29 listopada br. w rocznicę wybuchu Powstania Listopadowego, minister Mariusz Błaszczak wziął udział w uroczystym apelu odbywającym się tradycyjnie na dziedzińcu Belwederu w Warszawie z udziałem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy.
Prezydent, Zwierzchnik Sił Zbrojnych RP w swoim wystąpieniu podkreślał, że podczas wybuchu Powstania Listopadowego w 1830 r., młodzi ludzie chcieli wypędzić władzę narzuconą Polakom i mieli świadomość, że Królestwo Polskie powstałe na mocy ustaleń Kongresu Wiedeńskiego to kraj niesuwerenny.
Przeczytaj także: I Bieg Nocy Listopadowej >>
- Urodzili się już w zniewolonej rzeczywistości, ale mieli to wychowanie i pragnienie wolności, to, co przekazywali im rodzice, dziadkowie - jaka to była różnica żyć w tamtej, nawet kulejącej, upadającej, ale jednak własnej ojczyźnie, jaka to była różnica pomiędzy Księstwem Warszawskim, a później Królestwem Polskim zwanym Kongresówką, a jaka to była różnica pomiędzy wolnym, suwerennym krajem, a krajem podległym, niewolnym, niesuwerennym – powiedział podczas uroczystości prezydent.
W trakcie uroczystości podchorążowie wojskowych uczelni ubrani w historyczne stroje wystawili honorowe posterunki przed Belwederem. W ceremonii, podczas której odczytany został apel pamięci przywołujący bohaterskich podchorążych i żołnierzy Wojska Polskiego, uczestniczyli także rektorzy – komendanci wojskowych uczelni.
Nocą 29 listopada 1830 roku nad Warszawą pojawiła się łuna. To był sygnał dla młodych słuchaczy Szkoły Podchorążych Piechoty do ataku na Belweder. Siedzibę miał tam znienawidzony przez Polaków rosyjski dowódca naszej armii wielki książę Konstanty. Ten dzień zapoczątkował powstanie listopadowe, dziś jest też świętem wojskowych studentów.
Źródło: MON
[dzień podchorążych, Powstanie Listopadowe, Warszawa, MON, rocznica powstania]