Nad planowaną strukturą nowych jednostek pracowano już od ponad roku. Po wielu zmianach i propozycjach z naszej strony, wydawało się, że w każdym z okręgów (w Pomorskim Okręgu Wojskowym na bazie 56. KS, w Śląskim na bazie 62. KS) powstaną większe samodzielne jednostki specjalne. Oczekiwania były uzasadnione, a wynikały z doświadczeń konfliktów lokalnych wskazujących na wzrost znaczenia pododdziałów specjalnych.
Pierwszym krokiem reorganizacyjnym miała być zmiana struktury 56. i 62 KS. na początku lat 90. W jednostkach powstały Zespoły Kadrowych Grup Specjalnych i nastąpiły małe zmiany strukturalne, mające na celu stopniowe uzawodowienie jednostek specjalnych. Wcześniej jednostki organizacyjnie były zbliżone do samodzielnych kompanii specnazu wojsk lądowych ZSRR.
Oczekiwana reforma strukturalna miała dać każdemu z Okręgów Wojskowych (OW) dużo większą jednostkę do prowadzenia działań rozpoznawczych i specjalnych. Pomorski i Śląski Okręg Wojskowy, jako struktury pierwszorzutowe (tworzące na swoich kierunkach operacyjnych Armie), miały wykorzystywać Grupy Specjalne działające do głębokości ponad 300 km poza liniami styczności wojsk.
Rozwój jednostek specjalnych okręgowych wynikał też ze zmian koncepcji ich użycia. Przyjmowano wariant, że Wojsko Polskie w pierwszej fazie konfliktu zbrojnego cofnie się na rubież Wisły, a struktury specjalne – pozostawione w terenie operujące we wcześniej wykonanych bazach stałych, wykorzystujące schowki materiałowe – uaktywnią się na zapleczu przeciwnika organizując ruch partyzancki. Zakres działania obejmował głównie duże obszary zurbanizowane, stąd też wynikał silny akcent na szkolenia o charakterze agenturalnym, prowadzenie działań dywersyjnych, propagandowych i z użyciem materiałów wybuchowych, łącznie z konstrukcją min niespodzianek i ładunków improwizowanych.
Czytaj też: Arsenał GROM (1) >>>
Z powyższych zadań wynikało, iż Grupy Specjalne musiały być „mocno umocowane” w terenie. Znajomość lokalnych warunków, kontakty z miejscową ludnością, wsparcie w obszarze zbierania informacji na terenach zurbanizowanych i konieczność rozwijania siatek i struktur współpracowników wymagały, by komandosi działali na znanym sobie terenie.
Koncepcja wykorzystania GS przerzucanych z innych rejonów była z góry skazana na niepowodzenie lub obdarzona wysokim ryzykiem. Było ono znaczne nie tylko w czasie przerzutu, ale i w okresie późniejszego działania, ze względu na brak realnego oparcia w ludności miejscowej czy kontaktów osobowych. Stąd też pomysł, by każdy Okręg Wojskowy miał wystarczającą liczbę sił specjalnych do prowadzenia działań w swoim pasie działania operacyjnego. Jadąc na jesienną odprawę, byliśmy więc przekonani, że dowiemy się o realnej dacie rozwinięcia struktur swoich jednostek...
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |
[jednostki specjalne, Zespoły Kadrowych Grup Specjalnych, JW GROM, 56. KS, 62. KS, 1. Batalion Szturmowy, 56. Kompania Specjalna, 62. Kompania Specjalna]