- Nie ma potrzeby, żebym wam opowiadał, chłopaki, o trudach, które znosiliście. Każdy z was mógłby opisać ból, niewygody, lodowate zimno i bezsenność. Ja też to przeżyłem, tak samo jak instruktorzy i tak samo jak każdy operator SEAL. Zaliczając ten tydzień, zrobiliście ogromny krok na drodze do urzeczywistnienia marzeń. Niewielu zrozumie, przez co przeszliście. Każdy SEALs pamięta swój hell week i każdy SEALs odwołuje się do udręki, którą zniósł podczas tych długich nocy, kiedy robi się naprawdę gorąco. Panowie, zostaliście zmienieni na zawsze. Już nigdy nie popatrzycie w taki sam sposób na gorący prysznic.
Zobacz także: Cel Snajpera - Chris Kyle
Hell Week - „Najdłuższy tydzień” autorstwa Davida Reida niewątpliwie zmienia postrzeganie oddziałów specjalnych, zwłaszcza NAVY SEALs. Tygodnia piekła, który otrzymują podczas swojego szkolenia nie można porównać z niczym innym. Żadne doświadczenie nie jest w stanie tego oddać i nie jest w stanie przygotować na to co czeka przyszłych operatorów SEALs. Można pokusić się o stwierdzenie, że nazwa Hell Week w pełni oddaje to, co przeżywają. Jednak w piekle nie jest tak zimno. A to właśnie uczucie wszechogarniającego zimna jest dominujące podczas morderczych 120 godzin męki.
Książkę "Najdłuższy tydzień" można kupić w Księgarni Militarnej >>
Można powiedzieć, że jest to piekło z dawnych skandynawskich sag. Piekło, w którym królują lodowi giganci i zyskują pełnie władztwa nad zdanymi na ich łaskę ludźmi rzucającymi im wyzwanie. Jest to również czas walki z samym sobą. Nie ma bowiem reguły, że przetrwa najsilniejszy i najbardziej wysportowany. Najdłuższy Tydzień przetrwa ten, który jest mocniejszy duchem i ma niezłomną psychikę. Tylko to pcha każdego z uczestników tego morderczego treningu na przód i pozwala przetrwać kolejny dzień udręki.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |
Książką Davida Reida nie jest arcydziełem literatury pięknej, nie wspina się na wyżyny wspaniałej prozy. Jest to zwięzłe i suche odzwierciedlenie stanu ludzi, którzy dotarli do kresu swoich możliwości i przekroczyli go by zmienić się na zawsze. W opisie wydarzeń, dominują proste, niemal atawistyczne odczucia i dążenia do zaspokojenia podstawowych potrzeb. Nie myśli się o tym co, za dzień, tydzień czy miesiąc. Jedyne, o czym można myśleć to następne 60 sekund zmagania się z samym sobą i swoimi słabościami. To kolejny krok, postawiony tak by, nie upaść, kolejne zanurzenie wiosła w wodzie, pompka, skłon i ruch ręką. Nie liczy się nic innego, tylko wola walki i wytrwania do końca. Ludzie, których postacie stanowią o tej książce to z jednej strony członkowie Teamu - nieugięty Grey, „poeta” Rogers, wielebny Jackson i prostaczek Jons z Tennessee.
Zobacz także: Komandos Richard Marcinko, John Weisman
Po drugiej stronie barykady są ich oprawcy - instruktorzy - między innymi znienawidzeni Redman i Furtado. Kreślony w książce obraz rzeczywistości można powiedzieć jest dwuwymiarowy. Dobro i zło, zimno i ciepło, zmęczenie i odpoczynek, sen i bezsenność. Wszystko to znakomicie oddaje to co zamierzył przekazać czytelnikom autor. Pozwala doświadczyć wszystkiego razem z opisywanymi ludźmi. Poczuć ból, zmęczenie, strach i poczucie beznadziejności całej sytuacji. Jednak bohaterowie, tak jak każdy czytelnik nieustannie mają prawo wyboru i mogą zrezygnować. Każdy może nie dokończyć czytania i odłożyć książkę. Każdy uczestnik szkolenia może podejść do dzwonu i uderzając w niego po trzykroć oznajmić wszem i wobec swoją rezygnację. Jednak warto razem z 24 członkami grupy 283 dotrwać do końca Hell Week i dowiedzieć się, czym to dla nich jest. Co im daje i jak wpływa na postrzeganie otoczenia, świata, ludzi oraz swoich braci z Teamów.