Minister Obrony potwierdził, iż w kierunku obiektu zrzucono kilka sztuk ładunków głębinowych. Dowództwo fińskiej marynarki wojennej (Merivoimat) oświadczyło, że – „ładunki nie mają na celu uszkodzenia jednostki, a jedynie danie sygnału, że została ona zauważona”. Komandor Olavi Jantunen w rozmowie z dziennikiem "Helsingin Sanomat" nie potwierdził czy zaobserwowany podejrzany obiekt wciąż znajduje się na wodach terytorialnych Finlandii w Zatoce Fińskiej. Agencja Reutera podaje, iż dowódca okrętu wydał rozkaz ostrzelania wody wokół podejrzanej jednostki. W sprawie incydentu wszczęto śledztwo, a zebrany materiał zostanie poddany analizie.
Zaznaczyć trzeba, iż od kilku miesięcy region Zatoki Fińskiej jest miejscem wzmożonych patroli ze względu na obecność rosyjskich jednostek. Fińska marynarka wojenna już drugi raz z rzędu zaobserwowała „taki sam podwodny obiekt” na wodach zatoki. Nie ma pewności czy obiektem jest rosyjski okręt podwodny. Jednocześnie minister obrony Finlandii, Carl Haglund powiedział, że dowództwo marynarki "ma silne podejrzenia dotyczące podwodnej aktywności, która nie powinna mieć tam (w Zatoce Fińskiej - red.) miejsca. (Incydent) zawsze jest poważny, gdy nasze wody terytorialne zostają naruszone.".
Warto przypomnieć, iż ostatnio kraje nordyckie – Finlandia, Szwecja, Norwegia, Dania oraz Islandia wydały wspólne oświadczenie w sprawie zacieśniania wzajemnej współpracy wojskowej i rozpoczęcia wspólnych ćwiczeń na Bałtyku. Krok ten z pewnością wzbudził zaniepokojenie Rosji.