Książka Richarda A. Grzybowskiego jest warta zainteresowania również z innego powodu. Jak mówi sam autor, zaczynając swoją opowieść o doświadczeniach wyniesionych z pracy w amerykańskich organach ścigania: „Nigdy jednak nie widziałem żadnej książki ani żadnego programu telewizyjnego, który pokazywałby pracę policji, a w szczególności laboratorium kryminalistycznego od podszewki. Z drugiej strony obserwując, jak bardzo popularny na świecie staje się serial telewizyjny CSI: Kryminalne Zagadki Miami i jak bardzo wykrzywia on prawdziwą pracę techników kryminalistyki i kryminalistyków – specjalistów w różnych dziedzinach – w laboratorium, doszedłem do wniosku, że pokazanie, jak to naprawdę działa „od kuchni”, zainteresuje czytelników, jeśli opiszę to w kontekście aktualnych spraw i dochodzeń, w których osobiście brałem udział i w których praca laboratorium kryminalistycznego była skuteczna lub została użyta w sądzie do udowodnienia oskarżonemu winy.” Faktycznie, to co na kolejnych kartach swojej książki prezentuje Richard A. Grzybowski może nie spodobać się miłośnikom wspomnianego serialu.
Przeczytaj także: Vladimir Wolff „Horyzont zdarzeń”
Rzeczywistość pracy technika kryminalistyki jest odmienna, co nie znaczy, że mniej pasjonująca, potrzebna czy efektowna. W przypadku „Śladów zbrodni”, specyficznego kolorytu opisywanym wydarzeniom nadaje również punkt widzenia amerykańskiej rzeczywistości. W tym przypadku kluczem do ciekawej opowieści i narracji jest to, że opisuje to wszystko nasz rodak, człowiek, dla którego cały system wymiaru sprawiedliwości w USA nie jest czymś naturalnym, wyniesionym ze szkoły i studiów. Dla mnie osobiście książka „Ślady zbrodni” stworzyła i otworzyła kompleksowy obraz tego, jak to się dzieje za oceanem od momentu popełnienia przestępstwa do wydania wyroku. Całkowicie odmienny system stanowienia i kształtowania pracy, postępowania śledczego organów ścigania i nie mniej ciekawego wymiaru sprawiedliwości został w przypadku tej książki ukazany nie tylko w sposób przystępny i zrozumiały, ale i wszechstronnie całościowy. Niewątpliwie przyczyniają się do tego doświadczenia autora, który przez 36 lat pracy z kryminalistyką i prawem niejako przesiąkł tym systemem. Nie bez znaczenia jest tu także ścieżka kariery zawodowej naszego rodaka od pracy w laboratorium policji San Francisko, poprzez własną kancelarię prawną do działalności w strukturach ATF – Federalnej Agencji Śledczej - biura ds. alkoholu, tytoniu, broni palnej oraz materiałów wybuchowych. W przypadku ATF, jednym z ciekawszych wątków historii Richarda A. Grzybowskiego jest wizytowanie byłych republik radzieckich w zakresie sprawdzania możliwości wsparcia rozwoju laboratoriów kryminalistyki. Autor przypomina w tym zakresie w doskonały sposób realia państw byłego bloku wschodniego, mentalność polityków, policjantów i pracowników znakomicie konfrontuje to z następującymi w opisanych krajach zmianami.
Zobacz także: Jarosław Rybak, Task Force 50, operacja Sledgehammer
„Ślady
zbrodni” Richarda A. Grzybowskiego, publikacja poruszająca wiele
wątków policyjnych i prawnych, będących codziennością w USA,
może zaintrygować także niejako naturalnym przewijaniem się w tle
opowieści wątkiem polonijnym, który nadaje całości swoistego,
polskiego kolorytu. To, czy warto sięgnąć po tę publikację,
poświęcić jej trochę uwagi i przemyśleć opisane w niej sprawy
najlepiej bronią słowa samego autora: „Miejsce przestępstwa jest
zazwyczaj zabezpieczane przez techników kryminalistyki, teraz
nazywanych crime scene investigators, czyli śledczymi miejsca
przestępstwa (oczywiście dzięki popularnemu serialowi
telewizyjnemu o technikach kryminalisty pracujących w Las Vegas
zatytułowanemu CSI: Crime Scene Investigation). Ci ludzie
odpowiedzialni są za zabezpieczenie, dokumentację fotograficzną,
wideo, rysunkową i opisową miejsca zdarzenia, wszelkie pomiary,
pobranie dowodów rzeczowych, w tym zazwyczaj odcisków palców i
odpowiednie ich zabezpieczenie oraz dostarczenie do laboratorium.
Tlabechnicy są odpowiednio wyszkoleni i mają potwierdzające to
certyfikaty (…). Niestety wspomniany serial telewizyjny i jego
spin-off dalekie są od rzeczywistości. W CSI: Kryminalne Zagadki
Miami technicy kryminalistyki nie tylko rozwiązują zagadki
kryminalne, używając nieistniejącej technologii, ale robią to
łatwo, szybko i przyjemnie. Tymczasem praca technika kryminalistyki
i specjalisty w laboratorium to długie godziny poszukiwania odcisków
palców, żmudne zbieranie łusek i pocisków, śladów krwi i innych
płynów fizjologicznych , ich zabezpieczenie i transport,
dokumentacja, a potem dokładne badanie chemiczne i mikroskopowe,
które często trwają tygodniami, a nawet miesiącami. Raz na jakiś
czas technicy kryminalistyki wzywani są na miejsce przestępstwa
wymagające szczególnej uwagi – w takich przypadkach często
potrzebna jest pomoc specjalisty, który może lepiej ocenić metodę
zabezpieczenia śladów lub metodę zbierania dowodów z miejsca
przestępstwa.”
Zobacz także: „Piekielne Wody” David L. Robbins
„Ślady Zbrodni” to nie kryminał. Książka Richarda A. Grzybowskiego nie zalicza się także do gatunku powieści akcji. To przede wszystkim rzetelny, obiektywny obraz pracy amerykańskiej policji, zwłaszcza techników kryminalistyki, ukazujący żmudny proces, ścieżkę dojścia do prawdy. Brak tu ekscytujących pościgów, strzelanin i tym podobnych działań rodem z sensacyjnych filmów. Jednak na swój sposób jest to historia niezmiernie ciekawa i w pewnej dozie ekscytująca, zwłaszcza w zakresie odkrywania nieznanego dotychczas oblicza pracy śledczej.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |