Talibowie przyznali się do wczorajszego zamachu na Burhanuddina Rabbaniego, dokonanego przez zamachowca – samobójcę.
Rabbani był prezydentem Afganistanu w latach 1992 – 1996, politycznym przywódcą Sojuszu Północnego do roku 2001 i w latach 2001 – 2002 ponownie prezydentem Afganistanu. Odgrywał istotną rolę w próbach negocjacji pokojowych z Talibami.
Zamach miał miejsce w jego rezydencji, właśnie podczas spotkania z wysłannikami talibskimi. Sprawca, zidentyfikowany jako Mohammad Masoom, objął Rabbaniego w geście powitania i zdetonował ładunek wybuchowy, ukryty w turbanie.
Zamach ten ma nie tylko istotne implikacje polityczne, ponieważ może doprowadzić do zaprzestania prób negocjacji pokojowych a jednocześnie wykazuje, że władze afgańskie mają wciąż problem z zapewnieniem bezpieczeństwa w swojej stolicy.
Jest to także kolejny przykład specyficznej strategii terrorystycznej, uderzającej w osoby uważane za umiarkowane, nie zaś w radykałów. Zamach ten przypomina pod względem swojej formy zabicie innego afgańskiego przywódcy, Ahmada Masuda w przededniu zamachów z 11 września.