Lotnictwo koalicji wojsk pod wodzą Arabii Saudyjskiej wspiera od marca prorządowe siły, wierne prezydentowi Abd ar-Rab Mansur al-Hadiemu, w walkach przeciwko rebeliantom Huti. Ataki koalicyjnego lotnictwa pomagają siłom rządowym w odzyskiwaniu utraconych w ubiegłym roku terenów. Bombardowania nasiliły się po powrocie do kraju prezydenta, który schronił się przed rebeliantami na terenie Arabii Saudyjskiej. Do Jemenu powrócił 22 września i przebywa obecnie w portowym mieście Aden na południu kraju.
Wczorajszy atak na żołnierzy jemeńskich nastąpił w prowincji Taiz na południu kraju. Żołnierze jemeńscy zostali zaatakowani w odbitym z rąk rebeliantów Huti obozie. Piloci pomyłkowo uznali ich za rebeliantów i zbombardowali zajmowane pozycje. W wyniku ataku lotniczego 20 żołnierzy zostało zabitych a 20 kolejnych odniosło rany. Brak prawidłowej łączności między wojskami jemeńskimi a koalicjantami jest przyczyną tragicznych pomyłek.
Trwający od marca ubiegłego roku konflikt w Jemenie spowodował ponad 4,5 tysiąca ofiar śmiertelnych. Kilkaset tysięcy ludzi opuściło swoje miejsca zamieszkania w obawie o swoje życie.