Bardzo częstym jest ignorowanie zapięcia kamizelki od dołu i zdarzają się przypadki wysunięcia człowieka z kamizelki. Kamizelka rzucona między nogi albo na oparciu nigdy nie zadziała.Pływając w grupie przydatna może być też rzutka ratownicza, która składa się z linki i elementu wypornościowego. Oba elementy są niezatapialne i zwykle wykonane w jaskrawych kolorach. Długość linki należy dobrać względem preferencji i przewidywanych odległości. Rzutka ma uchwyt z każdej strony, co ułatwia zarówno sam rzut, jak i uchwycenie przez osobę potrzebującą pomocy.Jeśli chodzi o ubrania, to panuje spora dowolność, która warunkowana jest pogodą i osobistymi preferencjami.
Można wybrać różnego rodzaju suche kombinezony, neoprenowe pianki i neoprenowe skarpety/rękawice. Pamiętajmy, że packrafty mają znacznie cieńszą podłogę niż kajaki i nawet w lecie może być zimno w stopy, szczególnie jeśli długo siedzimy. Warto więc zaopatrzyć się lekkie neoprenowe/aquashell lub z podobnego materiału skarpety/buty. Dla kolarzy istotne jest, aby nie wchodzić do packrafta w butach z blokami, które mogą go uszkodzić. Jeśli ktoś się zastanawia czy w spodenkach kolarskich z wkładką wygodnie się pływa, to odpowiadam że tak, ale dobrze jest wtedy spuścić nieco powietrza z siedziska.
A co z kaskiem? Na pewno będzie on niezbędny na rzekach górskich, ale też w rejonach, gdzie np. kamienie mogą spaść z urwiska. Warto mieć ze sobą folię naprawczą Tear-Aid, typ A, która ma 90% siły spajania po przyklejeniu, a 100% po 1 godzinie. Użycie jej jest bardzo proste – wystarczy wysuszyć, oczyścić i nakleić odpowiedni rozmiar łatki. Może być stosowana w temperaturach od –28 do +60°C. Do taśmy dołączona jest też nylonowa nić, którą można wzmocnić miejsce rozcięcia.Przydatna może być też smycz do wiosła. Ileż to razy widziałem, jak przez gapiostwo uciekało komuś wiosło. Taka smycz to nic innego jak pętla na rękę, elastyczna linka i pętla na wiosło.
MNIEJ TYPOWE ZASTOSOWANIA
Użytkownicy packraftów nie ograniczają się tylko do spływów w sezonie wiosenno-letnim. Normą stały się spływy zimowe, często połączone też z nartami biegowymi/back country lub łyżwami nordic skating. W tym przypadku narty podczas spływu mocowane są wzdłuż packrafta, a na odcinkach narciarskich packraft wykorzystywany jest jako swego rodzaju pulki, które ciągnięte za sobą transportują nasz ekwipunek.
Popularnością cieszą się też ślizgi na stoku niczym w bobslejach, w trakcie których można nawet korzystać z wioseł do sterowania. Choć trzeba się liczyć z ich uszkodzeniem, a w trakcie takiej zabawy kask będzie obowiązkowy. Można też wykorzystać odwrócony packraft jako prowizoryczne łóżko, trzeba wcześniej spuścić trochę powietrza, aby leżał stabilnie.
NA ZAKOŃCZENIE
Licząc się z ograniczonym miejscem i wprowadzającym charakterem tekstu celowo zrezygnowałem z fachowego słownictwa, ale też pominąłem niektóre kwestie techniczne, np. omówienie wioseł, przybliżenie techniki pompowania. Z tego względu polecam zapoznać się z linkami i publikacjami, które podaję w źródłach. Czy packarft jest tylko fanaberią i drogą zabawką dla wybranych? Myślę, że niekoniecznie. Otwiera wiele możliwości nowych przygód, a o popularyzacji tego typu aktywności niech świadczy fakt, że francuska sieć sklepów sportowych wprowadziła do oferty packraft własnego projektu, który kosztuje niecałe 2500 zł. Bikerafting spowodował, że na większości moich ubiegłorocznych tras towarzyszył mi Nomad S1 i Marin Four Corners.
Tego typu podróżowanie wciąż wywołuje u nas sensację, ale płynąc Dunajcem spotkałem się z szacunkiem flisaków, którzy zwykle są znani raczej z niewybrednych komentarzy. Natomiast daje mi to nieograniczone możliwości i nie mam już dylematu, czy wybrać się na weekend na spływ, czy na rower. Nomad S1 nie jest na pewno tanim wyborem, ale jest to wysokiej klasy packraft, który wiele zniesie i dostarczy emocjonujących wspomnień.
ŹRÓDŁA
1. https://www.packrafting.de/p/history.html.
2. https://thingstolucat.com.
3. https://www.packraft.org/pages/learn-online.
4. https://packraftowo.pl/?product=mrs-nomad-s1.
5. https://www.mrsraft.com.
6. Luc Mehl, Sarah K. Glaser, 2021, The Packraft Handbook, Alaska Print Brokers, Anchorage, Alaska, Canada.
7. Molly Absolon, 2017, Pacrafting. Exploring the wilderness by portable boat, Rowman & Littlefield, USA.