Zestaw fabryczny już tradycyjnie rozpieszcza kupującego… W estetycznej walizce z tworzywa (znanej z innych produktów tego producenta) znajduje się latarka, świetna i przemyślana, usztywniona kabura nylonowa (z miejscem na 2 zapasowe akumulatory), klips, za pomocą którego możemy zaczepić latarkę np. o krawędź pasa czy kieszeni, pojemnik na 2 szt. baterii CR123, zapobiegający ich „klekotaniu” w latarce, opaska na nadgarstek, dyfuzor/rozpraszacz, zapasowe o-ringi, instrukcja obsługi i minikatalog produktów Olight.
Pierwsze wrażenie jest jakby znajome… zaraz, zaraz… gdzieś już to widziałem… No tak, to przecież obudowa bestsellera Olight, czyli latarki M22! Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.
Tym razem zamiast diody Cree XM-L2 zastosowano superwydajną diodę Cree XP-L fabrycznie pozbawioną kopuły, aby uzyskać maksymalne skupienie i duży zasięg światła.
Korpus latarki wykonano z lotniczego aluminium. Pokryty jest twardą anodyzacją wg specyfikacji Mil-Spec type III. Jakości powłoki nie można nic zarzucić. Gwinty są równo nacięte, fabrycznie przesmarowane – chodzą lekko i płynnie.
Od strony głowicy gwint nie jest anodyzowany – umożliwia to sterowanie zmianą trybów.
Latarka spełnia wymagania normy wodoodporności IP-X8 (pełna odporność na pył i ciągłe zanurzenie na głębokość do 2 m) oraz jest odporna na upadki z wysokości 2 m wg standardu ANSI.
Głęboki reflektor o średnicy 41 mm chroni diodę szybką, ze szkła borowo-krzemowego Pyrex, pokrytego powłoką antyrefleksyjną. Pyrex charakteryzuje się dużą odpornością na uszkodzenia mechaniczne oraz wysoką przejrzystością.
Głowica zwieńczona jest masywną, stalową koronką, umożliwiającą zastosowanie latarki w sytuacji walki wręcz. Wnętrze głowicy skrywa nową diodę XP-L, pozbawioną fabrycznie kopułki z krzemu – stąd w nazwie „Javelot” – Olight stosuje ten dopisek dla wyróżnienia serii latarek z „oskalpowaną” diodą (wcześniej w m2x-UT Javelot oraz m3x Javelot).
Standardowa dioda jest otoczona właśnie krzemową kopułką, która między innymi odpowiada za rozkład i barwę światła. Część latarkowych pasjonatów na świecie usuwała tę kopułkę we własnym zakresie, aby uzyskać lepsze skupienie spota (promienia głównego), co oczywiście zdecydowanie poprawiało zasięg skuteczny, jednak powodowało utratę gwarancji producenta…
Firma Olight jako pierwsza na świecie zdecydowała się oddać do rąk użytkowników produkt wcześniej będący jedynie dostępnym dla wąskiego grona latarkowych „freaków”.
Całość uzupełnia jeszcze zaawansowany sterownik, zarządzający poborem prądu. Dzięki niemu latarka świeci w wybranym trybie z tą samą mocą aż do całkowitego wyczerpania baterii. Elektronika odpowiada też za tryby pracy i ich zapamiętywanie.
Producent zastosował również system Active Thermal Management, który po 5 minutach zmniejsza natężenie prądu i stabilizuje światło na poziomie 600 lumenów. Ma to na celu zabezpieczenie diody przed przegrzaniem. Po wyłączeniu latarki i ponownym włączeniu świeci ona znów z pełną mocą swoich 1020 lumenów.
Umieszczony w tylnej części korpusu włącznik pełni trzy funkcje: uruchamia latarkę w zapamiętanym trybie (pełny „klik”), służy do włączenia latarki w trybie pracy chwilowej/momentary (niepełne wciśnięcie), gdy latarka jest wyłączona, niezależnie od zapamiętanego trybu, umożliwia szybki dostęp do trybu najwyższego (dwa szybkie, niepełne wciśnięcia jak do pracy chwilowej) i stroboskopu (trzy szybkie, niepełne wciśnięcia jak do pracy chwilowej). Tu widać, że Olight słucha użytkowników swoich produktów.
W latarce m22 włącznik wystawał poza obrys obudowy – co uniemożliwiało wykorzystanie latarki jako „świeczki”. W m23 możemy bez problemu, stabilnie postawić latarkę na „dupce”. Po włączeniu latarki klikiem, zmiany trybów dokonujemy szybko odkręcając i zakręcając głowicę o ćwierć obrotu.
Latarka zapamiętuje ostatni wybrany tryb, dzięki temu sterowanie może np. wyglądać następująco: zapamiętujemy sobie jako ostatnio używany tryb MODE3 20 lumenów – zapali nam się on w trybie momentary (po chwilowym naciśnięciu włącznika) lub na stałe po pełnym „kliku”.
Do trybu MODE1 1020 lumenów mamy szybki dostęp za pomocą dwukliku, do stroboskopu za pomocą 3-kliku. Osobiście uważam takie rozwiązanie za bardzo wygodne i intuicyjne. Olight z sukcesem stosował je już we wcześniejszych swoich produktach (np. m22 czy m2x-ut).
Do zasilania latarki możemy używać akumulatora 18650 (chyba obecnie najbardziej wydajnych źródeł energii, przeznaczonych między innymi do zasilania latarek dużej mocy, ale również jako składowa baterii do laptopów) lub 2 szt. baterii CR123. Baterie te są odporne na proces samorozładowania (w przeciwieństwie do tradycyjnych „paluszków”) oraz niewrażliwe na wahania temperatur – co czyni je wręcz idealnymi do stosowania w służbach mundurowych czy ratowniczych.
Wielokrotnie zdarzało mi się, że latarka „awaryjna” w aucie (zasilana zwykłymi „paluszkami” AA) odmawiała posłuszeństwa wtedy, gdy najbardziej była potrzebna… z powodu samorozładowania baterii.
Czytaj też: RAID latarka US SOCOM >>>
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |