Artykuły w Sydney Morning Herald, których autorzy powołują się na anonimowe źródła wojskowe, zawierają informacje, że rząd Australii skierował żołnierzy do prowadzenia działań rozpoznawczych w kilku państwach afrykańskich, w tym w Zimbabwe, Kenii i Nigerii. Operacje te prowadzone są po cywilnemu, a ich uczestnicy otrzymują fałszywe dokumenty tożsamości.
Celem działań ma być przygotowanie ewentualnych operacji ratowania uprowadzonych obywateli australijskich, lub innych form interwencji zbrojnej w razie kryzysu, w tym ocena możliwych stref lądowania i ewakuacji oraz lokalnych sił bezpieczeństwa.
Za operacje te ma być odpowiedzialny 4 szwadron Special Air Service Regiment, którego istnienie nie zostało oficjalnie potwierdzone. Według Sydney Morning Herald ma być to utajniony i blisko współpracujący ze służbami specjalnymi pododdział rozpoznania i wywiadu, utworzony w 2005 roku i wzorowany na rozwiązaniach amerykańskich w tym zakresie. Jego bazą ma być ośrodek służb wywiadowczych na wyspie Swan. Ma być to także pierwszy poododdział australijskich sił specjalnych, do którego przyjęto kobiety.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |
Jak dotąd oficjalne oświadczenia rządu australijskiego nie potwierdzają ani nie zaprzeczają doniesieniom gazety. Mimo że w świetle obecnych zagrożeń i aktywnego udziału wojsk specjalnych w różnego rodzaju operacjach, także wywiadowczych nie można uznać tych informacji za w całości nieprawdziwe, wskazane jest zachowanie sceptycyzmu, gdyż wysoki stopień utajenia działań służb specjalnych utrudnia ich weryfikację.