Plecak Direct Action Ghost
Czas, kiedy polskie firmy stały w miejscu (a kto w miejscu stoi, ten się cofa) i szyły badziewie, już się skończył (no, może te, co obsługują zamówienia rządowe, nadal szyją bzdety – nie dlatego, że nie potrafią lepiej, tylko dlatego, że ktoś taki sprzęt zamawia). Dziś liczy się przede wszystkim rynek komercyjny. I to z tego rynku produkty trafiają „na pierwszą linię” i wszędzie tam, gdzie żołnierze potrzebują nowych rzeczy.
Zobacz także
Militaria.pl Linie oporządzenia - jak efektywnie zarządzać ekwipunkiem?
Rozsądne rozłożenie ekwipunku może nie być łatwą sprawą, szczególnie kiedy bagażu jest sporo. Jednym z najlepszych sposobów na rozplanowanie umiejscowienia przedmiotów jest stosowanie się do zasad linii...
Rozsądne rozłożenie ekwipunku może nie być łatwą sprawą, szczególnie kiedy bagażu jest sporo. Jednym z najlepszych sposobów na rozplanowanie umiejscowienia przedmiotów jest stosowanie się do zasad linii oporządzenia.
Ha3o Okulary taktyczne najnowszej generacji Revision Military w technologii I-VIS
Współcześnie wszechstronnie używane okulary taktyczne mają za zadanie chronić oczy operatora, jak również pozwolić na dokładną i precyzyjną obserwację otoczenia. Od ich jakości oraz możliwości dostosowania...
Współcześnie wszechstronnie używane okulary taktyczne mają za zadanie chronić oczy operatora, jak również pozwolić na dokładną i precyzyjną obserwację otoczenia. Od ich jakości oraz możliwości dostosowania do warunków zależy jakość obserwacji przekładająca się na bezpieczeństwo indywidualne oraz powodzenie całego wykonanego zadania. I choć wydawać by się mogło, że obecne rozwiązania w zakresie optyki taktycznej oferują bardzo wiele, to okazuje się, że w tej materii można pójść jeszcze o krok dalej,...
Militaria.pl Potrzebny medyk! - taktyczne wyposażenie medyczne
Wyposażenie medyczne w służbach mundurowych to kluczowy element ekwipunku taktycznego. Wyposażenie to obejmuje szeroki zakres narzędzi, sprzętu i środków, które służą do udzielenia pierwszej pomocy w warunkach...
Wyposażenie medyczne w służbach mundurowych to kluczowy element ekwipunku taktycznego. Wyposażenie to obejmuje szeroki zakres narzędzi, sprzętu i środków, które służą do udzielenia pierwszej pomocy w warunkach polowych, w tym także podczas sytuacji kryzysowych czy akcji ratunkowych. Bardzo ważne jest to, aby taktyczne wyposażenie medyczne było łatwe w transporcie i szybkie w użyciu. W tym artykule omawiamy najpotrzebniejsze wyposażenie medyczne, które warto mieć przy sobie.
Znana chyba już każdemu firma Helikon postanowiła rozwinąć skrzydła. I to nie byle jak. Helikon był przez wiele lat znany z szycia kopii „silnie inspirowanych” już istniejącymi produktami. W pewnym momencie doszło do tego, że czasem łatwiej było dostać nową rzecz od Helikona, niż oryginał w dobrym stanie. Poza tym oferta polskiej firmy w zakresie mnogości kamuflaży i kolorów nie miała sobie równej i dzięki temu klient mógł nabyć ulubiony wzór munduru w niemal dowolnym kamuflażu. Stąd też brała się popularność produktów Helikona.
Efektem takiej polityki było przypięcie Helikonowi łatki „kopisty”, ale dała ona firmie niesamowity know-how oraz poszerzyła jej kontakty, a także zapewniła pieniądze na kontynuowanie działalności i rozwój. To z kolei pozwoliło Helikonowi na rozwinięcie skrzydeł i stworzenie nowej linii produktów (tzw. premium) pod nazwą Direct Action®.
Premierę marki na tegorocznych targach IWA można określić sformułowaniem „mocne uderzenie”. Do czasu prezentacji na IWA 2014 praktycznie nikt nie wiedział, co znajdzie się w linii DA® – pojawiały się przecieki i plotki, ale nawet osoby blisko z Helikonem współpracujące nie wiedziały wszystkiego. Dlatego pokazanie wszystkich nowości naraz zaskoczyło „branżę” dosyć mocno.
Dlaczego „zaskoczyło”? Oprócz zupełnie nowych produktów z najnowszych dostępnych materiałów, z modułami wycinanymi laserowo, doszły nowe typy kamuflaży, które w Polsce są absolutną nowością, jak np. Kryptek, który stopniowo zdobywa popularność na świecie.
Nową linię na targach IWA prezentował też nie byle kto, bo sam Brandon Webb wraz z Drago. Obaj to byli żołnierze Navy Seal Team 3. Do tego dwóch polskich specjalsów, „Kisiel” oraz „Chlor” z jednostki GROM. Podobno cała czwórka brała też udział w projektowaniu i testowaniu produktów z linii DA. Reklama dobra. Zobaczmy, co wymyślili.
Ghost
Plecak Ghost to wpisujący się w ramy klasyczny plecak tzw. 3-day backpack. Termin pochodzi z nomenklatury wojskowej. Do 12 godzin bez problemu powinno się operować z tym, co ma się ze sobą w oporządzeniu. Po dodaniu tzw. cargo – 24 godziny, a po dodaniu lekkiego plecaka nasza mobilność powinna wzrosnąć do 3 dni, czyli 72 godzin. Powinna, co nie znaczy, że będzie to miłe i przyjemne. Do takiego plecaka wchodzi zapas wody, żywności, amunicji i inne potrzebne rzeczy do wykonania zadania. Śpiwór i graty do spania raczej nie. Inną cechą plecaków tego typu jest sposób ich przenoszenia. Musiały się one idealnie mieścić nad „cargo”, które było dopinane do pasa. Ghost jest właśnie plecakiem trzydniowym. Idealnym na krótkie wypady. Zarówno w cywilu, jak i w militarnych zastosowaniach. Ma wszystko to, czego potrzebuje mały plecak. A nawet więcej.
Konstrukcja
Założenia plecaka trzydniowego powodują, że nie może to być wielka kobyła. To plecak odpowiedni na krótkie wypady, ale też – dobrze spakowany – może posłużyć na większe eskapady. Dlaczego? Bo ma możliwość rozbudowy w kilku wariantach. I nie chodzi tutaj tylko o system MOLLE/PALS.
Plecak dzieli się na dwie części. Główna część to zwężająca się ku górze bryła o pojemności 28 litrów. Do niej doczepiana jest dodatkowa kieszeń o pojemności 3,5 l. Jak łatwo policzyć, całość daje nam 31,5 l pojemności. Wystarczająco.
Główna komora jest zapinana na gruby, odwrócony zamek żyłkowy firmy YKK®, sięgający do 3/4 wysokości plecaka, a po rozpięciu zapewniający całkiem wygodny dostęp do wnętrza. Podbne zamki zastosowano w całej konstrukcji plecaka, a ich cechą charakterystyczną jest to, że każda maszynka ma zamiast metalowego uchwytu kawałek 3-mm linki umieszczonej w otulinie z tworzywa z tworzywowym zakończeniem. Dzięki temu otwarcie każdej kieszeni jest bardzo proste i szybkie – otulina powoduje, że linka nie „ginie” w bryle plecaka i łatwo jest ją uchwycić i otworzyć zamek, nawet bez patrzenia.
W głównej komorze umieszczono dużą siatkową kieszeń zapinaną na zamek, a od strony pleców przegrodę na wkład hydracyjny. Co ciekawe, drugą przegrodę zaprojektowano od strony pleców z dostępem bezpośrednim. Dzięki temu można nosić dwa bukłaki, czyli nawet 6 litrów wody. Poza tym można samemu wybierać, gdzie będzie wygodniej przenosić wkład. Oczywiście, przegrody mogą służyć do przenoszenia innych podłużnych przedmiotów – wejdzie tam i radio, i racje żywnościowe, mała siekiera, nóż, piła składana. W każdej przegrodzie znajduje się uchwyt do bukłaka w formie tasiemki spinanej miniaturową klamerką. Port do wyprowadzenia rurki systemu hydracyjnego umieszczony jest centralnie, co ułatwia zamocowanie jej na dowolnie wybranej szelce plecaka.
Na przedniej części głównej komory znajdują się jeszcze dwie kieszenie. Pierwsza, umieszczona na samej górze, to kieszeń przeznaczona do przenoszenia okularów lub np. małego aparatu. Wewnątrz została ona wyłożona delikatnym materiałem, który nie będzie rysował szkieł w okularach. Na kieszeni, na zewnątrz, naszyto miękkiego rzepa służącego do dopinania oznaczeń lub naszywek w rozmiarze 10×5 cm.
Poniżej kieszeni na okulary znajduje się duża kieszeń ogólnego przeznaczenia, która zajmuje całą szerokość przedniej części plecaka. Pozwala ona wygodnie przenosić duże i w miarę płaskie przedmioty, bez problemu wchodzi tam duży nóż czy składana piła, że o wszelkich płaskich apteczkach i dokumentach nie wspomnę.
Osobne kieszenie są w odpinanym tzw. beaver tail (bobrzym ogonie). To rodzaj ruchomej klapy, która służy do zwiększenia możliwości transportowych plecaków. W modelu Ghost zastosowano w tym charakterze odpinaną kieszeń-organizer. W jej wnętrzu znajduje się jedna duża kieszeń z siatki oraz druga mniejsza i cała masa przegródek i mniejszych kieszonek, które mają na celu uporządkowanie naszych gratów. Jest miejsce na długopisy, przegródka na telefon, notes, małe radio PMR, itp. Jest też obowiązkowa taśma z karabińczykiem, do której dopinamy klucze.
Ta ruchoma kieszeń ma kilka zalet. Oprócz wspomnianej już możliwości przenoszenia na zewnątrz dodatkowych przedmiotów (kurtka przeciwdeszczowa, mokre poncho, lina, hełm) można ją odpinać i traktować jak swoisty przenośny organizer.
„Bobrzy ogon” ma swój system montażowy. Wejdzie na inny plecak lub można go przymocować na stałe na przodzie Ghosta. Samo odpięcie kieszeni jest proste. Wystarczy rozwiązać dwie gumy (shockcord), wyciągnąć je z taśm i rozpiąć cztery klamry. Dopinanie jest trudniejsze (ale bez przesady). Kieszeń ma własny system montażowy który oparty jest na taśmach z usztywnionymi końcówkami.
Na boku plecaka znajdują się płaskie, skrzelowe kieszenie, które mają możliwość powiększenia i przenoszenia w nich butelek, manierek czy np. apteczki. Na zewnątrz kieszeni znajduje się taśma do kompresji całego plecaka. Kieszenie wyposażono w krótkie zamki, które spięte kompresują je, a po rozpięciu pozwalają na znaczne zwiększenie pojemności.
Elementem decydującym o wygodzie plecaka jest jego system nośny, który przeważnie składa się z trzech elementów: części plecowej, szelek i pasa biodrowego (taśmy stabilizującej). W Ghost wszystkie trzy części składowe współgrają bardzo dobrze. Widać, że ktoś, kto nad tym pracował, przemyślał sprawę. Może zmęczył się z jakimś plecakiem i wiedział, co poprawić?
Część plecowa
Pewnie nieraz plecak przykleił się wam do pleców. Nie da się uniknąć styku ciała z materiałem – gdzieś musi się stykać. Ale da się zminimalizować kontakt i zrobić tak, żeby ułatwić w tych miejscach cyrkulację powietrza. W wielu plecakach stosuje się specjalną siatkę lub siatkę i gąbki, które odsuwają materiał od ciała. Ale sama siatka średnio się sprawdza. W Ghost zastosowano patent, który nazywa się Combat Vent System.
To rodzaj grubej pianki (co ważne – nie odkształca się przy noszeniu) z dużą liczbą otworów, dodatkowo obszyta siatką.
W systemie nośnym Ghost CVS naszyto w ten sposób, że na środku plecaka zostaje nam wolna przestrzeń, która tworzy tunel działający jak swego rodzaju komin. To działa! Sprawdziłem to podczas marszu – mój pot skraplał się właśnie w tym tunelu. Pod plecami znajduje się płyta z tworzywa. Bez niej plecak zachowywałby się jak szmata i cały system nie działałby tak dobrze.
Szelki
Ergonomicznie wyprofilowane i lekko usztywnione szelki wszyte są na podwójnej taśmie w bryłę plecaka. Z zewnątrz wykonane są z Cordury 500D, a od spodu pokryte siatką, delikatniejszą niż ta na plecach. Szelki wyposażono w łatwy w obsłudze system regulacji długości, pasek piersiowy oraz po dwie taśmy w systemie MOLLE. W razie potrzeby plecak można szybko zrzucić, dzięki zastosowaniu w konstrukcji szelek klamer Woojin-Duraflex.
Pas biodrowy
Ten element jest często pomijany w plecakach tej wielkości. Moim zdaniem bez sensu, bo użytkownik powinien mieć wybór, czy chce go używać, czy nie. Często jest też tak, że za pas biodrowy „robi” tylko kawałek taśmy. Owszem, ustabilizuje plecak, jednak wygody w tym rozwiązaniu brak. Brak jakiejkolwiek stabilizacji na biodrach, gdy plecak będzie doładowany. Takie rozwiązania sprawdzają się jedynie w mniejszych plecakach.
W modelu Ghost zastosowano dosyć ciekawe rozwiązanie pasa biodrowego. Jest on nie tylko wypinany, ale także może być samonośną platformą do przenoszenia ekwipunku – do pasa w zestawie dołączono całkiem sensowne szelki typu Y. Sam pas, gdy jest dopięty do plecaka (trzyma się na Velcro oraz dwóch taśmach), bardzo dobrze stabilizuje cały ładunek. Dodatkowo, dzięki systemowi MOLLE/PALS, na całej powierzchni istnieje możliwość przenoszenia kieszeni, które przydadzą się podczas marszu. Na pasie i na plecaku w dolnej części naszyto cordurę – dzięki temu piasek i błoto nie dostają się do siatki, a dodatkowo zabezpiecza ją to przed przecieraniem.
Materiał bazowy całego plecaka to Cordura 500D. Jest to dobry wybór – zapewnia to niższą masę i ładniejsze układanie się materiału.
Zamki to YKK®, klamry Woojin – Duraflex®, robione na zamówienie z logo serii DA.
Teraz kilka słów o nowości, jaką zastosowano w tym plecaku. Dotychczas tak naprawdę nikt nie wykorzystał możliwości laserowego wycinania systemu MOLLE właśnie w plecakach. Kilka firm na Zachodzie coś tam wycinało, ktoś nawet w Polsce coś tam zrobił (jedna firma wprowadza duży plecak z takim systemem), ale Helikon jest pierwszą firmą mającą już taki sprzęt w ofercie. Co to daje? I czy to jest dobre?
Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z tym rozwiązaniem, nie byłem mu przychylny. Projekt był dobry, ale bałem się o jego wytrzymałość. Niby całość była solidna, ale pojedyncze wycięcie w materiale było dosyć wąskie i gdy chciałem przełożyć przez nie klips z tworzywa – było ciężko.
Helikon, albo „podsłuchuje”, albo ktoś tam też miał styczność z takimi rozwiązaniami wcześniej. Ich wycięcia są inne. Są szersze, dodatkowo na krawędziach są jeszcze poszerzone. Tak jakby dwa okrągłe otwory połączyć szerokim cięciem.
Pierwszy test, jaki postanowiliśmy zrobić, to sprawdzić właśnie wytrzymałość tych wycinanych MOLLE. Dopięliśmy do nich karabińczyk i obciążyliśmy statycznie własnym ciężarem. Napiszę tak: 80 kg te „wycinanki” wytrzymują bez piśnięcia... 100 kg to ciut za dużo. Trzeba jeszcze zaznaczyć, że te „wycinanki” nie są wykonane z samej Cordury 500D – to specjalny laminat z elastycznym tworzywem sztucznym, które podwyższa wytrzymałość takiego rozwiązania.
Zastosowanie paneli z laserowo ciętymi otworami ma jeszcze jedną zaletę – daje pełny kamuflaż, w przeciwieństwie do taśm jednobarwnych, i jest znacznie tańsze, niż stosowanie taśm w odpowiednim kamuflażu.
Skoro już jesteśmy przy kamuflażu i kolorach – model Ghost będzie dostępny w kolorach podstawowych: czarnym, Olive Green, Coyote, Shadow Grey, Ranger Green, a także w kamuflażach: woodland PL (wersja wz. 93 pantera), Camogrom®, oryginalnym Multicam®, Kryptek oraz Pencott GZ i Badlands.Na koniec wspomnę jeszcze, że na dnie plecaka znajdują się dwie taśmy, za pomocą których możemy dopinać np. karimatę lub inne przedmioty. Taśmy te mogą służyć także do kompresji plecaka. Identyczne taśmy kompresujące mamy (oprócz tych trzymających manierkę) na górze plecaka. Są to te same taśmy, które trzymają nam „bobrzy ogon”.
Aby sprawdzić plecak, postanowiliśmy go obciążyć (w sumie plecak ważył 12 kg) i wyruszyć na nocną trasę na dystansie 50 km – po takim dystansie można conieco powiedzieć o wygodzie systemu nośnego.
CVS działa, pot odprowadza bardzo dobrze. Należę do tych, którzy nienawidzą produktów membranowych, bo się w nich gotują, stąd podczas maszerowania na dystansie 50 km mogłem zaobserwować właśnie pracę systemu CVS i widziałem swój pot między pianką CVS w tym tunelu.
Pas biodrowy? Marzenie. Trzyma plecak bardzo stabilnie. Olbrzymią zaletą jest możliwość dopinania dodatkowych kieszeni. Zawsze podczas marszu był z tym problem. Nie każdy jest fanem systemów hydracyjnych, więc na pas dopnie sobie kieszeń na butelkę. Z drugiej strony – aparat i inne gadżety, które przydają się w marszu.
Sam pas testowałem osobno podczas jednego ze szkoleń survivalowych, gdzie był moją podstawową platformą do przenoszenia ekwipunku. Szkolenie trwało ponad dwie doby, więc mogłem sprawdzić wygodę i wykonanie pasa oraz szelek. Generalnie całość może służyć za sprzęt pierwszej linii dla każdego, kto zajmuje się szkoleniami taktycznymi, może też być wygodną platformą dla każdego podróżnika czy survivalowca.
Wróćmy do plecaka. Sprawdziliśmy system nośny. Pas biodrowy, szelki. Teraz warto napisać kilka słów o konfiguracji kieszeni i ogólnej ergonomii plecaka. Powiem szczerze – nienawidzę tych kieszeni. Olbrzymia liczba i możliwości dobrego poukładania wszystkich gadżetów, które ze sobą nosimy, powodują, że zawsze coś gubię. To znaczy, to jest w plecaku, tylko nie pamiętam, w której kieszeni. Czy to wada? Nie, to wina użytkowania. Gdy będziecie mieli taki problem jak ja, to zawsze można usunąć organizer i po kłopocie.
Plecak nosi się wygodnie, ma dobrą bryłę, dobrze zaprojektowane kieszenie, dobry system nośny, nowatorski system montażu kieszeni... aż chciałoby się napisać, że to nie Helikon.
Na koniec wymienię rzeczy, które sam osobiście bym zmienił. Nie wpływają one na użyteczność czy ergonomię plecaka, a tym bardziej na jego jakość. Po prostu bym zmienił. Pas biodrowy znakomicie działa jako pas biodrowy, ale na pas pierwszej linii dla gościa, który ma 100 cm w pasie, jest za krótki. Wprowadzenie dwóch rozmiarów byłoby dobrym, choć trudnym logistycznie rozwiązaniem. Drugą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę, jest bezproduktywność dwóch klamer. Po prostu wiszą sobie biednie na plecaku, że smutno się robi, i można by je zagospodarować. Bo luźne mogą nam się dyndać i stukać. Które to klamry? Gdy odepniemy „bobrzy ogon”, plecak można skompresować za pomocą taśm, ale trzeba je wpiąć w klamry. I to właśnie są te luźne klamry, które wiszą sobie, gdy znów mamy „bobrzy ogon” zamontowany. Można by tam zrobić poprzeczną stabilizację produktów, które znajdują się pod ruchomą klapą. Gdyby jeszcze na tylnej części klapy naszyć płaską, otwartą od góry kieszeń, to właśnie taśma dopinana do klamer mogłaby nam stabilizować długie przedmioty; statyw, karabinek, saperkę, itp.
No i na sam koniec. Dno plecaka wykonano z pojedynczej warstwy Cordury 500D. Może być. Ale mogłoby być też z podwójnej.
Wiem, że sceptyków nie przekonam. Lecz podsumowując plecak z nowej linii Direct Action® napiszę tylko, że gdyby usunięto wszelkie metki i logotypy, a plecak postawiono by gdzieś obok innych plecaków firm ze światowej czołówki, nigdy byście nie powiedzieli, że to polska firma. Mogę szczerze napisać, że Ghost to plecak z górnej półki.