Obrona Terytorialna a Wojska Specjalne
Claymore; fot. US DoD
Niedawna nominacja dotychczasowego dowódcy Jednostki Wojskowej Komandosów, płk Wiesława Kukuły stanowisko dowódcy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej jest niewątpliwie ważnym wydarzeniem dla tworzonego rodzaju sił zbrojnych, jest jednocześnie także okazja do postawienie kolejnych pytań dotyczących kształtu tych sił, zadań Wojsk Specjalnych oraz polityki obronnej Polski w ogóle.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Na wstepie należy stwierdzić, że nowy rodzaj sił zbrojnych ma szczęście, gdyż będzie dowodzony przez oficera z dużą wiedzą i doświadczeniem zdobytym na różnych stanowiskach służbowych, bardzo zaangażowanego w swoją służbę. Można także sądzić, że typowa dla wojsk specjalnych skłonnośc do rozwiazań nieszablonowych i kreatywne podejście do pojawiających się problemów, będą cenne w budowie sił, które z definicji nie mają odpowiednika wśród dotychczasowych rodzajów sił zbrojnych.
Oczywiście, istniały wcześniej w Polsce jednostki obrony terytorialnej, jednak trzeba z przykrością stwierdzić, że funkcjonowanie w czasie pokoju kilku brygad i batalionów OT nie pozostawiło trwałego śladu w polskiej armii, poza prawie zapomnianym epizodem jakim było rozwiazanie jednej z brygad w niezbyt chwalebnych okolicznosciach (niski poziom dyscypliny i wyszkolenia) w roku 2003. Bez echa przeszło też istnienie skadrowanych, bo rozwijanych tylko na czas "W" pododdziałów obrony terytorialnej. Skutkiem tego, trudno nawet mówić o istnieniu jakieś formalnej doktryny wojsk obrony terytorialnej. jedyny dorobek jaki w tej materii funkcjonuje to rozmaite rozważania, snute przez osoby związane z różnymi ośrodkami, w tym politycznymi, czasem ujmowane w formie prac naukowych. Tak jak różny jest charakter tych prac, tak różna jest ich jakość i rzetelność analizy problemu.
W tym momencie, pojawiające się, niestety nie w formie oficjalnych dokumentów, ale raczej wywiadów prasowych lub komunikatów w mediach społecznościowych zapowiedzi oderwania się od przeszłości sił OT oraz znacznego udziału żołnierzy wywodzących się z Wojsk Specjalnych - zarówno tych w służbie czynnej, jak i rezerwistów - muszą napawać optymizmem, gdyż w tym momencie do dowódtwa i jednostek OT trafi zastrzyk solidnej wiedzy wojskowej, popartej doświadczeniami z działań bojowych. Znaczną zaletą jest tutaj także fakt, ze jednym z zasadniczych zadań Wojsk Specjalnych jest wsparcie wojskowe, a zatem zadania szkoleniowe i doradcze. Niestety, w tym pozytywnym obrazie, można dostrzec dwa problemy, przy czym pierwszy ma charakter organizacyjny, drugi strategiczny.
Obecne plany zakładają bowiem utworzenie sił bardzo rozbudowanych, liczących czterdzieści pięć tysięcy żołnierzy, zgrupowanych w siedemnaście brygad. Zakres zadań jaki podaje Ministerstwo Obrony Narodowej jest bardzo szeroki - od działań stricte militarnych poprzez ratownicze, dziwną a przez to niepokojącą wiele osób "ochronę społeczności lokalnych przed skutkami destabilizacji i dezinformacji." i równie enigmatyczną "ochronę społeczności lokalnych przed skutkami ataków w cyberprzestrzeni".
Zapowiadany znaczy udział żołnierzy Wojsk Specjalnych oraz inna zapowiedź, że podstawowym elementem taktycznym ma być "12 osobowa sekcja lekkiej piechoty." kojarząca się wprost z Operational Detachment Alpha amerykańskich "Zielonych Beretów" sugerują jednak że siły obrony terytorialnej mają mieć nieco inny charakter. Nie sił o szerokim spektrum zadań, ale sił przeznaczonych do działań nieregularnych, być może bliskiej charakterem pododdziałom rezerwowym sił specjalnych.
Taka koncepcja nie jest sama w sobie zła, wręcz przeciwnie, pozwala na stworzenie brakującego obecnie komponentu rezerwowego Wojsk Specjalnych, wykorzystanie potencjału żołnierzy, którzy z różnych powodów zakończyli służbę oraz wykorzystanie potencjału osób ze środowiska cywilnego. Szerzej o tym zagadnieniu pisano już na łamach "Special - Ops". Potencjalnie można dzięki temu utworzyć także struktury przewidziane do prowadzenia działań niekonwencjonalnych w czasie konfliktu zbrojnego lub kryzysu. Należy także zauważyć, że takie struktury były by także względnie tanie, co jest nie bez znaczenia, wobec znacznych potrzeb w wojskach operacyjnych, które potrzebują pilnie modernizacji technicznej i to w wielu dziedzinach.
To z jednak kłóci się z zapowiadanym masowym charakterem wojsk terytorialnych, i szerokim zakresem zadań jakie mają wykonywać. Z definicji, komponent specjalnego przeznaczenia powinien być względnie niewielki, zgodnie z zasadą prymatu jakości nad ilością i przynajmniej w części, utajniony. We współczesnym lub przyszłym konflikcie, mając na uwadze możliwości jakie dają środki gromadzenia i przetwarzania informacji, kierowanie sił jawnie działających w czasie pokoju do hipotetycznej konspiracji - jest działaniem samobójczym.
Drugim problemem jest sam sens podejmowania przez państwo takie jak Polska, działań nieregularnych czy partyzanckich na własnym terytorium. Jest to wątpliwe, ponieważ tego typu działania są mało prawdopodobne z powodów politycznych i technicznych. Nie trzeba bowiem współcześnie atakować uprzemysłowionego państwa europejskiego średniej wielkości drogą lądową i okupować częśc lub całość jego terytorium aby zmusić je do określonego zachowania. Można to osiągnąć na wiele innych sposóbów, w tym takich, które są po prostu tańsze, szybsze i nie wywołują takich komplikacji na arenie międzynarodowej, jak uderzenia rakietowe, lotnicze, działania dywersyjne prowadzone przez służby i siły specjalne, i wiele innych, niekoniecznie militarnych scenariuszy. Nie bez powodu amerykańscy wojskowi określają potencjał państwa akronimem DIME : Diplomacy, Information, Military, Economics - dyplomacja, informacja, siły zbrojne i gospodarka, wszystkie jednakowo ważne.
Należy przy tym pamiętać, że wbrew często podawanym przykładom konfliktów z przeszłości lub współczesnych działań w innych częściach świata, potencjalny konflikt i okupacja w warunkach wojny w Europie nie będą nawet częściowo zbliżone do podawanych przykładów. Polska to nie Afganistan, Syria czy Irak. Odmienne sa warunki społeczne, polityczne, geografia, a potencjalny przeciwnik nie będzie się przejmował zanadto ani stratami własnymi, ani tym bardziej stratami wśród ludności cywilnej. Inaczej więc w tym kontekście należy rozpatrywać więc miejsce działań specjalnych czy niekonwencjonalnych.
W związku z tym, pozostaje mieć nadzieję, że ewolucja koncepcji sił terytorialnych w Polsce doprowadzi do przyjęcia adekwatnych do polskiej sytuacji rozwiązań. Niewielkie, ale silne jakościowo, bliskie koncepcji rezerwy sił specjalnych, siły są rozwiązaniem racjonalnym i pożądanym, mogącym potencjalnie stać sie ważną częścią systemu bezpieczeństwa państwa. Potencjalnie można mówić także o budowie rezerw innych rodzajów wojsk i rodzajów sił zbrojnych, cały czas podążając zasadą "jakość jest ważniejsza od ilości", co także byłoby pożądane, mając na uwadze istniejące potrzeby. Jest to więc kierunek zdecydowanie pożądany.
Duże siły, o niejasnych zadaniach, o bardzo rozbudowanych strukturach, budowane w oderwaniu od rzeczywistych potrzeb i realiów współczesnych konfliktów zbrojnych, nie są kierunkiem, w którym powinny podążać siły terytorialne, skoro już zdecydowano się je utworzyć. Z wielu powodów, taka droga może być tylko źródłem problemów różnego rodzaju.